A gdybym był młotkowym, w fabryce z młotkiem szalał?

Joanna Jaskółka
29 września 2014

Udostępnij wpis

Matki mają marzenia. Mają ambicje. Mają co do swoich dzieci plany i oczekiwania. Jednym z pierwszych pytań, jakie mi zadano po porodzie było nieśmiertelne "Jak myślisz, kim będzie, gdy dorośnie?" A kiedy odpowiedziałam, że dla mnie ważne, żeby był zadowolony, usłyszałam "nie marzysz o żadnym zawodzie dla niego?".  I jak się później okazało, mój brak ambicji wobec własnego dziecka nie jest godny pochwały.

 

Szambiarkę, która pozwala nam aktywnie korzystać z prysznica i dobrodziejstw cywilizacji, zamawiamy średnio raz na dwa, trzy tygodnie. Czasem rzadziej, jeśli jest poza sezonem. Ale zamawiamy i ta szambiarka zawsze była niesamowitą atrakcją dla Kosmyka. Wiecie - ogromny samochód, beczka, rura, poważnej postury pan, otwarta klapa do wielkiego zbiornika i te wszystkie sprawy powodowały, że każde opróżnianie szamba musiało się odbyć przy pełnej asyście mojego synka. A pewnego dnia, kiedy szambiarka kończyła swoją robotę, Kosmyk oznajmił panu szambiarzowi, stojącej nieopodal pani i wszystkim, którzy tylko mogli go usłyszeć, że on kocha szambiarkę i kiedyś też będzie taką jeździł.

Zadowolona, że jakieś plany co do przyszłości ma, kiwnęłam głową i powiedziałam, że chętnie mu w tym pomogę. Czemu nie?

- Naprawdę nie przeszkadzałoby pani, gdyby syn został szambiarzem? - spytała się stojąca obok mama.

- Nie - odpowiedziałam - zawód jak zawód. Zresztą on już chciał być budowlańcem, listonoszem, sklepikarzem, pomywaczem, więc pewnie mu się jeszcze z trzy razy zmieni. Przecież to jeszcze dziecko!

- No wie pani, dziecko, ale jakieś ambicje trzeba mu od najmłodszych lat wpajać. Żeby miał perspektywę. Pani mu wmówi, że dobrze, jak będzie wykonywał prymitywny zawód i on nigdy nie będzie miał wyższych aspiracji. Dziecko trzeba namawiać, żeby bawił się jakieś takie zawody społecznie bardziej cenione. Pani nie ma żadnych marzeń co do jego przyszłości?

Zanim odpowiedziałam, przypomniałam sobie w myślach te wszystkie koleżanki, które rodzice wozili po lekcjach na trzydzieści różnych zajęć dodatkowych, żeby dziewczyny miały start w życiu. Te wszystkie stojące pod tablicą mumy, które zamiast myśleć zakuwały całe strony książek, żeby przypadkiem średnia nie spadła o pół punktu. Przypomniałam sobie zajęcia na studiach i tępe miny, gdy wracaliśmy do czegoś, co było w liceum. Nie zapomnę słów znajomej "ale przecież to już wykute, wyplute i zapomniane". Ale ja nie zapomnę. Szczególnie pełnych gorzkiego żalu słów matki, która, patrząc się na wykonującego podrzędny zawód syna, powiedziała: "A marzyłam, żebyś był prawnikiem... a ty po prostu jesteś kurierem".

Wszystko to ułożyłam sobie w głowie, spojrzałam z uśmiechem na matkę chłopca w takim samym wieku jak mój synek, ładującą dwulatkowi ambitne marzenia na przyszłość i z pełną powagą odpowiedziałam:

- To nie są moje marzenia. I nie do końca moja przyszłość.

Szambiarka odjechała. Zostały po niej ślady kół i czyste szambo.

- Mamo?
- Tak?
- A mogę być rąbaczem drzew?
- Jeśli będziesz chciał, to oczywiście, że tak.
- Mamo! Przecież ja jeszcze nie umiem trzymać siekiery, głuptasku!

Ach. No tak 🙂

kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,
Spodenki, kamizelka, buty: Zara
Koszulka zielona: H&M
Przypinki: Endo
Tytuł tekstu: piosenka Formacji Nieżywych Schabuff
kim bedzie dziecko, plany na przyszlosc, jak zaplanowac przyszlosc dziecka,

Moi czytelnicy, spytani na fejsie, jak myślą, kim będą ich dzieci w przyszłości, jednogłośnie odpowiedzieli, że grunt by były szczęśliwe. Taka odpowiedź mnie zadowala, ale jestem ciekawa -  może ktoś ma inne zdanie i powinniśmy projektować przyszłość naszych dzieci na wielu płaszczyznach, opierając swoje marzenia właśnie o te ambitne, świetnie płatne i przynoszące ogromny prestiż?

Pytanie, co z ewentualnym rozczarowaniem, jeśli doskonale przygotowane do pełnienia najambitniejszych funkcji świata dziecko, pójdzie własną, zupełnie inną drogą, również pozostawiam otwarte.

Jeśli uważasz, że temat jest ważny lub pomocny, daj znać o tekście swoim znajomym - kliknij "Lubię to" albo zwyczajnie udostępnij. Będzie mi miło w ten zasmarkany wieczór, gdy głowa boli, a gardło ledwo zipie 🙂 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    33 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Monika dz.
    9 lat temu

    Dzieci i te ich pomysły... moi będą "samochodziarzami" 🙂

    Marta
    Marta
    9 lat temu

    A może coś pośrodku? Nie mówić: "będziesz prawnikiem/lekarzem/architektem", nie zmuszać do dziesiątek zajęć dodatkowych, nie wymagać samych piątek w szkole, nie pokazywać, że zawód szambiarza, kuriera, kelnera jest "be, niedobry, ty taki nie będziesz", ale delikatnie zachęcać do większego wysiłku, nienachalnie rozbudzać ambicje poprzez książki, filmy, teatr, muzykę i zajęcia

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Marta
    9 lat temu

    Wyśrodkowanie zawsze w cenie:) pani panią, ale serio znam matki, które przeżyć nie mogą, że ich dzieci nie są tym, kim ona, matki sobie kiedyś wymyśliły, że będą 🙁

    Magda
    9 lat temu

    Jestem zdania, ze my - rodzice jesteśmy od tego, by stwarzać okoliczności do poznania. Dziecko potrzebuje różnorodnych bodźców. Potrzebuje obserwować/doświadczać. Ze mną zobaczy zawód pilota/ szambiarza/ listonosza albo tancerza baletowego. Wybierze juz sam kim chciałby byc 😉

    Kijankowo
    Reply to  Magda
    9 lat temu

    Magdo, zdecydowanie się z Tobą zgadzam. <br />Dziecko uczy się od nas. To my pokazujemy mu świat. A on już sam wybierze co dla niego dobre :)<br />Mam taką nadzieję :)<br />

    Pamela Pychynska
    9 lat temu

    Ja mam jedna odpowiedź co do przyszłości mojej córki. Cokolwiek wybierze i wogóle jakąkolwiek decyzję podejmie będę ją wspierać i zachęcać do działania:)

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Potrzebowałam tego posta , bo się ostatnio pogubiłam w układaniu przyszłości mojemu dziesięciolatkowi...<br />Też uważam, że najlepszy jest złoty środek....no i słuchanie swego dziecka....zdecydowanie jestem za tym ,aby to dziecko decydowało, na jakie zajęcia pozalekcyjne chce chodzić...no i niech dogania SWOJE marzenia...<br />pozdrawiam<br />Ewelina z Olsztyna

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Anonymous
    9 lat temu

    🙂

    Nasze Kluski
    9 lat temu

    Kiedyś oglądałam jakiś program o śmieciarzach. I tam jeden pan się wypowiadał, że jedynie dzieci obdarzają ich zawód podziwem i szacunkiem. No w końcu jak ktoś jeździ takim wielkim autem, trzeba go szanować, nie? 😉 Nasz Klusek też podziwia wszystkie napotkane śmieciarki. Szambiarki chyba jeszcze nie widział 🙂

    beata bujdasz
    Reply to  Nasze Kluski
    9 lat temu

    ja ostatnio utknęłam u siebie na ulicy bo jest wąska i jednokierunkowa. Przede mną jechała śmieciarka i zgarniała kosze. Zanim dojechaliśmy do mojej kamienicy do zaliczyliśmy z 6 postoi. Chłopcy zachwyceni a ja klnąca pod nosem 🙂

    Magda Motrenko
    9 lat temu

    Lepiej być najlepszym szambiarzem niż najsłabszym prawnikiem. <br />I lepiej być słabo zarabiającym artystą kochającym swoją pracę niż dobrze zarabiającym księgowym, który przeklina każdy dzień w biurze. <br />A dzieci i tak zrobią po swojemu 🙂 Tak jak my!<br /><br />A swoją drogą, prawnicy są jacyś tacy przereklamowani... 😛

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Magda Motrenko
    9 lat temu

    Ej faktycznie, też ostatnio zauważyłam, że zawód bardziej ceniony niż na przykład lekarze 🙂

    Katarzyna O.
    9 lat temu

    U mnie było odwrotnie. Ja miałam swoje marzenia, a rodzice uważali, że nie dam sobie rady. Mylili się.

    Anna Pacek
    9 lat temu

    My jesteśmy na etapie-jak będę taka duża jak mama to pójdę do pracy. Zabieram ją czasem do szkoły i chyba jej się spodobało,tzn.na lekcjach nigdy nie była,ale budynek i cała oprawa są jej znane. I wiesz,masz rację,niech będzie kim chce,ale może niekoniecznie nauczycielką...

    Mała Garderoba
    9 lat temu

    Bardzo mądry tekst!

    Mini i Maxi
    9 lat temu

    To co się robi trzeba lubić, bo bez tego nie ma sensu 🙂 Trza być szczęśliwym w życiu i już 🙂 My z mężem robimy to co zawsze chcieliśmy, a z Olina śmiejemy się, ze będzie miał ekogospodarstwo rolne :):):) Bo traktorów w domu mamy chyba ze 30, a największą nagrodą jest jechać do wujka pooglądać maszyny rolnicze :):):)

    Mama Ka
    9 lat temu

    Myślę tak, jak Ty. Nawet powtarzam Mateuszowi, że po gimnazjum sam wybierze czy chce iść do liceum, technikum czy raczej do zawodówki. To tylko i wyłącznie jego życie i jego marzenia - ja mogę go tylko wspierać, a nie narzucać mu swoje chore ambicje. I chyba udaje mi się do tego przekonać młodego, bo gdy kiedyś moja ciocia zakręciła nosem na to, że eM chce zostać sklepikarzem, bo to mało

    beata bujdasz
    9 lat temu

    nie mam planów co do przyszłości moich dzieci- chcę aby byli szczęśliwi, aby robili to co sprawia im frajdę, ale żeby też nie liczyli grosza od pierwszego do pierwszego. Nie wiem jaki zawód im to zapewni bo wszystko się zmienia więc w tym sensie nie projektuję im przyszłości. Ale skłamałabym gdybym powiedziała że całkiem ich los był mi obojętny. Już w ciąży marzyłam o tym aby moje dzieci

    Nadya
    9 lat temu

    Ala jest w tej chwili na etapie &quot;Jak będę...&quot;. Z moich obserwacji wynika, że będzie buddystką, bo wcieleń będzie mieć mnóstwo 😀 &quot;mamo, a jak będę mewą to też będę pływać w morzu i będziesz mi rzucać chlebek!&quot;, &quot;Jak będę małym dzidziusiem, to...&quot;, &quot;Jak będę drzewem to mnie nie dosięgniesz!&quot;, itd... Zawód wybiera w zależności od aktualnie poznanej osoby 🙂 A

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    A ja jestem żoną takiego faceta, który pracuje zgodnie ze swoją pasją. Naprawdę rzadko można za to utrzymać rodzinę i zapewnić spokojny byt. Dla niego najważniejsze jest, żeby się spełniać zawodowo, a że pracuje za darmo - to już schodzi na dalszy plan.<br />Uważam, ze trzeba szczęścia w życiu szukać poza pracą. Zarobić na to, żeby rodzina była bezpieczna i nakarmiona. To też jest szczęście.

    Anonymous
    Anonymous
    Reply to  Anonymous
    9 lat temu

    No właśnie.... Mam osiemnastolatka. Motywuję do ukończenia liceum, które sam wybrał.... Ciężko. Nie mam planów co do niego, fajnie, gdyby robił to co lubi.... Ale trzeba jeszcze jakoś żyć. Przerobiłam już to, że łatwo jest mówić o marzeniach, mieć swoje wartości, itp. gdy mąż mi byt zapewni..... Z moich marzeń pewnie trudno byłoby utrzymać rodzinę i dzieci wychować;) Doszłam po 20 latach pracy,

    Małgorzata B.
    9 lat temu

    A widziałaś kiedyś szczęśliwego szambiarza? Ludzie budują dzieciom scenariusze bo nie wyobrażają sobie, że można być szczęśliwym pracując w mało prestiżowym zawodzie. Tak naprawdę większość pragnie by ich dzieci były szczęśliwe tylko to szczęście różnie pojmują.

    Siostry z przypadku przyjaciółki z wyboru
    9 lat temu

    Najważniejsze,żeby dziecko było zadowolone ze swojej pracy i robiło to co lubi,a my rodzice powinniśmy wspierać dziecko w każdym wyborze 🙂 Od tego jesteśmy,a nie od narzucania własnych marzeń 🙂

    marta hyc
    9 lat temu

    Uważam, że nie należy dziecku wciskać na siłę swoich marzeń i dążyć do tego,żeby ono osiągnęło, to, czego nam się nie udało, bo wtedy ono będzie tylko nieszczęśliwe. Najważniejsze,żeby to nasza pociecha sama sobie znalazła pomysł na życie, a my jako rodzice możemy wspierać w jego realizacji 🙂

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Wydaje mi się, że jedną z gorszych rzeczy jest przelewanie własnych nie spełnionych marzeń czy ambicji na własne dzieci. Ja na przykład marzyłam o lataniu, ale moje życie potoczyło się tak a nie inaczej i pilotem nie jestem. Choć zamiast przelewać moje niespełnione ambicje na dziecko, postanowiłam dalej inwestować w siebie i rozwijać tak, żeby zdążyć spełnić swoje pasje, dlatego ciagle w planach

    Łońska
    9 lat temu

    Jak widzę co dzieje się w klasie mojej córki, która przecież jest tylko o te 3-4 wiosny od Kosmyka starsza mam ochotę postawić Ci flaszkę, a że nie pijesz, to nie wiem.. jabłko dla królików :)<br />To smutne, że już takim małym dzieciom układamy przyszłość własnymi puzlami. Wciąż powtarzam, że jest różnica między dawaniem szansy na ambitny rozwój a pędem ku rozwoju, kiedy ten co ma się rozwijać,

    Strzyga
    9 lat temu

    Jako dziecko wiecznie kopane do przodu, wiecznie patrzące na niezadowolone miny otoczenia, zmuszona do zrobienia szkoły, której wcale nie chciałam (LO językowe zamiast technikum gastronomicznego), ze zmarnowanymi trzema latami, bez zawodu, za to chętnie do dziś przesiadujące w kuchni... cóż...<br /><br />Niech robią to, co sprawi im radość.<br /><br />Mam nadzieję, że to samo będę w stanie mówić,

    Anonymous
    Anonymous
    Reply to  Strzyga
    9 lat temu

    dokładnie, bardzo często jak dzieci są małe to każdy mówi, żeby niech robiły to co lubią a potem jak się okazuje, że jako nastolatki nie radzą sobie w szkole najlepiej i powinny się udać do technikum i zawodówek zamiast liceum i nie koniecznie należy zmuszać je by poszły na studia, to już rodzicie przestają być tacy tolerancyjni...<br /><br />Marta

    100 km za miastem
    9 lat temu

    Oboje z mężem jesteśmy prawnikami i jedno jest pewne - nie chcemy żeby nasi chłopcy poszli w te same ślady. Dlaczego? Bo zawód trudny, nudny i wymagający... Mówimy, że będą robić to, na co będą mieli ochotę. Jednak czasami się zastanawiam, czy faktycznie będę w stanie bezdyskusyjnie zaakceptować ich wybory. A co jeżeli nie będą chcieli się uczyć? A co jeżeli postanowią wybrać profesję, która nie

    Lenka
    9 lat temu

    Nie mam co prawda jeszcze dzici ale dla mnie bedzie wazne zeby dziecko bylo szczesliwe:) i robiło w zyciu to co lubi 🙂

    Matka Debiutująca
    9 lat temu

    Mnie tylko zastanawia fakt, że wszystkie jak jeden mąż (kurczę, chyba raczej żona) zapewniamy, że pozwolimy dzieciom być kim chcą, ale jak przyjdzie co do czego to i tak wpadniemy razem z dziećmi w tą paskudną rywalizację, która panuje w szkołach. By być najlepszym, pójść na najlepsze studia, będziemy dzieciakom przesadnie pomagać w lekcjach, wypychać na tańce, karate i inne chińskie, by pokazać

    Anonymous
    Anonymous
    Reply to  Matka Debiutująca
    9 lat temu

    Zgadzam się z tobą, re wszystkie srutututu -&quot;chcę, by bylo szczęśliwe&quot;,a potem &quot;znowu mierny z polaka??!!!!&quot;. Błagam Was,to się nazywa HIPOKRYZJA

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Mój syn jest od małego uczony, że będzie pracował &quot;u siebie &quot;,a nie na etacie. Uczę go myślenia, kreatywności, odwagi w podejmowaniu decyzji. Może mieć warsztat garncarski,ale ważne, by był szefem dla siebie -umiał myśleć i nie bał się ryzyka.

    4 marca 2024
    Nie znoszę mojej kuchni, ale przynajmniej zmywarkę mam fajną

    Rok temu postawiłam krzyżyk na mojej starej zmywarce i z pomocą przyjaciół wyniosłam ją z domu. Koniec. Nigdy więcej zmywarek – obiecałam sobie. Jak długo wytrzymałam? Rok. W styczniu przyjechała do mnie Haier i-Pro Shine. 

    14 grudnia 2023
    Czemu bolały mnie plecy i jak mata Pranamat ECO pomogła mi zwalczyć ból?

    Od pół roku regularnie narzekałam na relacjach zamiennie albo na migreny, albo na pól pleców. Bywały dni, że ledwo co zwlekałam się z łóżka, a jak już dowlokłam się do lekarza rodzinnego, dostałam po prostu środki przeciwbólowe i poklepanie po ramieniu. I choć dzielnie się broniłam przed wypróbowaniem maty do akupresury Pranamat ECO, po kolejnej […]

    1 grudnia 2023
    Dom to nie laboratorium! Sprzątanie bez spiny z nowym Hoover HFX

    Jak Ty dasz radę? – pytała mnie mama, gdy zaadoptowałam dwa psy. – Przecież nie ogarniesz tego sprzątania! “Ogarniesz” – napisała mi ekipa Hoovera, gdy zobaczyli w moim domu nowe zwierzaki. “Dom to nie laboratorium, ale przynajmniej podłogi będą czyste!”.   

    27 listopada 2023
    Inspiracje: prezenty świąteczne dla dzieci, które rozwaliły system w naszym domu

    Co roku to samo - co kupić dziecku pod choinkę. Zabawki, słodycze, akcesoria? Czasem prezenty świąteczne dla dzieci są bardzo oczywiste, bo dziecko wyraźnie mówi, czego pragnie. Czasem jednak dziecko jest za małe, żeby znać swoje potrzeby lub zwyczajnie samo nie wie, czego chce. Co wtedy? Przygotowałam kilkadziesiąt inspiracji, które pomogą Ci zdecydować.  

    26 listopada 2023
    Idealne na prezent książki, które wspierają nas w edukacji domowej

    Jednym z przewag edukacji domowej nad systemową edukacją są książki. Dzieci uczące się w domu mają o wiele więcej czasu nie tylko na czytanie książek dla przyjemności, ale też na samodzielny wybór, z których książek będą korzystać, przygotowując się do egzaminów końcowych z całego roku. Nasza biblioteczka mądrych, edukacyjnych książek coraz bardziej się powiększa i […]

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official