Nie umieraj z miłości

Joanna Jaskółka
14 marca 2016

Udostępnij wpis

Zawsze mówiłaś, że chciałabyś umrzeć z miłości. Że tylko tak można umrzeć naprawdę. Mówisz też, że  na dzień kobiet dostałaś kwiatki. Mówisz, że się zmieni, bo przecież obiecał, przepraszał. Mówisz to mi, a w oczach masz taką radość, jakiej dawno nie widziałam. Oczekujesz zmian, wiesz, że nadejdą. Jesteś ciekawa, co to nowe życie przyniesie, ile kwiatów, jak dużo miłości, wzdychasz, jak to pięknie teraz... Bo wszystko się zmieni. Wiesz? Powiem ci, co będzie. Powiem ci, jak to jest umrzeć z miłości.

 
Będzie przepraszał, zaklinał, że się poprawi, że będzie dobrze. Ty mu w końcu ulegniesz i wróci do domu. Na początku nawet będzie się starał. Przyniesie ci wiecheć, naprawi zmywarkę. Może nareperuje kontakt.  Nieważne. W razie gdyby nie, znajdzie milion wytłumaczeń, dlaczego nie. I ty się trochę pofochasz, ale znów każdego dnia będziesz wstawać i czekać na zmianę, którą obiecał. Z radością w oczach. Z nadzieją. Umarłabyś dla niego. Z miłości.
 
Któregoś dnia wróci do domu i z uśmiechem największego na świecie spryciarza powie, że "dla smaku", bo mecz, bo film, bo coś tam. Umarłabyś dla niego z miłości, więc nie mówisz nic. Romantyczny wieczór przy świecach, wino i wasze  oddechy.
 
Najpierw to jedno czy dwa, potem będzie już oficjalnie stało w lodówce. A potem puszki zaczniesz znajdywać za doniczkami, za kartonami, pod płotem. Wiadomo, że puszki na widoku mogą krępować. Schowane nie kłują w oczy, nie widać, ile ich tak naprawdę jest. Więc będzie je chował, a ty będziesz udawać, że nie widzisz. Zresztą nawet jak zauważysz, uda, że nie jego, że przewrażliwiona jesteś, że nieważne. A ty... umarłabyś dla niego z miłości, więc nie powiesz nic.
 
Potem któregoś dnia wstaniesz i spojrzysz się na zeschnięte w wazonie kwiaty, niedokończoną zmywarkę, napoczęty kontakt. Może zrobi ci się przykro, a może po prostu kolejny raz uczulisz dziecko, żeby uważało przy włączaniu światła. Tata nie zdążył naprawić, tyle ma spraw, widzisz, wyjść musiał, śmieci już 40 minut wyrzuca. Potem powie, że mu się rozsypały, że spotkał sąsiada, a ty będziesz udawać, że nic nie czujesz, nieważne.
 
Zacznie się denerwować. Byle głupota będzie go wyprowadzać z równowagi. Dopóki będzie obrywać się tobie za rozrzucone zabawki, za niewychowane dziecko, będziesz to znosić. No, może tylko wieczorem ukradkiem zwymiotujesz do ubikacji, ale tak, żeby nie widział, żeby go nie rozsierdzić. Teściowa ci powie, że to twoja wina, bo on jest nieszczęśliwy, powinien rzucić pracę, bo go stresuje, ta praca. Przeklęta praca. To jej wina. A ty, powie ci, nie rozumiesz, nie dasz chłopakowi odpocząć. Więc umierasz dla niego każdej nocy, nadrabiając do rana wszystko to, czego nie zrobiłaś, gdy on odpoczywał.
 
Któregoś dnia nie wytrzymasz. I za to, że strzelił twoje dziecko w twarz, ty uderzysz jego. Zaczniecie się szamotać, dopóki rozpaczliwy płacz dziecka "Mamusiu, zostaw tatusia" nie zaalarmuje sąsiadów, póki policja nie przyjedzie. Albo zwyczajnie, poddasz się ciosom, bo nawet dziecko wie, że jesteś najszczęśliwszą kobietą na świecie, tatuś ciągle to przecież powtarza. Nieważne.
 
Z każdym dniem będziesz wstawać z łóżka trochę wolniej i dłużej. Coraz bardziej przybita i zrezygnowana, ale to pogoda tak będzie na ciebie działać, to oficjalna wersja. Luty to okropny miesiąc pod względem aury. Wieczorami on będzie udawać, że nie jest pijany, a ty będziesz robić wszystko, żeby dziecko zbyt głośno się nie bawiło. Jak przez ostatnie kilka dni, jak przez ostatnie kilka miesięcy. jak w dzień w dzień, od roku. Będziesz patrzeć się na gołe ściany, na zmywarkę, na obrazek córki z przedszkola - miś z puszką piwa, ulubiona zabawką tatusia. `Na lampy bez żyrandoli, na tę twarz ulaną, na te szyby, na których będzie procentował jego oddech.
 
Powie, że ci się w dupie poprzewracało. Cały dzień na niej siedzisz, nic nie robisz, skąd masz wiedzieć, jaki on jest zmęczony, jaki wykorzystywany. Praca ciężka, w domu niezrozumiany, niedoceniany, wszyscy się go czepiają, wszyscy na niego naskakują. I jeszcze ty, z tymi twoimi absurdalnymi pretensjami.
 
Któregoś dnia upije się mocniej. Wychodząc z założenia, że jedno czy dwa piwa przechodzą bez szumu, wypije sobie cztery czy pięć. Ale będzie chciał zachować fason do końca  i kiedy spytasz, czy coś pił, nic nie odpowie. Bo brak odpowiedzi to przecież nie kłamstwo. Kocha cię i nigdy cię okłamie. ty już wiesz, że lepiej nie pytać, nie można stawiać mężczyzny w tej strasznej sytuacji, zmuszając do odpowiedzi. Kiedy nie pytasz, on nie musisz mówić i wszystko jest ok. Puszki można chować po kątach. Oddech maskować cebulą. Przecież zdrowa. Ale ty nie wytrzymasz, zaczniesz drążysz. Z nerwów się popłaczesz. Potem będzie krzyczał, szarpał dziecko, szarpał ciebie, wreszcie, trzaskając drzwiami ucieknie z domu. A po chwili wróci z ogromnym nożem, którym zacznie grozić tobie i dziecku, bo jeśli nie dacie mu spokoju, to on was wszystkich, a potem siebie, a potem jeszcze raz was, bo życie jest straszne, wszyscy się go czepiają, on jest nieszczęśliwy.
 
A potem, z  obitą szczęką, cieniem nadziei w oczach i nożem między żebrami zobaczysz, jak to jest umrzeć z miłości.
Zawsze przecież o tym marzyłaś, prawda?  Zawsze chciałaś umrzeć z miłości.
Piszesz do mnie i piszesz, że kochasz. A ja ci powiem jedno  - kochaj, ale nie umieraj z miłości. To nie jest tego warte. Ty nie jesteś tego warta. Jeśli chcesz pomóc sobie i swojej rodzinie, zgłoś się do najbliższej Poradni Terapii Uzależnień i Współuzależnienia. Poproś o pomoc. Zasługujesz na nią. Nie warto umierać dla miłości.  Powiedz to sobie i innym.

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    8 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Ola
    Ola
    8 lat temu

    Dobitnie. Ostro. Potrzebnie.

    Iwona A.
    Iwona A.
    8 lat temu

    Dobitnie, prosto, prawdziwie. Wiem że nie piszesz z autopsji, ale co Cię natchło?

    ivis
    ivis
    8 lat temu

    bardzo mocne. docierające.................

    Marta
    Marta
    8 lat temu

    jednego wciąż nie mogę pojąć - dlaczego kobiety są w stanie "umrzeć z miłości" do mężczyzny, a z miłości do dziecka nie są w stanie spróbować wyzwolić się z takiego związku? dlaczego to ten facet jest wciąż najważniejszy, a nie to bezbronne dziecko, które powinno móc liczyć na pomoc matki? dlaczego same cierpiąc "z miłości" skazują na większe jeszcze cierpienie dziecko, które nie ma żadnego wyboru? w sumie to mi przykro bardzo, ale nie współczuję tym kobietom, współczuję ich dzieciom

    Ola Kępka
    Ola Kępka
    Reply to  Marta
    8 lat temu

    Tak działa współuzależnienie.

    Marta
    Marta
    Reply to  Ola Kępka
    8 lat temu

    I chyba właśnie dlatego jestem za ograniczeniem praw rodzicielskich w takich przypadkach, bo żadne z rodziców nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa dziecku/dzieciom. I żal mi tych kobiet, owszem, ale uważam, że dzieci ponoszą po stokroć większą cenę za ich "miłość".

    Ola Kępka
    Ola Kępka
    Reply to  Marta
    8 lat temu

    Owszem, cierpi cała rodzina, ale najbardziej dzieci. Bardzo smutne.

    olala
    8 lat temu

    Ja czekam na Twoją książkę .
    Wytrwale czekam. Może kiedyś, co Jaskółko?
    <3

    4 marca 2024
    Nie znoszę mojej kuchni, ale przynajmniej zmywarkę mam fajną

    Rok temu postawiłam krzyżyk na mojej starej zmywarce i z pomocą przyjaciół wyniosłam ją z domu. Koniec. Nigdy więcej zmywarek – obiecałam sobie. Jak długo wytrzymałam? Rok. W styczniu przyjechała do mnie Haier i-Pro Shine. 

    14 grudnia 2023
    Czemu bolały mnie plecy i jak mata Pranamat ECO pomogła mi zwalczyć ból?

    Od pół roku regularnie narzekałam na relacjach zamiennie albo na migreny, albo na pól pleców. Bywały dni, że ledwo co zwlekałam się z łóżka, a jak już dowlokłam się do lekarza rodzinnego, dostałam po prostu środki przeciwbólowe i poklepanie po ramieniu. I choć dzielnie się broniłam przed wypróbowaniem maty do akupresury Pranamat ECO, po kolejnej […]

    1 grudnia 2023
    Dom to nie laboratorium! Sprzątanie bez spiny z nowym Hoover HFX

    Jak Ty dasz radę? – pytała mnie mama, gdy zaadoptowałam dwa psy. – Przecież nie ogarniesz tego sprzątania! “Ogarniesz” – napisała mi ekipa Hoovera, gdy zobaczyli w moim domu nowe zwierzaki. “Dom to nie laboratorium, ale przynajmniej podłogi będą czyste!”.   

    27 listopada 2023
    Inspiracje: prezenty świąteczne dla dzieci, które rozwaliły system w naszym domu

    Co roku to samo - co kupić dziecku pod choinkę. Zabawki, słodycze, akcesoria? Czasem prezenty świąteczne dla dzieci są bardzo oczywiste, bo dziecko wyraźnie mówi, czego pragnie. Czasem jednak dziecko jest za małe, żeby znać swoje potrzeby lub zwyczajnie samo nie wie, czego chce. Co wtedy? Przygotowałam kilkadziesiąt inspiracji, które pomogą Ci zdecydować.  

    26 listopada 2023
    Idealne na prezent książki, które wspierają nas w edukacji domowej

    Jednym z przewag edukacji domowej nad systemową edukacją są książki. Dzieci uczące się w domu mają o wiele więcej czasu nie tylko na czytanie książek dla przyjemności, ale też na samodzielny wybór, z których książek będą korzystać, przygotowując się do egzaminów końcowych z całego roku. Nasza biblioteczka mądrych, edukacyjnych książek coraz bardziej się powiększa i […]

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official