See blogers z dzieckiem na kolanach, czyli pierwsze wrażenia z festiwalu

Joanna Jaskółka
28 lipca 2015

Udostępnij wpis

 

Kiedy Marlena z Makóweczek zapytała się, czy chciałabym pojechać na See Blogers i poopowiadać trochę o tym, jak się bloguje, w pierwszym momencie pomyślałam sobie "Nigdy! Nie dam rady z dziećmi!", ale potem wyjaśniła mi, że właśnie o to chodzi, o rozwikłanie zagadki, jak to robimy - prowadząc blogi z małymi dziećmi u nogi, jaka jest nasza tajemnica, że nam to wychodzi i co zrobić, żeby robić to dobrze.

 

A dzięki temu, że uczestniczyłam w panelu "Blogowanie z dzieckiem na kolanie" miałam szansę uczestniczyć w jednym z największych blogowych festiwali w Polsce, posłuchać, co w trawie piszczy, i spotkać się z kilkoma blogowymi i nie blogowymi znajomymi. Rzadko mi się to zdarza, więc ukontentowana byłam jak nigdy [do momentu, w którym Chłop nie spił całej śmietanki, ale o tym później].

 

Co to jest See Blogers? 

To jedno z największych w Polsce spotkań blogerów ukierunkowanych na edukację i komunikację. Czyli ogromna rzesza ludzi [prawie 1000 osób] spotyka się na kilka dni i intensywnie dyskutuje, uczy się, integruje.

 

Jak było?

Jeszcze mi uśmiech nie schodzi z buzi na myśl o tym, jak fajnie się z niektórymi gadało i jak przyjemnie mi było, gdy podchodziła do mnie blogerka, żeby się przywitać i chwilę porozmawiać. Czuję też niesamowitą wdzięczność do Adasia, który raczył spać na najważniejszych dla mnie prelekcjach i chyba był najgrzeczniejszym [i najmłodszym] dzieckiem na konferencji.

Do dziś spotkałam się z różnymi opiniami - o ile część merytoryczna nie budziła zastrzeżeń, tak dotarły do moich oczu utyskiwania na ogromną ilość sponsorów i ich ekspozycję, co mi akurat w ogóle nie przeszkadzało, bo całą konferencję starałam się się skupić na najważniejszym - słuchaniu prelekcji, rozmawianiu z ludźmi i... szukaniu Chłopa, który przemierzał korytarze Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego z Adasiem w wózku. Słyszałam też utyskiwania, na brak porządnego barku z jedzeniem - jakimkolwiek, z których się delikatnie podśmiewywałam.... ale nie dlatego, że jako prelegentka miałam zapewniony  lunch [który raczej był brunchem], ale raczej z tego powodu, że jako nauczona doświadczeniem mieszkanka trzeciego po morzu i górach regionu turystycznego w Polsce, wiedziałam, że na konferencji w środku sezonu turystycznego może być problem z jedzeniem i wzięłam swoje własne przegryzki 🙂

 

Ostatecznie byłam pod ogromnym wrażeniem, zarówno organizacji całego wydarzenia [Wielkie brawa! Zrobić tak wiele, w tak krótkim czasie i na taką skalę zasługuje na aplauz!], jak i atmosfery. Nie wiem, może to wynikało z tego, że to nie pierwsze moje spotkanie z blogerami [uwielbiam ten moment, gdy w tłumie widzę znajomą twarz, której mogę powiedzieć "Cześć!"], ale też podejrzewam dużą rolę odegrało to, że mimo podzielenia na strefy mieliśmy szansę się wymieszać, jedna sfera przenikała drugą, nie zostaliśmy, czego się obawiałam, odizolowani od siebie i niedostępni.

 

Co wyniosłam z See Blogers? 

Głównie upewniłam się w swoich przypuszczeniach i działaniach. Nie powiem, że usłyszałam coś nowego [choć dla początkujących ta wiedza była bezcenna], powiem raczej, że po raz pierwszy usłyszałam na głos to, co sama przypuszczałam. Snapchat jest fajny i warto nam blogerom spoglądać na nowe rozwiązania, ale uważam podobnie jak Malwina z Bakusiowo, że dla parentingów to nie będzie trampolina do sukcesu, chyba że ktoś z nas wymyśli na niego niesamowicie ciekawą strategię, na którą inni nie wpadli, a która w jakiś sposób dopełnia blog... Przyznacie, że to trudne? [Ja już sobie coś wymyśliłam, ciekawe czy pochwyci 🙂 Jakby co, mój nick: matkatylkojedna]. Tomek Tomczyk zainspirował mnie z kolei do działania - kto obserwuje mój profil prywatny, ten wie, że jest tam materiał przynajmniej na jedną książkę 🙂 Eliza Wydrych z kolei wyjaśniła przystępnie to, o co sama dostaję sporo pytań w mailach - jak zarabiać na blogu. Sami zresztą widzieliście ostatni post z linkami afiliacyjnymi. Kokosów na tym nie zarobiłam, ale przynajmniej wiem, że te kilkanaście godzin poświęconych na kupowanie, czytanie, wybieranie książek nie poszło na marne. Wykład Elizy powinnam była nagrywać i wysyłać w odpowiedzi na takie maile 🙂

 

A poza tym - fantastyczne chwile z ludźmi, których czytam, szanuję i nagadać się z nimi nie mogę, kilkadziesiąt miłych słów o moim blogu, które dodały skrzydeł [dodawanie mi skrzydeł akurat nie jest trudne, ale przez chwilę czułam się orłem, a nie jaskółką], masa doświadczeń oraz... wyjście z szafy Chłopa, który brylował na imprezie integracyjnej i poznał wtedy chyba więcej ludzi niż ja przez trzy lata blogowania 🙂 W odwecie to on wynosił torby i paczki z hotelu, więc jeśli chodzi o mnie, to byłoby na tyle.

 

Czy warto?

Zapytacie. Oczywiście! Nawet jeśli jesteś blogerem z długim stażem, nawet jeśli sądzisz, że o blogowaniu wiesz wszystko - żadna zdobyta wiedza nie jest warta, żeby zatrzymywać ją dla siebie i nie przegadać w szerszym gronie ludzi. Zawsze dobrze posłuchać drugiej strony, na żywo skonfrontować swoje poglądy. Mówiłam o tym w wywiadzie dla "Pani" bodajże - internet to tylko okno, warto wyjść za próg do ludzi. A co jeśli sądzisz, że twój blog jest za mały, zbyt mało wartościowy na razie lub płaczesz , bo się nie dostałeś? Polecam wpis Agnieszki z Zielonej Cytryny, która dobitnie pokazała, że jak się chce, to się potrafi.

 

 

Blogowanie z dzieckiem na kolanach

 

Taki był tytuł panelu, w którym brałam udział razem z Marleną z Makóweczek, Anią z Nebule, Alicją z Mamala, Olą z Mam Wątpliwość i Marysią z Mamy Gadżety. Zdradzałyśmy tam przepis na sukces w blogowaniu z dzieckiem i doszłyśmy do wspólnego wniosku, że jedynym przepisem jest dobra organizacja, łapanie momentów, gdy dziecko śpi lub się bawi, oraz zwyczajna ludzka pomoc [mamy, partnerzy, przedszkola, żłobki]. Całej naszej rozmowy możecie posłuchać u Ani z Nebule, która ogarnęła technikę i wrzuciła nagranie do swojej notki na blogu. Jeśli sam panel wam nie wystarczy i macie ochotę poczytać, w jaki sposób ja ogarniam swój dzień, musicie trochę poczekać aż Kosmyk wróci od babci 🙂 Nie ma go już tydzień, a ja, nie czując bata nad głową w postaci jego postaci, sama już nie wiem, jak sobie radziłam z dwójką dzieci, kiedy teraz to mniejsze zajmuje głównie mój czas i za nic nie chce samo iść na dwór pobawić się kamykami...

 

 

Unknown-1

 

Unknown-2

 

Unknown-5

 

Unknown-6

 

Unknown-7

 

Unknown-8

 

Unknown-9

 

Unknown-10

 

Unknown

 

 

 

Przez cały weekend korzystałam, ile mogłam, z dobrodziejstwa przebywania wśród ludzi, a także z usług hotelu Mercure Gdynia Centrum [Mieliśmy w łazience wannę... Wannę! Chyba specjalnie po to, żebym upewniła się, że podjęłam złą decyzję, robiąc  w swojej łazience miejsce tylko na prysznic!], więc morza widziałam tyle, co kot napłakał [jedna kolacja w nadmorskiej tawernie, jej drzwi są na jednym zdjęciu, nazwy nie pamiętam, ale serdecznie polecam te drzwi! Nie dość, że ładne, to za nimi czai się pani kucharka, co robi najlepszego indyka z fasolką szparagową, jakiego jadłam w życiu!]. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie cyknęła sobie foty na tle jakiejś wody 🙂 Mazurskie, bo mazurskie, ale to prawdziwe moje morze!

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    15 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Agnieszka
    8 lat temu

    Wszystko wszystkim, ale chłop wygrał See Bloggers, no bez kitu! :DDD

    PS. Dzięki 😉

    Natalia Jarocka
    8 lat temu

    Fajno :))

    Anna K
    Anna K
    8 lat temu

    te drzwi to do F.Minga, rzeczywiście nieźle tam karmią 😉

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Anna K
    8 lat temu

    O! Świetnie, już wiem, dokąd pojechać, jak znów wyląduję w Gdyni 🙂 Dzięki!

    Anita Kaczmarek
    8 lat temu

    Panel dyskusyjny, w którym brałaś udział był super! Inspirujecie! 🙂

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Anita Kaczmarek
    8 lat temu

    Dzięki!

    Matka Nieidealna
    8 lat temu

    No tak. I Anielno wkręciła mnie, że to jej synek :p

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Matka Nieidealna
    8 lat temu

    Fakt, Anielno taka figlarna była 😀

    Marlena | Mamy się
    8 lat temu

    Jaskółka, jak zobaczyłam, że jesteś na See Blogers, to postanowiłam napisać miała do Ciebie z prośbą jak to jest, że dajesz radę, że z takim maluszkiem pojechałaś i takie tam 🙂 #Jaskółka #myHero 🙂

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Marlena | Mamy się
    8 lat temu

    Zauważ, że byłam z młodszym dzieckiem 😀 Starszego nie wzięłam... ciekawe z kim mi się łatwiej podróżuje? 😀

    Marta Skrzypiec
    Reply to  Joanna Jaskółka
    8 lat temu

    Jakbyś pojechała z Kosmykiem to bym miała milion pytań... Bo jak wystrzeliłam do mojego Chłopa, żebyśmy razem pojechali na taką imprezę z dziećmi to powiedział, że prędzej by się dał zamknąć w klatce z szympansami 🙂

    grafitowy
    8 lat temu

    To chyba najmłodszy Bloger w Polsce:D

    Kamatocy
    8 lat temu

    A ja zgłoszenia nie wysłałam właśne dlatego,że jak to tak z dzieciakami pojadę

    olguska
    8 lat temu

    fajne spotkanie 😀 ech mnie nigdy się nie uda ani zarabiać na blogu ani być popularna może to i dobrze.... widocznie tak musiało być w końcu żadnych rad nie pisze.... raczej bez polotu jest to moje blogowanie bo pisane dla siebie a może już bardziej z przyzwyczajenia w końcu to ponad 13 lat....

    zosia
    zosia
    8 lat temu

    widzisz własnie przez takie osoby jak Eliza-Reklamellla zostaje mi coraz mniej blogów na które zagladam.bo jakos nie mam przekonania do blogerów którzy zareklamuja absolutnie wszystko w ramach korzysci materialnych.

    4 marca 2024
    Nie znoszę mojej kuchni, ale przynajmniej zmywarkę mam fajną

    Rok temu postawiłam krzyżyk na mojej starej zmywarce i z pomocą przyjaciół wyniosłam ją z domu. Koniec. Nigdy więcej zmywarek – obiecałam sobie. Jak długo wytrzymałam? Rok. W styczniu przyjechała do mnie Haier i-Pro Shine. 

    14 grudnia 2023
    Czemu bolały mnie plecy i jak mata Pranamat ECO pomogła mi zwalczyć ból?

    Od pół roku regularnie narzekałam na relacjach zamiennie albo na migreny, albo na pól pleców. Bywały dni, że ledwo co zwlekałam się z łóżka, a jak już dowlokłam się do lekarza rodzinnego, dostałam po prostu środki przeciwbólowe i poklepanie po ramieniu. I choć dzielnie się broniłam przed wypróbowaniem maty do akupresury Pranamat ECO, po kolejnej […]

    1 grudnia 2023
    Dom to nie laboratorium! Sprzątanie bez spiny z nowym Hoover HFX

    Jak Ty dasz radę? – pytała mnie mama, gdy zaadoptowałam dwa psy. – Przecież nie ogarniesz tego sprzątania! “Ogarniesz” – napisała mi ekipa Hoovera, gdy zobaczyli w moim domu nowe zwierzaki. “Dom to nie laboratorium, ale przynajmniej podłogi będą czyste!”.   

    27 listopada 2023
    Inspiracje: prezenty świąteczne dla dzieci, które rozwaliły system w naszym domu

    Co roku to samo - co kupić dziecku pod choinkę. Zabawki, słodycze, akcesoria? Czasem prezenty świąteczne dla dzieci są bardzo oczywiste, bo dziecko wyraźnie mówi, czego pragnie. Czasem jednak dziecko jest za małe, żeby znać swoje potrzeby lub zwyczajnie samo nie wie, czego chce. Co wtedy? Przygotowałam kilkadziesiąt inspiracji, które pomogą Ci zdecydować.  

    26 listopada 2023
    Idealne na prezent książki, które wspierają nas w edukacji domowej

    Jednym z przewag edukacji domowej nad systemową edukacją są książki. Dzieci uczące się w domu mają o wiele więcej czasu nie tylko na czytanie książek dla przyjemności, ale też na samodzielny wybór, z których książek będą korzystać, przygotowując się do egzaminów końcowych z całego roku. Nasza biblioteczka mądrych, edukacyjnych książek coraz bardziej się powiększa i […]

    10 września 2023
    Tydzień na edukacji domowej - jak zorganizowałam chłopcom naukę?

    I już za mną pierwszy tydzień edukacji domowej. Wciąż mam mętlik w głowie, wciąż mnóstwo wątpliwości, ale pewna jestem jednego - będzie dobrze. Jeśli chcesz poczytać, jak wyglądał nasz pierwszy tydzień w nowej rzeczywistości edukacji domowej, dawaj! Czekam na ciebie z nowym tekstem!

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official