To było niecałe pół roku temu. Nie było mi na rękę trzymanie Kosmyka za rękę [miałam na smyczy psa, a w kieszeni dzwoniący telefon] i na prośbę "Mamo, daj łapę", spytałam się, czy umie sam przez chwilę pobiegać dookoła drzew. Nie byłam wiele starsza od niego, gdy samodzielnie penetrowałam pola, i mimo zaszczepionej przez społeczeństwo troski o każdy […]