Kuźwa mać, jeszcze trzy godziny dnia - jęknęła matka, patrząc się, jak jej syn rozwalił miski kota, rozwlókł gazety po całej kuchni i popłakał się, kiedy matka zabroniła mu spenetrować kosz na śmieci...
Tak było w styczniu. Rok temu Kosmyk był uczącym się sprawnie biegać niespełna roczniakiem, który wyrzucał z siebie niezrozumiałe dla postronnego obserwatora zbitki wyrazów. W ciągu roku poczynił ogromne postępy, które postarałam się mniej więcej skrócić. O tutaj:
STYCZEŃ
Z ważniejszych wydarzeń: TO. I nic więcej ze stycznia nie zapamiętałam...
LUTY
Wyjątkowo krótki, a zarazem spokojny miesiąc. Z ciekawszych rzeczy podzielę się tyko
TYM oraz dodam, że 1 lutego Kosmyk ma urodziny. W zeszłym roku
Kura Aktualnie Domowa zrobiła mojemu dziecku taki oto prezent:
MARZEC
Marzec w mojej głowie to miesiąc walki. Ze śniegiem i dzieckiem, które odkryło bieganie, rozrzucanie, znęcanie się nad kotem, mamą, tatą, babcią i czerpanie z tego niewyobrażalnej radości. Marzec to też pierwsze słowa. Wypowiadane dobitnie, twardo i tonem nieznoszącym sprzeciwu. Fajnie było.
Kosmyk, kiedy mama poszła do łazienki, rozwalił po całym pokoju klocki, książeczki i kredki. Mama wróciła i pyta się chłopca - Kosmyku! Co na to wszystko powie tata, kiedy zobaczy! A Kosmyk poważnie spojrzał się mamie w oczy i twardo powiedział - Tatu. Nie!
No tak. Tatuś w pracy. Zdążymy posprzątać do powrotu.
KWIECIEŃ
Pod koniec kwietnia świat rozbłysnął pierwszymi cieplejszymi promieniami słońca, a Kosmykowe szaleństwa spadły wreszcie na ciekawszy, trawiasty grunt. Kwiecień to też chwile wolności. Kosmykowi zdarza się grzecznie bawić dłuższy czas i matka częściej może się wysikać w spokoju. Choć nie zawsze...
Kosmyk bawi się grzecznie klockami już 20 minut! Zaniepokojona pytam się:
- Kosmyku, czy to cisza przed burzą?
- Tak! - odpowiada szczerze mój syn.
Muszę popracować nad tekstem 10 najgłupszych pytań, jakie matki zadają swoim dzieciom...
***
Zwariuję. Poszłam siku. Siku! Toć nie sikam pół godziny! W tym czasie moje dziecko wysypało na łóżko całą kocią karmę, zalało wodą i wytarzało w tym bajzlu zarówno kota, jak i siebie. Żeby zmylić matkę wydawało z siebie uspokajające piski "koko", żebym była przekonana, że grzecznie ogląda książeczkę o jaskółce.
Wasz ulubiony tekst z kwietnia?
O TUTAJ.
Maj miesiącem budzących się żądz. Oraz pierwszych gości w pensjonacie. Żądze Kosmyka przybrały wymiar nad wyraz złośliwy, przez co do tej pory uchodzimy za rodziców nie stroniących przy dziecku mocnego słownictwa...
Słowo "dupa" kiedyś budzące zgorszenie Kosmyka, dziś okazało się jedynym zabawnym, a wypowiadanie go trzymało Kosmyka w ryzach, gdy zmieniałam pieluszkę.
I tak nasi goście, kiedy schodzili na obiad, słyszeli wyraźnie perlisty śmiech Kosmyka i wypowiadane przez matkę gromko oraz w różnych tonacjach "Dupa! Dupa! Dupaaaaa!".
Czego się nie robi, żeby spokojnie pieluchę zmienić...
Pierwsi goście natomiast, dla nas niezwykle mili i z chęcią witani w progach, dla Kosmyka okazywali się czasami niezwykle brutalni...
- Pójdziemy tam ze Smykiem! - proponuje sześcioletni Staś.
- Nie, ze Smykiem nie. On jest dziwny jakiś, nic nie mówi i mama go jeszcze karmi! - odpowiada pięcioletnia Amelka.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że Kosmyk w maju przeważnie jadł sam i tylko CZASAMI musiałam mu pomóc z widelczykiem.
CZERWIEC
Tego miesiąca obawiałam się najbardziej [chłop na poligonie, przystań pełna gości], a okazało się, że wcale nie było tak źle. Duża w tym zasługa mojej mamy, która do pomocy wzięła kochaną Iwonkę i zostałam odciążona od kuchni. Do moich obowiązków należało jedynie sprzątanie pokoi i pilnowanie Kosmyka. A raczej usilne pilnowanie siebie przed Kosmykiem...
Syn mój obudził mnie iście po królewsku. Nic to, że mi wysmarował twarz pastą do zębów - wrzuconego na mnie krzesła nie wybaczę!
Nie powiem, że było łatwo, o nie! Ale w tym całym moim pitoleniem się z dzieckiem można było znaleźć jaśniejsze momenty. Takie cieplejsze. Podnoszące na duchu...
- Kosmyku, mama czasami myśli, że nie wytrzyma... - westchnęła matka, patrząc się na rozwalone po pokoju chrupki ryżowe skrupulatnie wdeptane w dębowe deski i polane dla urody mleczkiem z butelki.
Kosmyk westchnął i poklepał mamę pocieszająco po nodze. Mamie zrobiło się lepiej.
[część druga już jutro!]
powiedz mu ode mnie tak: "Kosma, jesteś boski!" :)<br />..Matka też niczego sobie!
Dzieciaki mają różne pomysły, ale Kosmyk jest the best! 🙂
Twoje teksty są jak balsam na moją duszę! :))))) Kosmyku - bądź w Nowym Roku takim samym natchnieniem dla mamusi jak w mijającym! 🙂
przynajmniej umie cie pocieszyc, chocby zwyklym poklepaniem po nodze 😀
Z tymi pytaniami matek to super pomysł, przypomniało mi się jedno, najdurniejsze, które zniecierpliwiona zadałam 4-5letniej córce. Poprosiła o kupno kleju, kuźwa kolejnego, codziennie jeden! "Co ty ten klej jesz?" Wstyd mi do dziś, gdy to wspomnę. Na co moja córka wstała, otrzepała rączki:" Mamo, jestem artystką, a artystki muszą mieć czym pracować".
sporo się tego nazbierało, czekamy na drugą połowę 😀
Ubawiłam się 🙂
Kosmyk rządził w 2013 🙂
No to miałaś Matka wesoło 🙂 Pozdrawiam i czekam na cd. Mama A.
Cudne podsumowanie 🙂 Z tą zmianą pieluchy i fortelem, który zastosowałaś przypomniało mi się, jak u nas słowo buba a potem bąkuś działało cuda.
O żesz Matko, aleś mi nawyprawiała z tym logowaniem 😉 Musiałam sobie profil założyć, żeby Ci rzec, że Kosmyk super jest a podsumowanie jego 2013 na medal. I jeszcze mi przypomniałaś tym fortelem z "dupą" przy zmianie pieluchy, że u nas działała "buba" a potem "bąkuś" 🙂 Także takich wariatów czasem z siebie też robiliśmy, żeby w cywilizowany i niezbyt odkrywczy
Matko jesteś the best a Kosmyk jeszcze bardziej 🙂 super ...a to dopiero początek. Gratuluję wspaniałego syna i że dajesz radę prowadzić pensjonat, zajmować się dzieckiem i często robisz to sama bo mąż na wyjazdach 🙂 pełen szacun 🙂 Pozdrawiam
"mamie zrobiło się lepiej" i jak cię nie kochać?
Hurra!- ile zdjęć Juniora!!!!!Dzięki