Po całej serii wpisów z "Naszej biblioteczki", gdzie skupiałam się na książkach dla dzieci coraz więcej dostaję maili z pytaniem, co zrobić, żeby dziecko zaczęło interesować się książkami? Bo są maluchy, które książek nie lubią - ani czytać, ani oglądać. Znam ten problem, bo mój młodszy również książeczki traktuje na razie jako świetną zabawkę, a czytanie z nim to siłowanie się, kto pierwszy przerzuci książkę. Więc sobie odpuściłam. Starszemu czytałam przed snem [na zmianę z jego tatą], a kiedy młodszy hasał w dzień... ja tkwiłam z nosem w książkach. I nie robiłam tego dla samej przyjemności.
Nie oszukujmy się - jeśli dziecko nie dostaje w domu przykładu, nie ma skąd go brać. A według badań, co trzeci Polak nie czyta książek! Dzieciom, które dorastają w domu bez kultury czytania, trudno jest nagle oswoić się z tą formą sztuki.
Czasem, kiedy pytacie się mnie, co zrobić, żeby maluchy chciały czytać książki, interesowały się nimi i po prostu słuchały, odpowiadam - czytajcie i miejcie książki w domu. U nas książki walają się po szafkach, są na wyciągnięcie ręki, bo i ja mam jedną, którą czytam w toalecie, inną, w którą zerkam, kiedy układam klocki [wstyd :D], jeszcze inną, kiedy trzymam Dasia podczas wspólnego malowania [malowanie z Dasiem to po prostu gryzmolenie, więc dam radę ogarnąć kilka akapitów]. Kosmyk ma swoje ulubione książeczki, które przegląda w każdej wolnej chwili. Mało tego - w ramach oswajania młodszego z książkami pozwalam mu się książkami bawić, układać je w stosiki, przewalać, przekładać, lizać, gryźć i nawet czasami malować. Są takie, które to zniosą [te wartościowsze lądują po prostu wyżej].
A fakt, że na razie Dasio nie potrafi wytrzymać przy czytaniu dłużej niż kilka minut, cały okres świąteczny poświęciłam na własną przyjemność przeczytania kilku zaległych pozycji i powrotu do kilku ulubionych. Obaj synkowie, kiedy bawili się ze sobą lub z tatą, widzieli matkę z nosem w książce [a nie w komputerze jak zazwyczaj] i aż mi dech zaparło, kiedy podszedł do mnie Chłop z jakimś pytaniem, a starszy krzyknął:
- Tato! Daj mamie rozdział doczytać!
A co czytałam? Zobaczcie! [obrazek z okładką książki kieruje do ceneo.pl, gdzie możesz sobie sprawdzić ceny]
"Dziennik Bridget Jones. Dziecko"
Helen Fielding
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Zaskoczeniem dla mnie było, że nie jest taka zła, jak się spodziewałam po odgrzewanym kotlecie. Serio, dobra rozrywka, idealna na wieczorne czytanie i nawet przewracając kartki przy dzieciach ogarniesz fabułę i chwilę się rozerwiesz. No jasne, że to nie jest jakaś wysoka literatura, a Bridget przydarzają się wręcz nieprawdopodobne rzeczy. Nie jest to także taka salwa śmiechu, jaką miałam przy pierwszej części lub drugiej. Ale ujdzie. Nic poważniejszego nie przełknęłabym po całym dniu z maluchami 🙂
"Nienachalna z urody"
Maria Czubaszek
Prószyński i S-ka
Zawsze lubiłam panią Marię, ale po tej książce dopiero ją chyba pokochałam. Praktycznie na każdej stronie czułam się tak, jakby wyjmowała mi myśl z głowy, czy to o aborcji, czy to o kościele, czy to tak normalnie o ludziach. Jeszcze ją zacytuję.
"Madame"
Antoni Libera
Znak
Romans edukacyjny - tak określają tę książkę, a dla mnie jest najbardziej wzruszającą i czarującą książką, która towarzyszy mi od czasu studiów i raz po raz do niej wracam. Dla mam chłopców, obawiających się starszych kobiet, które bałamucą ich synów - wskazana 😉
"Lokatorka Wildfell Hall"
Anne Bronte
Wydawnictwo MG
Książka dla mnie rewolucyjna, bo odkryłam w niej, że główna bohaterka, walcząca o prawo kobiety do bycia kobietą, a nie niewolnicą męża wychowuje swojego jedynego syna w zgodzie z rodzicielstwem bliskości. To jak się o nim wyraża, jak się do niego zwraca... rewelacja. I ta książka została wydana pod koniec XIX wieku!
"Twoje DIY. Krok po kroku zrób to sam"
Kasia Ogórek
Wydawnictwo Muza
Książka mojej koleżanki Kasi z Twoje DIY, która przysyłając mi ją, zrobiła Chłopu niedźwiedzią przysługę, bo zagarnęłam jego narzędzia i sama sobie zrobiłam kilka rzeczy, m.in piękne pudełka dla chłopców. Jeśli lubisz się pobawić w taki pożyteczny sposób, to książka jest dla ciebie 🙂
"Zabójstwo Rogera Ackroyda", "Morderstwo w Orient Expresie", "Morderstwo w zaułku"
Agata Christie
Wydawnictwo Dolnośląskie
Powiecie, że jestem wariatką - mieszkam w lesie, ciemno i głucho, a ja czytam kryminały. No cóż - lubię. I to o wiele bardziej niż romanse. W przypadku Rogera Ackroyda - to pierwsza powieść kryminalna, jaką przeczytałam i jedna z najbardziej szokujących ówczesne środowisko literackie przez sposób narracji [więcej nie powiem]. Orient Express to książka kultowa. A oprócz "Morderstwa w Zaułku" Christie prezentuje jeszcze kilka innych zaskakujących morderstw i fenomenalnego rozwikłania ich zagadki przez Herkulesa Poirot. [Sherlocka Holmesa też lubię, praktycznie tak samo mocno:)].
Jest jeszcze kilka innych sposobów, żeby zachęcić dziecko do czytania, ale podstawowym jest właśnie to - posiadanie i czytanie książek. I nawet kiedy dzieci chcą, muszą natychmiast do ciebie, warto czasem pokazać im, że czytanie jest dla ciebie ważne i ta książka jest ważna i że dzięki niej jesteś bardziej rozluźniona, weselsza. Tego, że ci się wzbogaca słownictwo nie zauważą, ale przynajmniej same się kilku nowych słów nauczą. Czytajcie! A jak czytacie, to podrzućcie inne książki, bo zaraz lecę zamawiać zapas dla siebie 🙂
😀 witaj w klubie ja też zawsze szukam wolnej chwili na książkę :p to prawda dzieci biorą przykład z nas Rodziców dobrym pomysłem jest pójście i zapisanie się do biblioteki super sprawa dziecko przy okazji uczy się jak się zachować w takim miejscu no i może sam sobie wybrać książkę U nas chłopaki lubią się bawić w bibliotekę albo czytają swoim maskotką książki :D. Mój najmniejszy (roczek) uwielbia książki przynosi a ja czytam i czytam i czytam aż do utraty tchu :p
U mnie młody wypija czytanie z mlekiem matki 😉 ma dopiero 3 miesiące, ale odkrycie, że przy karmieniu można czytać, a niekoniecznie ciągle patrzeć na dziecko oficjalnie uznaję za pierwszy (i jak dotąd jedyny) przełom w moim macierzyństwie. Moje zbawienie na pierwszy miesiąc, kiedy ciągle wisiał na cycu. Teraz chwilami mi żal, że coraz szybciej się najada...
Ja ostatnio w ciągu dnia, no dobra - do później nocy, pochłonęłam "Dziewczynę z pociągu", baaardzo fajnie napisana. A w drugim dniu trafiło na "Irena" M.Kalicińskiej (pisała razem z córką), rzecz traktuje o 3 pokoleniach kobiet, ich sprawy i punkt widzenia na wydarzenia jest zmieniany z każdym rozdziałem. Bardzo fajnie się czytało. Na półce zaś czeka "Mężczyźni, którzy wstrząsnęli światem mody"
Meyer-Stabley Bertrand - z zawodowych zainteresowań.
Kiedyś bardzo często wracałam do "Pestki" Anki Kowalskiej. A z kryminałów thrillerów to m.in.H.Coben, P.T.Deutermann i wieluuu innych. A.Christe też!
Ja Ci polecam #instaserialomiłości książka napisana przez mamaginekolog.pl lekka, łatwa i przyjemna dla zresetowania głowy. 🙂
Agatha! Mnie została jedna, ostatnia książka z Poirotem, której nie przeczytałam - mam ją w domu, ale ciężko mi się za nią zabrać, bo... coś się skończy? 😛 Choć wiem, że wnuk Agath
y... (przerwało mi :P) pracuje nad kontynuacjami, to jednak nie będzie to to samo... Tzn. nie autorstwa babki...
W każdym razie Poirot moja wielka miłość. (Uwielbiam jego komentarze!)
Och, po Annę Bronte muszę koniecznie sięgnąć. Uwielbiam książki jej sióstr!
Zainteresowałaś mnie też panią Czubaszek - chyba muszę sięgnąć 😉
Pozdrawiam ciepło!
To najlepszy sposób, żeby zarazić dzieciaki czytaniem. Naśladują przecież wszystko co robimy! Pozdrawiam, Gustavo Woltmann
Ja ostatnio jakoś nie mogę znaleźć czasu na czytanie, ale co wieczór czytam dzieciom przed spaniem - głównie Kicię Kocię, ale staram się przemycać nowościm jak "Z muchą na luzie ćwiczymy buzie"
U nas miejsce na książki się kończy a wciąż przybywają nowe 😉 kochamy czytanie i zaraziliśmy tym synka 🙂 ma niecałe 2 latka i lubi sam oglądać książeczki, jak ma ochotę to przynosi do przeczytania 😉 te z twardymi kartkami ma cały czas dostępne, może je czytać, oglądać, układać z nich sterty, robić tunele dla pociągu 😉 gryźć książek nigdy mu nie pozwalałam i tak jak wszytko brał i bierze do buzi tak książek już przed roczkiem nie brał 😉 książki z miękkimi kartami są wyżej i woła, że chce i go podnosimy i sam wybiera co chce 🙂
Dzieci nas obserwują cały czas. Ja po prostu czytam książkę jak moja córka się bawi i po chwili widzę, że sama czyta i siada obok mnie ze swoją...a ma dopiero 1,5 roku 🙂
Własny przykład po 1000-kroć lepszy od pędzenie do czytania.
Dziękuję za podpowiedzi książek. Wybieram Marię Czubaszek. Lubią ją jako osobę i myślę, że polubię jeszcze bardziej po lekturze książki.
Od siebie polecam Anna Dymna. Warto mimo wszystko. Wojciecha Szczawińskiego.
Pozdrawiam.