Raz na jakiś czas polecam jakąś książkę i raz na jakiś czas dostaję pytanie o dawny post z ładnymi książeczkami dla dzieci. Zawsze obiecuję, że niedługo, grzebię w blogu w poszukiwaniu dawnych poleceń, szukam, nie znajduję, jest mi smutno, że nie pomogłam czytelniczce i wreszcie powiedziałam sobie dość, pogodziłam się, że niektóre posty uległy zepsuciu przez przenosiny na nową domenę, spięłam poślady i zrobiłam świeże zestawienie nowości książkowych. Czyli tego, co sami czytamy, oraz tego, co chcielibyśmy przeczytać i pokazać naszym dzieciom*. Oto najlepsze książki na wakacje:
Tekst na czerwono jest linkiem prowadzącym do sklepu, więc nie musisz się pytać, gdzie kupić daną książkę 🙂
- "Liczby" do kupienia tutaj.
Na pierwszy rzut idą książki dla najmłodszych. Przepięknie zilustrowane, mądre, absolutnie godne polecenia. Część kupiłam Adasiowi, a z paczki zagarnął je Kosmyk dla siebie, część ["Czarno białe urodziny" na przykład] zamierzam dopiero kupić. Część to klasyka, jak czarno-białe książeczki dla niemowląt, część to zupełna nowość [jak kolorowe książeczki o literach i liczbach, które dla malucha są ucztą dla oka, a dla starszaka kopalnią wiedzy], ale każdy rodzic przynajmniej jedną z nich powinien w domu posiadać 🙂
Z książeczek dla maluszków bardzo płynnie przechodzimy na wyższy poziom. "Wierszyki ćwiczące języki" można czytać dzieciom praktycznie przez cały czas [miałam tak z Panem Pierdziołką, którego z przerwami, ale wciąż raz na jakiś czas, czytam Kosmykowi, a im synek starszy, tym bardziej go te rymowanki bawią. "Sposoby na zaśnięcie" już mam w koszyku, bo wszelkie bajki pomagające w zaśnięciu są u nas na wagę złota, a kultowej już "Ulicy Czereśniowiej" chyba nie muszę wam przedstawiać i z pewnością ucieszycie się na wieść, że obok lata, wiosny, nocy, dnia, wyszła ostatnio zima, a teraz: gotowanie.
Tak wspaniale odnowionej klasyki dawno nie widziałam. Jedna mama z pensjonatu naszych rodziców miała tę książkę i nie mogłam się od niej oderwać, bo obrazki, jakie schowały się w środku tej książki, są po prostu małym arcydziełem.
"Lolo gra na bębnie" to rytmiczna książeczka, która jest idealna na popołudniowy rozruch. Kosmyk lubi naśladować dźwięki instrumentów, lubi się przy tych dźwiękach ruszać i jeśli wasze dzieci lubią rytmiczne rymowanki z "Pana Pierdziołki", to i Lolo im się spodoba. Tak jak "Historie trochę szalone", które są zbiorem najbardziej zwariowanych historii. Jeśli wasz maluch zadaje wam wciąż pytania, na które nie umiecie odpowiedzieć, ta książka pomoże wam w tym kłopocie, serwując odpowiedzi na najbardziej zaskakujące pytania i inspirując do tworzenia... kolejnych 🙂 Przecież dziecko musi zadawać pytania, nie może być cały czas grzeczne, co potwierdza "Pamiętnik grzecznego psa". Myślę, że ta książka nie przyda się tyle dzieciom, co dorosłym. A jeśli wasze dziecko jest trochę większe od malucha i umie już czytać, warto mu podsunąć jedną z serii książek "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai". Jako dziecko bardzo lubiłam detektywistyczne historie i żałowałam, że jest ich w naszej bibliotece tak mało, teraz zazdroszczę dzieciom, że mają tak dużo i sama sobie kupiłam kilka książek z serii "Biura...". Na przyszłość dla Kosmyka, na przyjemność dla mnie 🙂
- "Lalo gra na bębnie"
- "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica kawiarni"
- "Historie trochę szalone"
- "Pamiętnik grzecznego psa"
A jeśli wasze dziecko po "Historiach" zaczęło zadawać naprawdę mnóstwo pytań, z pomocą przyjdzie wam książka "O Grzesiu...". To prawdziwe kompendium wiedzy dla dzieci i... rodziców, dla których przygotowano specjalny rozdział o tym, w jaki sposób poradzić sobie z kłopotliwymi pytaniami. A gdy ciekawość zostanie zaspokojona z ulgą można sięgnąć po pozycję, z którą można zrobić dosłownie wszystko - młodsze dzieci mogą ją sobie stworzyć zupełnie na nowo, a starsze mogą poczytać, o tym, jak kiedyś książki... tworzono. Pięknie jest to opisane i pokazane w reprincie "Bajeczki o książeczce" z 1944 roku.
- "O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań"
- "Nie jedz tej książki"
- "Bajeczka o książeczce"
"Pan tygrys dziczeje" to kolejna bajka poruszająca temat grzeczności [ja sama chyba napomknę o tym na blogu, bo niesamowicie mnie ten temat interesuje", "Bajki dla Majki" i "Nie trzeba słów" to wspaniałe historie na wieczorne [u nas popołudniowe] czytanie, a na chwilę zatrzymajmy się na "Wielkiej księdze uczuć" - tę książkę mieć musicie i koniec. Potraktujcie ją jako podręcznik. Naprawdę polecam. Kosmykowi pomogła zrozumieć wiele, wcześniej problematycznych, kwestii.
"Gdzieżeś ty bywał..." to jedna z serii zabawnych i lekkich zbiorów rymowanek. Fajna dla mam, które lubią, gdy ich dzieci recytują z pamięci ładne wierszyki. "Legendy polskie" to kolejne must have dla każdego, kto chce zapoznać dzieci z kulturą polskich legend i zrobić to łagodnie i jakby "samo przez się". Po kolejnym wyborze książki "Dlaczego? Dlatego!" widać od razu na jakim przeraźliwym etapie jestem z Kosmykiem, a książka "Ważne pojazdy" pojawiła się, bo uratowała mi życie w urzędzie, gdzie Kosmyk chciał bardzo rysować, a Chłop załatwiał jakąś sprawę, załatwiał i nie mógł załatwić. Poszłam do pobliskiej księgarni z zamiarem kupienia kredek i kolorowanki, ale pomocna sprzedawczyni zaproponowała mi właśnie książkę z serii "Wodny flamaster" - do załączonego z książką flamastra nalewa się wody, a potem, rysując nim po obrazkach, pokazują się w miejscu maźnięcia flamastrem, kolory. Cudo 🙂
"Kwieciste łąki. Koloraże" - tą książką zapowiadam trend, który już się rozpoczął, a który przepowiadałam przynajmniej dwa lata temu, gdy pisałam, że niesamowicie odstresowuje mnie kolorowanie z Kosmykiem malowanek. Kogoś wyłącznie też odstresowywało, bo stworzył specjalną książkę do kolorowania dla rodziców i muszę wam powiedzieć, że to jest strzał w dziesiątkę. Nigdy nie czułam takiego spokoju, jak właśnie podczas kolorowania tych łączek i szlaczków. W propozycjach niżej załączam jeszcze kilka pozycji do kolorowania, a także cudowne "Bajki filozoficzne" o relacjach międzyludzkich [pozycja dedykowana Kosmykowi, który nie ma w naszej wsi rówieśników] oraz moje ukochane "Muminki" 🙂
Pozycja niżej nie jest nowością, ale to dosłownie biały kruk [została wpisana na listę White Ravens 2007]. Jeśli lubicie piękne i mądre książki - pozycja obowiązkowa.
I to chyba tyle, jeśli chodzi o książki na wakacje. Przetrząsnęłam trochę księgarnie, przeanalizowałam kupione przeze mnie książki i mam nadzieję, że trochę pomogłam, ale jeśli wy też znaleźliście jakąś nową piękną i mądrą książkę, której nie uwzględniłam, piszcie w komentarzach 🙂
*książki, które się pojawiły, zostały uzgodnione z Chłopem, stąd liczba mnoga we wstępie.
** wszystkie linki są linkami afiliacyjnymi, czyli jeśli coś ci się spodoba i kupisz to z mojego polecenia, trafi do mnie kilka procent prowizji. Pewnie koszt zakupionych książek się nie zwróci, ale przynajmniej pójdziemy z Kosmykiem na lody 🙂
ciekawy wpis - gratulujemy 😉
Zapraszamy do naszego sklepu internetowego z modną biżuterią i odzieżą
http://www.steezy.pl - strona naszego sklepu KLIK
https://www.facebook.com/steezyfashionshop - strona naszego fanpage KLIK
Pozdrawiamy i przesyłamy dla wszystkich czytelników
KOD RABATOWY: 10off
WAŻNY NA CAŁY ASORTYMENT (10 % zniżki)
Zaciekawiły mnie "Ważne pojazdy" przy najbliższych ksiażkowych zakupach muszę mieć je w pamięci.