Po starszym synu, który rysować uwielbia i każdego dnia poświęca temu godzinę, a nawet więcej, niechęć młodszego do rysowania trochę mnie zaskoczyła. Wszak on bardzo dużo rzeczy robi tak, jak starszy brat i akurat stawiałam wszystko na to, że kredki dla dzieci będą obszarem największym kłótni. I się przeliczyłam.
Szczerze mówiąc, średnio mnie martwi niechęć młodszego do rysowania. Rękę można ćwiczyć nie tylko podczas kreślenia literek i szlaczków. Są jeszcze gniotki, ciastoliny, piaskoliny i inne rzeczy, którymi dziecko może rączką pracować [chociażby mycie kafelków : D]. Młodszemu o wiele lepiej i prościej idzie wyrażanie siebie w malowaniu farbami i to też dobrze rokuje na przyszłość, bo rysowanie i malowanie dobrze wpływa na mózg dziecka. O wiele lepiej niż bajka w telewizorze. Ale też widzę, że kiedy zainwestuję w ciekawe kredki dla dzieci, takie nieoczywiste, fascynujące i po prostu fajne, syn do rysowania garnie się chętniej. Nie spędza nad tym jakiegoś ogromu czasu, ale narysuje podstawowe kształty i figury, liczby, a nawet postacie i robi to z chęci, a nie z przymusu. Więc tak źle nie jest. Niemniej staram się cały czas urozmaicać tę sferę, a to nowymi kredkami, a to nowymi miejscami na rysowanie, żeby nie było tak nudno, wciąż przy biurku. I każda praca mojego młodszego syna daje powód do rozmowy na jej temat.
Kredki stożkowe to były drugie kredki starszaka i… nie zrobiły aż takiej furory, jakiej się spodziewałam. Starszy bardzo szybko przeszedł na zwykłe kredki i bardzo szybko zaczął mieć całkiem dorosłe wymagania co do ich jakości. Stożkowe kredki leżały u nas i leżały, używane raz na jakiś czas bardziej do zabawy niż do rysowania. Aż w końcu je komuś oddałam i długo nie myślałam, żeby kupić młodszemu takie same. Ale kupiłam takie same jego siostrze ciotecznej i kiedy młodszy u tej właśnie siostry je zobaczył to… oszalał na ich punkcie. I tak – jeśli coś rysuje, łapie za stożkowe.
Na zdjęciach wyżej pokazałam zestaw z kredkami. To ładne opakowanie ma w środku nie tylko kredki, ale też kolorowankę i naklejki. Jest fajnym zestawem do samochodu, bo okładka jest dość twarda, żeby na niej rysować. Dostaniesz je tutaj.
A kamyczki były pierwszymi kredkami starszaka. To na nich nauczył się odpowiednio trzymać ołówek i dorosłe kredki. Kredki Crayon Rocks nie tylko są wegańskie i całkowicie naturalne, ale też swoim kształtem skłaniają dziecko do prawidłowego trzymania przyborów do pisania i rysowania. Młodszy bardzo lubi nie tylko nimi rysować, ale po prostu bawić się nimi, układać je i sprawdzać, jakie ślady zostawiają. Starszy z kolei wciąż z nich korzysta, żeby narysować dobre tło, bo mówi, że nimi najlepiej zrobić dobre tło do rysunku. Dodatkowym atutem kredek jest ich wydajność – ciężko je do cna wyrysować. Starszak rysuje bardzo dużo i rysował dużo jako mniejsze dziecko – torebka kredek starczyła na półtora roku.
Znajdziesz je tutaj.
Natomiast pierwszymi kredkami młodszego, za które chwycił, były kredki świecowe Crayola. Takie małe, grube, idealne do małych rączek. Te dla najmłodszych są nietoksyczne, a co ważne – ślady po nich zmywają się bez problemu. Więc zamazana ściana nie jest dramatem.
Znajdziesz je tutaj.
A ta mała tubka to ulubione kredki młodszego. On w ogóle bardzo pilnuje, żeby starszak oddawał mu swoje wygreźdane kredeczki, bo nawet jeśli nie chcemy kupować naszym dzieciom kamyczków, stożków, czy innych, a chcemy zwykłe kredki, to zaczynajmy od ogryzków. Ogryzki i krótsze kredki lepiej leżą w małej rączce, łatwiej takiemu dwu czy trzylatkowi za nie chwycić i łatwiej rysować. Nasza tubka z pandą to jedyna rzecz, którą można rysować, a której starszak nie może dotknąć, bo jest młodszego. W tubce znajduje się 12 kredek i temperówka. Jeśli kredki się skończą, można wsadzić tam inne w tym rozmiarze 🙂
Znajdziesz tutaj.
A te kredki miały być dla mojej siostrzenicy, jako że skończyła już 1,5 roku i może dostać takie ładne, to chciałam jej kupić, ale młodszy się dorwał, bo mu się tak spodobały te kropki, więc chyba siostrzenicy muszę kupić drugie. Kredki Djeco nie są tanie, ale warte swojej ceny, bo rysują miękko, rzadko się łamią i prezentują się naprawdę ładnie.
Znajdziesz tutaj. [tutaj są Crayoli – trochę tańsze, ale też bardzo fajne]
Te kredki niżej to z kolei uzupełnienie piórnika dla mojego starszaka. On jest koneserem kredek, ołówków i wszystkiego do rysowania, ale chce wszystko, co ma, tachać do szkoły. Staram się więc zminimalizować ilość [bo on przecież musi mieć najwięcej kolorów, żeby rysunek dobrze wyszedł] tych kredek i stawiam na dwa w jednym. I niezawodną Crayolę.
Kredki znajdziesz tutaj.
A te kredki niżej to najlepsze nasze odkrycie tego roku. Są tak fajne i przyjemne i tak proste w obsłudze, że mam ochotę podarować je każdej znajomej mi osobie z małym dzieckiem. Idealnie pasują do ręki – mniejszej czy większej, mają piękne, żywe kolory i można nimi rysować zarówno cienkie, jak i grube krechy, w zależności, którą krawędzią rysujemy. Są bezpieczne, nietoksyczne i również ścieralne, więc ryzyko zamazanych ścian znika.
Znajdziesz tutaj.
A jeśli martwisz się, że twoje dziecko nie lubi rysować, a ty chciałabyś, żeby zaczęło, to mogę poradzić trzy rzeczy:
– > zmień miejsce rysowania [kredki do kąpieli i rysowanie w wannie, pomalowana farbą tablicową ściana i rysowanie kredą, rysowanie na szafie ścieralnymi kredkami, chociażby kamyczkami. Ja często na insta pokazują, jak obaj chłopcy rysują na naszej szafie. Jednym opadają cycki, że jak można na to pozwolić, ja wiem, że młodszy weźmie za chwilę spryskiwacz i zmyje to, co posprzątał. I choć nie lubi rysować, to na szafie rysuje.]
-> znajdź to, co dziecko lubi. [młodszy lubi potworki i zwierzęta. Żeby więc ciągnąć temat jego fascynacji i nie ograniczać jej wyłącznie do dokumentów o zwierzętach i filmików na youtubie, rozwijam tę jego pasję, czytając mu książki i pomagając mu… rysować zwierzęta i potworki na kartce].
– > chwilę poczekaj. Dzieci jak to dzieci – do wszystkiego muszą dorosnąć. I jeśli twoje dziecka nie siedzi całego dnia przed tv lub nad telefonem, ale robi inne rzeczy, które go rozwijają, to nie ma co się na to rysowanie upierać. A kredki, które leżą odłogiem, możesz wykorzystać sama i się odstresować : )
I na koniec – pokaż mi ostatni rysunek, jaki namalowało twoje dziecko! Chciałabym się trochę pozachwycać twórczością innych dzieci niż moje : )
Wszystkie linki w tekście są afiliacyjne.