Ważny rytuał, o który wyjątkowo nie kłócę się z Chłopem

 

Pewnego dnia Chłop przyszedł do mnie zmartwiony, mówiąc, że syn nasz pierworodny to chyba go nie lubi. Nie chce się słuchać i nawet z nim bawić, ogólnie jest problem. Zastanowiłam się i odpowiedziałam:

 

 

 

Nie, nie wychowasz dziecka, mówiąc mu rano dzień dobry, a wieczorem dobranoc.

Nie, nie wychowasz dziecka, musztrując je przy stole.

Nie, nie wychowasz dziecka, pouczając je na wyjeździe.

Nie wychowasz dziecka zbywając go „super” i wsadzając nos w komórkę.

Nie wychowasz dziecka, strofując je na każdym kroku i czepiając się szczegółów.

Nie wychowasz dziecka, usiłując przeforsować wyłącznie twoje zdanie, a nie słuchając jego opinii.

I nie, nie nadrobisz straconego czasu, budząc się nagle, gdy dzieci stają się dorosłe, kiedy mają cię kompletnie w nosie.

 

 

 

I tak zrodził się rytuał, do którego od dawna się dostosowuję. Męskie wyprawy, ojciec i syn. Po lesie, tajnymi drogami, gdzie przewodnikiem jest syn, a tata jedynie pomaga przez między większymi drzewami. Tak się zrodziły wyprawy z psem po lesie, tak się zrodziło wspólne wyprowadzanie braciszka na sankach. I choćby się waliło i paliło, zawsze do tego ich czasu się pokornie dostosowuję. Czekam z obiadem, czekam ze wszystkim, daję prowiant, nie czepiam się o trawę we włosach czy zabłocone buty. To ich wyprawa, ich czas. Chwile, w których tata przestaje być tatą, a po prostu towarzyszem podróży. Ich wspólny czas, ich wspólna pasja, ich wspomnienia.

 

Polecam wszystkim.

 

Warto.

 

 

DSC_1189

 

DSC_1196

 

DSC_1202

 

DSC_1212

 

DSC_1217

 

DSC_1223

 

DSC_1277

 

DSC_1285

 

DSC_1288

 

DSC_1289

 

Pytaliście na insta o sanki – Piccolino, są różne rodzaje, sprawdźcie na Ceneo. Osobiście polecam wersję z rączką [tutaj] – przydatna.

 

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
papillon-shop
7 lat temu

Najpiękniejsze co ojciec dziecku może dać od siebie to właśnie takie wspomnienia, ze wspólnych wypraw 🙂

Usmiechnięta
Usmiechnięta
7 lat temu

U nas tak samo było ale od kiedy córka (5 lat) zaczęła więcej spędzać czas z tatą jest o wieeele lepiej:) Nawet jak się uderzy i do mnie przytula to mówi”szkoda że nie ma taty bo by mnie przytulił”:) Ja mam czas żeby na spokojnie cośw domu zrobić i chwilę wytchnienia. Polecam takie rozwiązanie.

Kat Nems
7 lat temu

bardzo Cie taką lubię:))

Qajole
Qajole
7 lat temu

Bardzo prawdziwe. Najprościej jest nie dać nic od siebie, a potem marudzić, że dziecko jest niewdzięczne, wyrodne, nie słucha i się nie interesuje. Ja obserwuję taki totalny brak więzi między moim mężem, a jego ojcem, ale niestety do chwili obecnej cierpi z tego powodu tylko mój mąż. Teść nawet po latach nie próbuje straconego czasu nadrobić.