Przepis na blogerkę parentingową

Gdy przyznaję się gościom, czym zajmuję się na co dzień, zazwyczaj bardzo szybko pada pytanie o to, co zrobić, żeby stać się w miarę popularną blogerką parentingową. Z reguły wzruszam ramionami i odpowiadam, że trzeba dużo pisać, dobrze operować słownictwem albo przynajmniej aparatem, działać w social mediach, być w miarę oryginalnym i… pracować, pracować, pracować. Ale potem wchodzę do internetu i…

Co prawda już Marlena z Makóweczek rozwiała sporo wątpliwości [TUTAJ] i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną [nie taką jak moja] merytoryczną część, ale czekając, mogę sobie poprowadzić spokojną refleksję o tym, jak bardzo mnie czasami świerzbi język, żeby odpowiedzieć bez ogródek [a przynajmniej z przymkniętym okiem]:

 

Jeśli chcesz być blogerką parentingową, rodzinną, matczyną czy jakkolwiek piszącą o dziecku, niezbędne ci będą następujące rzeczy:

 

1. Buta – nie oszukujmy się, nikt ci nie wmówi, że jesteś wypasiona w kosmos lepiej, niż ty sama. Nie masz buty, dumy, wysokiego mniemania o sobie? Podobno są na to leki i nawet sprzedają je w nocnych sklepach.  Na mnie działa zazwyczaj jedna lampka. Ale słyszałam o jednej lasce, co pisze wyłącznie po trzech, bo wtedy nie krępują jej głupie skrupuły [patrz punkt 2].

2. Brak skrupułów – wiadomo, blogerka musi pisać, ale jeśli nie masz pomysłu na wpis, nie krępuj się zainspirować tekstem koleżanki. Nawet jeśli ręka się pośpieszy i przepisze każde słowo, to przecież zawsze możesz przeprosić. Ewentualnie zbanować. A poza tym inspiracja to pochlebstwo.

3. Cudowne życie – jeśli go nie masz, to sobie wymyśl. Co za problem? Myślisz, że ktoś się skapnie, że uwielbiany w peanach na blogu mąż to stary i wredny knur, na którego widok zbiera ci się na wymioty, a z ukochanym dzieckiem wytrzymujesz raptem pięć minut i oddajesz go potem na cały dzień babci? Nikt! Totalnie nikt! A do zdjęć to te parę minut z uśmiechem na ustach zakrywającym obrzydzenie wytrzymasz. Nie ma problemu. Oczywiście, trudno będzie ci wymyślać swój lajfstajl bez najważniejszego [patrz punkt 9], ale znowu słyszałam historię o takiej jednej, co i z tym sobie świetnie poradziła.

4. Idealni komentatorzy wychwalający twój doskonały gust, smak i brak błendow ortogfragicznych – Jak ich zdobyć? Pięć kont na google plus i sprawa załatwiona. Do tego kilka gróźb, próśb i szantaży rodzinnych i już mamy afirmującą społeczność podtrzymującą butę i pewność siebie [patrz punkt 1]! Pamiętaj powiedzieć pani z ciuchlandu, że jak się nie zachwyci ałtfitem twojego dziecka, to przestaniesz u niej workami robić zakupy! I nigdy nie zapominaj wylogować się ze swojego konta, kiedy dodajesz sobie obraźliwe negatywne pełne bluzgów komentarze [patrz punkt 7], którymi potem chwalisz się na „funpejdżu”.

5. Kontrowersyjny tekst – jeśli nie wiesz, jaki, to szybka odpowiedź: piersi, mleko modyfikowane, aborcja, wcześniactwo, choroba, poród naturalny, cesarskie cięcie, opieka okołoporodowa, picie w ciąży, palenie w ciąży, bycie w ciąży, nie bycie w ciąży, pobicie, depresja, ostatnio rajstopki i króliki [nie wiem why], zbyt drogi gadżet, zbyt tanie ubranie, przedszkole, żłobek, religia, praca, zakupy, spanie z dzieckiem, bez dziecka, w ogóle spanie, jedzenie, oglądanie bajek, nie oglądanie bajek, spacer, wózek, podróżowanie, zabawki, znowu piersi, a jeśli nudno, to kolejny raz poród, urodziny, brak urodzin, chrzest, szkoła, nauczyciele, przychodnia zdrowia, zwierzęta, kleszcze, biwak, hotel, dom, podwórko, miasto, tramwaje [kiedyś pisałam o tym TUTAJ, każdy punkt to gwarantowana burza i oczekiwany ruch na blogu].

6. Atak – pożądany, gdy wszystkie kontrowersyjne tematy się wyczerpią, najlepiej skutkuje na innej, większej blogerce. Mniejsza też może być, bo wtedy powstaje nagonka, mnóstwo komentarzy, zaangażowanie, ewentualnie podtrzymanie swojej pewności siebie [patrz punkt 1], gdy wierna społeczność zacznie prowadzić nagonkę na przeklętą ofiarę, domagać się jej nazwiska, imienia, adresu, ostatnich badań krwi. Co prawda, jakieś barany są przeciwne nagonce, bo przecież podobno karalna, ale kto by się przejmował, gdy pozycja w Hashranku rośnie?

7. Opublikowanie neagtywnych, pełnych bluzgów anonimowych komentarzy – efekt ten sam, co przy 6 punkcie. Same profity, zaangażowanie rośnie, liczba komentarzy szaleje, wejścia na bloga, żeby sprawdzić, czy faktycznie ten komentarz jest, również są. Żyć nie umierać. Gorzej, jak ktoś się skapnie, że sama je sobie dodajesz… [patrz punkt 4]. Ale i to będzie można jakoś zatuszować, bo przecież nie ma takiej kupy, której by robaki nie zjadły.

8. Spam, spam, spam – ale wiecie, nie taki po tablicach znajomych blogerek! Nie, to dobre dla cieniasów! Trzeba ogarnąć wszystkie największe fanpejdże i regularnie zalewać ich feedy informacjami o tym, że dziś, własnie dziś, dodałam nowy kontrowersyjny post [patrz punkt 5], który z pewnością zainteresuje wszystkich, w związku z tym pozwalam go sobie udostępnić i wywalę jęzor na podłogę, jeśli będzie pan/pani tak miła zrobić to samo dla swoich czterdziestu pięciu tysięcy czytelników, bo, kurde, coś mi statystyki szwankują w tym miesiącu i, szczerze mówiąc, mam w nosie tych wszystkich czytelników, chodzi mi o wyłącznie o moje kulejące biedne statystyki.

9. Dziecko – niewątpliwie niezbędne. To na nim opiera się przecież cała historia, więc musi też być niezwykłe. Oczekiwania są spore, więc najlepiej, żeby było: czyste, brudne, śpiące, mało śpiące, wygadane, ale nie za bardzo, grzeczne, niegrzeczne, jedzące, niejedzące, ładne, brzydkie, czasem chore, ale częściej zdrowe, uczące się, ale też nie bardzo, no i oczywiście fotogeniczne. Zresztą, jakiekolwiek by nie było, ważne, żeby go nie było za często, bo przeszkadza [patrz punkt 3], a najlepiej, żeby miało rodzeństwo, bo z jednym to fala komentarzy „a kiedy drugie” nie pozwoli ci spokojnie myśleć nad kolejnym kontrowersyjnym tekstem [patrz punkt 5].

10. Dystans – jeśli go nie masz, twoje szansę na karierę w parantingach są… takie same jak u innych. Po prostu z dystansem łatwiej będzie ci przepychać się przez te aferki, kłótnie, zarzuty, rewelacyjne prezenty, jakie dostają inne niż ty blogerki, zasikany dywan… a nie, to ostatnie, to moje prywatne doświadczenie… W każdym razie dystans pomaga, serio! Ułatwi ci on rozmowę z czytelnikami, pomoże pokonać porażki, a przede wszystkim pozwoli przegryźć ten tekst bez uczucia zgagi w gardle.

Mam nadzieję, że nikomu się nie odezwała 🙂

Wszystkie fakty, zdarzenia, imiona i osoby wymienione w tekście są całkowicie fikcyjne, łącznie z autorką, dzięki czemu ta ostatnia nie powinna ponosić odpowiedzialności za wszelkie skojarzenia lub powiązane fakty, które wynikać mogą wyłącznie z poczucia winy lub chęci uderzenia w postronne osoby, co, zdaniem fikcyjnej autorki, nie jest rzeczą, która powinna zaprzątać głowę matce, a już tym bardziej, blogerce.

A tak poza tym, to pierwsza rzucam kamieniem, if ju noł łot aj min.

Zdjęcie: Chris Devers

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
50 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Nessie
10 lat temu

Świetne

Weronika Front
10 lat temu

🙂 świetny tekst

Natalia Aleksandrov
10 lat temu

dzięki za rady, może dzięki temu moj nowy blog bedzie SUPER WYPASIONY 😛

Hubisiowa mama
10 lat temu

Rewelacyjny tekst 🙂

Mamiczka
10 lat temu

Dobre 😀 Jakoś mi umknął ten wpis, ale nadrobiłam.

Fanaberia
10 lat temu

Kurcze to ja chyba słabo w parentingach siedzę bo mnie wszystkie afery omijają i nigdy nie wiem o co kaman w takowch:D

Mamine Skarby
10 lat temu

Genialne 😀

Anna Pacek
10 lat temu

Brawo!

patita
10 lat temu

już wiem czemu hejterów nie mam, bo sama sobie smrodzić we własnym domu nie zamierzam.

Violianka
10 lat temu

Jak zwykle świetny tekst.

Iwona A.
10 lat temu

O żesz… że ja na to nie wpadłam! to se powstawiam komentów, hehehehe!

Łukasz
10 lat temu

Na pewno twarda d… w blogosferze rodzinnej się przydaje. Zauważyłem to po emocjach jakie wywołała dyskusja pomiędzy Kamilem, Marleną i mną o chodzeniu z dziećmi po drogach dla rowerów :)<br /><br />Cóż, z matkami lepiej nie zadzierać 😉

beata bujdasz
10 lat temu

ale się uśmiałam. No i nie będę popularną blogerką 🙂

Teresa Ż
10 lat temu

🙂

surrealistka
10 lat temu

Gorzko. No nie będę się inspirować i trzaskać oddzielnego posta ale temat niewyczerpany, choć w punkt 🙂 Mało komentuję ale dużo obserwuję i dostrzegam, że potrzeba jeszcze wiadra wazeliny, co by smarować tam gdzie trzeba nawet za cenę otarcia się o absurd (może nikt nie zauważy), sporej dawki egoizmu, no i pochowania autentyczności. Kurczę, a o królikach mnie chyba ominęło. pozdrówka

TANIE WYCHOWANIE
10 lat temu

Kolejny świetny tekst! Teraz już wiem, dlaczego nikt mnie nie czyta… za mało afer na moim blogu :D.

Filipia Mama
10 lat temu

Łe tam, to ja się nie nadaję;)

Krystyna Bieniawska - Dąbek
10 lat temu

Nie wiem czy dokładnie przeczytałam, ale nie znalazłam: zdrowia psychicznego i poczucia humoru. No i oczywiście konieczna jest życzliwa teściowa lub kandydatka na teściową 🙂 Jeśli KTOŚ nie ma w &quot;realu&quot;, to niech sobie stworzy według wskazówek Asi w punkcie 4 🙂 Pozdrawiam! KBD 🙂 babcia Kosmyka 🙂 matka Damiana

Ania Kuberska
10 lat temu

Jak tak możesz, niszczyć ludzi? Teraz zadaję sobie pytanie: czy ja w ogóle jestem blogerką? Nie napiszę, że jestem żałosna i nie wykorzystuję swego potencjału, bo w świetle tego tekstu, mogłabym zostać posądzona o próbę grania na uczuciach, a konkretnie: wzbudzanie litości celem wyłudzenia żebrolajków i komentarzy mówiących, że jednak jestem fajna. Nie napiszę nic, idę się wylogować…

Matka Ratownik
10 lat temu

Padłam! Ale pomysły dobre! Trza działać, co by sobie statystyki podnieść 🙂 Albo Tobie 😛 To jak to było? Hejta jakiegoś?

olacom
10 lat temu

&quot;przecież nie ma takiej kupy, której by robaki nie zjadły&quot; staje się moim mottem :-D<br />

Gizanka
10 lat temu

Musisz sobie strzelić hejcika pod tym postem bo za bardzo Cię chwalą 😉

Joanna Jaskółka
Reply to  Gizanka
10 lat temu

Co za głupi, głupi tekst. Naprawdę!<br /><br /><br />Fak.. chyba zapomniałam się wylogować :/

Matka Wyluzuj!
10 lat temu

Droga Asiu, napisałam ostatnio świetny post, w kosmos wypasiony i taaaaki kontrowersyjny. Na pewno wszystkich zainteresuje. Byłabym wdzięczna gdybyś go u siebie udostępniła. Jeśli chcesz, w zamian mogę anonimowo hejtować Cię pod Twoimi pięcioma najbliższymi postami. Jeżeli współpraca nam się ułoży, możemy umówić się też na rozkręcenie jakiejś blogowej aferki czy wojenki.<br />Pozdrawiam. Lajk za

Joanna Jaskółka
Reply to  Matka Wyluzuj!
10 lat temu

Pierwsza godna rozważenia propozycja. To co, zgadamy się na priv? 😀

Matka Wyluzuj!
Reply to  Matka Wyluzuj!
10 lat temu

Jasne. To będzie dil sezonu. Pozostaje ustalić czy ja będę za aborcją a Ty przeciw czy odwrotnie. Chociaż nie, przy rajstopach i królikach to jednak banalne. If ju noł łot aj min. Wymyślimy coś lepszego. Co dwie blogerki to nie jedna.

Jak ona to robi
10 lat temu

Haha!! Świetny tekst 🙂

matka wariatka
10 lat temu

O, to słaba ze mnie blogerka.<br />

Mama Ka
10 lat temu

Sama prawda!

Matka Żywicielka
10 lat temu

W dziesiątce masz byka 😉 poza tym chyba prawda 😉

Anna Lelito
10 lat temu

Wymiatasz. (I tym jednym słowem podniosłam Ci statystykę 🙂 )

borkusie
10 lat temu

Płaczę 😀

Polisz mam
10 lat temu

Jesteś miszczem!!! No to czekam na aferkę:P <br /><br />Ps. Humor mi się poprawił:)

yendza o.
10 lat temu

🙂

Matka Prezesa
10 lat temu

Dobra. To zadam mega banalne pytanie.<br />Co do punktu o hejtach.<br />Dlaczego?<br /><br />Kiedyś chyba Przewijak o tym pisała, ale myślałam, że dla jaj. 😀 <br />Ktoś mi wytłumaczy to zjawisko?

ononaono
Reply to  Matka Prezesa
10 lat temu

Też mnie fascynuje, że komuś się chce…

Joanna Jaskółka
Reply to  Matka Prezesa
10 lat temu

Nie kumam pytania. Co &quot;dlaczego&quot;? Dlaczego hejty, czy dlaczego o nich napisałam?

Przewijka
Reply to  Matka Prezesa
10 lat temu

Chyba chodzi o to, że są blogerki same siebie hejtują, żeby (chyba) podbić statystyki. Słyszałam o takim zjawisku.

Agnieszka B.
10 lat temu

Hahahahahahahhahaahahahaahah sto pro ostatnich sytuacji *_*

Daria MamaLoliPoli
10 lat temu

Fanfary!

Klarka Mrozek
10 lat temu

zapomniałaś o grafice! pełno różowych kokardek, nocników, kucyków i wszystko to posypane brokatem, kursor w kształcie smoczka oczywiście

Joanna Jaskółka
Reply to  Klarka Mrozek
10 lat temu

Nie zapomniałam, po prostu takie blogi są już ewidentnie nie w modzie. Żadna szanująca się blogerka nie pokusi się o taki wygląd, bo łatwiej sprzedaje się aferka niż róż 😀

ononaono
Reply to  Klarka Mrozek
10 lat temu

Racja 😉 Aj noł łot ju min 😛

angelina lorek
10 lat temu

hejterzy się sprzedają, to racja. Poza tym ostatnio jeszcze więcej tematów się powtarza 😉

Przewijka
10 lat temu

Teraz nas zaleje fala :))

SZCZESLIVA
10 lat temu

ha! dobreee!

Monika Ka
10 lat temu

Nosz że ja wcześniej nie wpadłam na to,by komentowac swoje posty:) wkoncu mam szanse na wysoki licznik wyświetleń! Listę zapisuje i wklejam na pulpit- 10 przykazań blogera!:)

Elenka
10 lat temu

Hahaha :)<br />Widzę, że dziś u nas w ciut podobnym tonie. Tekst świetny!

Agnieszka W
10 lat temu

Asiu dziękuję za ten cudowny tekst 🙂 Dziękuję za te cenne rady 😀 Teraz stanę się popularną blogerką 🙂 <br />Ps. Masz Ty te poczucie humoru, jakby ktoś nie zrozumiał mojego komentarza 🙂

Oda Eska
10 lat temu

Hahaha