Ten przecudny aniołek już prawie wyzdrowiał. Minęły te słodkie chwile bolesnej maligny i spokoju. Już biega, skacze, doprowadza mnie do zadyszki i robi wszystko, żeby kolejne spodnie okazały się nagle dużo za duże. Nie nadążam.
W pewnym momencie ojciec przywołał do siebie Kosmyka, żeby przywołać go do porządku. Było ostro. Gdybym ja dostała od kogoś taką reprymendę, pewnie całe życie leczyłabym się z traumy na cotygodniowych sesjach u psychoterapeuty, by potem płakać skulona w łazience, tłukąc łbem o nadpitą butelczynę siarczanego wina. Wyglądało to mniej więcej tak:
– Kosmyku, zostaw ten kij, nazbieraj lepiej kwiatków dla mamusi.
– Dobrze, tato!
W blogosferze panuje taka zasada, żeby każdy tekst niósł w świat jakieś głębokie, uniwersalne przesłanie. Takie wstrząsające, poruszające, budzące śmiech lub wywołujące łzy niczym świeżutka, ostra cebulka. Tak też będzie tym razem – chociaż to nie ja wzniosłam się na głębiny przemyśleń. Po prostu Kosmyk, kiedy już zebrał wszystkie kwiatki, podszedł do mnie, dokładnie mi się przyjrzał i powiedział:
– Mamo! Wsadź te kwiatki sobie w dupę! O tu!
Wsadziłam. Dokładnie tam, gdzie pokazał.
Pamiętacie o konkursie? KLIK. Wystarczy jeden obrazek 🙂 Niewiele trudu!
Po tych zdjęciach widać jak Kosmyk mężnieje. Zupełnie inne rysy twarzy niż miesiąc temu. Ale tata wygląda groźnie więc wiadomo po kim.
hahahha…no ale nie miał racji? wsadziłaś gdzie kazał 😀
Chciałabym widzieć Twoją minę wtedy 😀
:D:D:D:D ale się uśmiałam, fajny bąbel:)
To Ci przygadał, nie ma co 🙂
He he Kosmyk jest najlepszy 🙂 już nie mogę się doczekać kiedy Mania zacznie sypać takie teksty 🙂
Kosmyk the best! Uśmiałam się przednie, przed spankiem 🙂 ♡<3♡ Was
Hahhaha rozwalił mnie z tą dupą. Totalnie 😀
Usypialam akurat dziecię… I przez te kwiatki w dupie dziwcie się obudziło a ja niemal oplułam 😛
heheh.Tak samo mój mały agent.Uwielbia jak mu sie fotki robi no i wczoraj burza była i dziadek inteligentnie jak sie błyskało to powiedział,ze zdjęcia robią.Więc mały co sie błysneło to zęby w uśmiechu pokazywał i oczęta przymnął:)komiczny widok:PTak samo ilekroć mówię zeby dał mi buzi to dostaje krwistego buziaka,bo pocałunek kończy sie ugryzieniem mnie w wargę:)o a przed chwilą młody prawie
chyba bym nie przeżyła takiego tekstu – eksplozja śmiechu na miejscu
Kwiaty…. te kwiaty mieszkały na mazowieckim przydomowym trawniku (dodam nieskromnie). Piękne stokrotki prawda? no i nasz zaniedbany ogródek w blogosferze:) no i ujawniony w blogosferze wizerunek mazowieckiego Dziadka:) <br />Przytoczę inny kosmykowy dialog.<br />- Dasz mi buzi?- pytam zajętego oglądaniem książeczki wnuka: <br />- Nie teraz! – Kosmyk odpowiada.<br />- A ja mogę Cię pocałować? –
Hahaha, chyba nawet lepsze od kwiatków;) No i najważniejsze: Babcia, która pyta! Zazdroszczę.
Pierwsze zdjęcie mnie rozczuliło….kochany!
Jej jaki tekst:) Ale to jest właśnie cudowne w małych dzieciach, są takie szczere i bezpośrednie :)<br />
🙂 Powino powstac reality show z Kosmykiem i jego tekstami w roli głowej 🙂
Samo sedno Kosmyk rules.
ALE SIĘ UŚMIAŁAM, SYNEK TWÓJ SUPERSŁODKI