Poniższy tekst jest sponsorowany. Sponsorują go moje palce i mózg mój, a dedykowany jest wszystkim chłopom, których kobiety na dupie w domu siedzą. Tekst jest z soboty, ale odczekałam kilka dni, bo może coś się zmieni albo przynajmniej usłyszę „przepraszam”. Nie usłyszałam. Stanowiska chłop utrzymuje twardo, więc proszę.
Wstałam dziś o diabelnej porze 6:10. Nie, nie, wcale nie obudził mnie przeraźliwy ryk Kosmyka. Ja po prostu lubię wstać sobie o szóstej rano w sobotę.. I to w miarę szybko, żeby nie obudzić chłopa, zmęczonego tygodniem pracy ciężkiej. Ze śpiewem na ustach rozpoczęłam dzień od nakarmienia dzieciaka, kotów i zrobienia sobie kawy, potem:
– włączyłam komputer i sprawdziłam, co trzeba
– poszłam przewinąć małego,
– wyczyściłam kuwetę,
– wyrzuciłam śmieci,
– wstawiłam pranie,
– poczytałam o Muminkach
– obudziłam chłopa i zrobiłam mu kawę,
– pozmywałam gary, talerze i kubki,
– wyczyściłam blaty w kuchni i kuchenkę,
– podlałam kwiatki,
– zjadłam z dzieckiem drugie śniadanko,
– przebrałam go z piżamki w codzienne ubranko,
– narysowałam przepiękny dom i drzewo,
– zdjęłam wczorajsze pranie, rozwiesiłam dzisiejsze, wstawiłam kolejne,
– ułożyłam wieżę z klocków,
– zmieniłam znów pieluchę i pogoniłam chłopa z dzieckiem na spacer, żebym mogła poodkurzać i zmyć podłogi, bo przecież już 12.
Chłop mój, który przed spacerem leżał cały czas na kanapie i widział, jak się krzątam, gdy wrócił, powiedział ze złością:
– A ty co? Cały dzień siedzisz przy komputerze i kawę pijesz!
Faktycznie, raz na jakiś czas zerkałam na Facebooka, no i nie dopiłam tej kawy, co ją sobie rano zrobiłam… Niemniej zabrałam się za robienie obiadu, szybko jeszcze odkurzyłam, podałam obiad, zjedliśmy, posprzątałam łazienkę, zmieniłam pościel i od razu pieluchę Kosmyka poukładałam zabawki i na koniec usłyszałam z wyrzutem:
– A koty głodne! Jeść im nie dałaś!
Nawrzeszczałam na chłopa, kazałam mu wyrzucić kuwetę, siadłam jeszcze do kompa, napisałam szybko posta, pobawiłam się z Kosmykiem i zmieniłam kolejną pieluchę, posprzątałam soczek wylany, znów pogoniłam chłopa z kuwetą, zmyłam ścianę od kredek, pozmywałam naczynia, zmyłam blaty i kolejny raz pogoniłam chłopa z kuwetą.
– Zaraz, zaraz…
Po kąpieli i uśpieniu dziecka i obejrzeniu filmu, który ON musiał obejrzeć, kładziemy się spać i kolejny raz przypominam o kuwecie.
– Wiesz co, bo ja to jakiś taki zmęczony jestem…
– A ja? Ja nie jestem zmęczona?
– Ty cały dzień przed komputerem siedzisz!
My to chyba w innych domach mieszkamy. Albo tak schudłam, że za cholerę mnie nie widać – tylko w blasku ekranu laptopa.
Ja się tak czasami zastanawiam czy wy tego nie wiecie że tak po ślubie/wspólnym zamieszkaniu będzie? Charakter sie nie zmienia. A może powiedz mu prosto z mostu zamiast pisać i narzekać na blogu.
Twój blog to miód na moje serce!zawsze myślałam że tylko mój mąż to Kosmita a okazuje się że to norma 🙂 cudownie!oczywiście nie w tym sensie że inne kobiety też się tak męczą ale dlatego że nie jestem sama w tym samczym Meksyku!Brakowało mi tylko jednego na samym końcu:gdy padasz zmęczona do łóżka po totalnym "nic nie robieniu" przez cały dzień słyszysz mruczankę "kotku a może byś
A może zrób kiedyś tak… że nie rób nic. Kompletnie nic. To znaczy wiadomo – zajmij się Kosmykiem, napisz post, poczytaj coś w sieci. Ale nie gotuj, nie pierz, nie sprzątaj, nie prasuj, nie pierz. A jak mąż wróci z pracy, powiedz "Kochanie, dziś cały dzień tylko siedziałam przed komputerem. Jestem taka zmęczona. Może rozwiesisz pranie, ugotujesz obiad, nakarmisz dziecko, nakarmisz koty,
Wiesz, że gdzieś w roboczych mam Poradnik Kulawej Pani Domu, w którym radzę dokładnie to samo? I to faktycznie działa! Ale trzeba działania takie powtarzać, bo chłopy to mają tendencję do zapominania… Przynajmniej u mnie 🙂
Dlatego tak bardzo nie znoszę określenia "SIEDZIEĆ w domu z dzieckiem"!!! Bo przecież my tylko SIEDZIMY, prawda? A krasnoludki robią całą resztę.
Ja nawet fejsa nie mam na laptopa w ogole ne mam czasu to teraz sie czepia ze jestem na telefonie non stop;-) nic nowego;-) ściskam :-*
Patelnią w łeb!
U nas też takie dni bywają i mam ochotę we śnie zadźgać go nożem 😛
mój mąż to samo<br />ale oczywiście po głupim tekście czym jestem zmęczona??<br />przecież cały dzień tylko fejs i fejs<br />reflektuję się i mówi, że docenia, że wie że ciężko<br />ale musi zawsze swoje 5 groszy palnąć<br /><br />
Ooo, to tak jak u mnie, choć z drugiej strony ma mój M. przebłyski świadomości, więc tak do końca współnarzekać nie mogę,ale bywają dni podobne do tego co napisałaś.
Mój też ma przebłyski, nawet często, no i to on wieczorem robi kąpiel i usypia małego, ale czasem mu się zdarzy taki dzień, a kiedy jest drugi czy trzeci taki dzień z rzędu, to już mnie nerw niesie :/
ja się mojego z wieczora pytam czy o świcie wstanie do dzieci, wolne ma, niech je ogarnia, ja odeśpię cholerne przesilenie. "postaram się". rano usłyszałam tylko "rozumiem" i zobaczyłam plecy ;/
ZNAM TEN BÓL SIOSTRO ;/
aaa moja sąsiadka z przeciwka mając takiego męża wyprowadziła się ponad rok temu w połowie 3-ciej ciąży (zagrożonej)do mamy i już nie wróciła.
o booooshe. mój ma też takie dni. A potem słucham, że, właśnie!, ciągle na kompie siedzę. Albo, że nie słyszę co on do mnie mówi. Jak mam słyszeć, skoro śpię w środku wykończona 'nic nie robieniem'.
No właśnie!
Dlatego ja nawet nie próbuję się wysilać, a niech sobie dulczy i narzeka, jak mu przeszkadza niech sam zrobi (no i robi). Zresztą mając moje młodsze dziecko na chwilę odwrócić się nie można że o wyjściu do WC nie wspomnę. Zabieram ją ze sobą, bo nie wiem co zastanę jak wrócę, albo ryk po tym jak skądś spadła, albo dorwie się do czegoś do czego nie miała prawa sięgnąć ale właśnie pokonała prawa
Kurczaczek czytając takie posty ,coraz bardziej doceniam mojego S
Nie narzekaj , kurwa mać , tylko się do chłopowego domu wprowadź , bo gdzie indziej mieszkasz 🙂 !! Armagedon !
jak bym swego slyszala. facet to taka dziwna istota.