Taaaak... język polski podstępny jest i złośliwy. Jeśli chodzi o regularność, przypomina mniej więcej mój cykl przed zajściem w ciążę z Kosmykiem. W przypadku znikło, wynikło i wybuchło nie jest inaczej, gdyż... te formy są równie poprawnie co zniknęło, wyniknęło i wybuchnęło. Ale zanim podskoczymy z radości, bogatsi o tę wiedzę...
pochylmy się nad owym wybuchnięciem. I zanotujcie sobie w głowach. Jeśli chcecie powiedzieć, że jakaś matka wybuchnęła na dziecko na placu zabaw - to owszem, możecie tak powiedzieć, bo forma "wybuchnęła" akurat zarezerwowana jest wyłącznie dla istot żywych. Natomiast, jeśli jesteście gapy, to może się zdarzyć, że powiecie, iż pieluszka waszego dziecka wybuchła niczym bomba, bo zapomnieliście jej zmienić [każdy jest tylko człowiekiem, podobno]. I formę "wybuchła" możemy spokojnie zarezerwować dla wszystkich przedmiotów i rzeczy. Problem będzie, jeśli się okaże, że po wybuchu pieluchy, dziecko wybuchnie płaczem, ale to już, szczerze mówiąc, wasz problem 🙂
Co do form "znikło" "zniknęło" "wynikło" "wyniknęło", które są jednakowo poprawne, jeśli ogromnie wam zależy na wybraniu odpowiedniej formy, możecie zasugerować się tym, które z nich są częściej używane. Posłuży wam do tego Narodowy Korpus Języka Polskiego, w którym na przykład forma "wyniknęło" zanotowana została 117 razy [KLIK], a z kolei "wynikło" aż 584 razy [KLIK] pozostawiając daleko w tyle tę pierwszą. To samo możecie sprawdzić ze "znikło" i "zniknęło", a resztę czasowników kończących się na "-nąć", z którymi macie problemy i nie wiecie, czy są poprawne, najlepiej zawczasu sprawdzić sobie w słowniku.
Bardzo przydatne narzędzie.
Polecam.
PS. To był nasz ostatni spacer przed wyjazdem na wesele [klik] i do Bytomia. Relacja z tego ostatniego, a raczej obszerny post zdjęciowy z wizyty w chorzowskim zoo - wkrótce! Piszcie mi propozycje następnych rozkmin językowych 🙂 Bo ja na razie dysponuję wyłącznie lekką irytacją na błędny zapis liczebników porządkowych 😀
I jeszcze coś - wszystkie teksty związane z językiem dostępne są pod etykietą "językowy piątek". Żeby łatwiej było wam trafić 🙂