Pewnie podpadnę niektórym sklepom i pewnie niektórym blogerkom. Trudno. Ale przed ekspansją naszego rynku przez chińskie produkty uciec się nie da i zamiast psioczyć, warto się z pewnymi rzeczami zapoznać i… oswoić. Wiadomo, przyjaciół miej blisko, wrogów jeszcze bliżej. A tak naprawdę chiński portal sprzedażowy żadnym wrogiem nie jest. Jego popularność od dwóch lat rośnie, a produkty z Chin pojawiają się wszędzie. I ty też pewnie masz je w domu, choć nawet możesz o tym nie wiedzieć. Dlatego stworzyłam poradnik Aliexpress, czyli czy warto kupować w Chinach, czy w ogóle warto i czy to jest bezpieczne. A na koniec dodam bonus w postaci ciekawego biznesu, jaki rozkręcili na tym Polacy. A dla ciekawskich: recenzję dość popularnego dywanika, który chciałby mieć każdy chłopiec.
CO TO JEST ALIEXPRESS?
To chiński portal sprzedażowy, na którym możesz kupić mydło, powidło, zabawki, ubrania, herbatę, a nawet tapetę, kanapę i płyn do spryskiwaczy. Nie oszukam, jeśli napiszę, że jest tam wszystko i to w całkiem ciekawych cenach, bo niektóre rzeczy są już od kilku centów – w tym właśnie dziecięce ubrania i zabawki, nie mówiąc o kuchennych akcesoriach.
JAK Z TEGO KORZYSTAĆ?
Zakładasz konto [jest to całkiem proste i nie będziesz mieć z tym większego problemu]. I wybierasz, co chcesz kupić [z tym będziesz mieć problem]. Możesz kupić od razu, możesz sobie schować do schowka wybrany produkt, co jest korzystne, bo potem możesz sprawdzić, czy to, co sobie schowałeś jest tańsze [często jest].
A na serio – z ali jest taki problem, że tam naprawdę jest wszystko i to wielokrotnie. Więc często jest tak, że widzę jakąś rzecz chowam ją do schowka [„Cart”] i jadę dalej, widzę tę samą rzecz, ale nie pamiętam, czy jest tańsza, czy droższa od tej pierwszej upolowanej, to też chowam ją do schowka i potem porównuję.
JAK PŁACIĆ
Można kartą kredytową/debetową [ja po prostu dodałam sobie w opcjach płatności i płacenie idzie szybko – za szybko], ostatnio wprowadzono możliwość płacenia przez przelewy24 [na końcu dam pomocne linki, wszystkie instrukcje znajdziesz]. A przy okazji – ceny są w dolarach, ale bank spokojnie ci zamieni dolary na złotówki po obowiązującym kursie.
CZY DŁUGO TRZEBA CZEKAĆ?
Czeka się około 2-4 tygodni. Najszybsza przesyłka doszła mi po 15 dniach, najdłużej czekałam 1,5 miesiąca [ale doszła]. W każdym razie czas przesyłki trzeba brać pod uwagę, jeśli zamawiasz ubrania, bo możesz z tą letnią sukienką zwyczajnie nie zdążyć.
CO Z PRZESYŁKĄ?
Przesyłka kosztuje zero. Najczęściej zero. Owszem, są produkty, za których przesyłkę musisz zapłacić, ale zazwyczaj da się znaleźć darmową wysyłkę u innego sprzedawcy. O tej darmowej przesyłce pamiętajcie, bo na końcu o niej wspomnę.
CZY TO JEST BEZPIECZNE?
Wbrew pozorom same zakupy są bezpieczniejsze niż na Allegro. Bo polskie allegro ma tak naprawdę w nosie to, czy dostaniesz paczkę, czy nie. Kilkakrotnie walczyłam o zwrot pieniędzy no i mnie olali, bo to była rzecz za jakieś grosze. Z Ali nie ma problemu, bo chyba od razu zakładają, że podczas tak długiej drogi coś się może wydarzyć i zwracają kasę, jeśli nie dostałaś przesyłki. Wystarczy zawiązać spór i pilnować terminów, o których zresztą zostaniesz powiadomiona mailem.
NA CO WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:
Na ali jest mnóstwo produktów w różnych cenach – warto o tym pamiętać wchodząc tam i szukając ot tak, czegokolwiek. Możesz tam spędzić pół dnia i wciąż znajdywać ten sam produkt w różnych cenach. Warto to prześledzić, bo sprzedawcy stosują różne triki.
Jednym ze sposobów na upewnienie się, że sprzedawca jest uczciwy, jest sprawdzenie na przykład jaki dany produkt lub sprzedawca ma feedback. A taki feedback można sobie podnieść wystawiając tak zwaną „cebulę”, czyli bardzo atrakcyjną rzecz po bardzo niskiej cenie. Masa ludzi kupuje daną rzecz bardzo tanio i zostawia pozytywną opinię, a po jakimś czasie sprzedawca podnosi cenę tej rzeczy [czasami o 200%] i bazując na dobrej opinii zarabia sporo pieniędzy na rzeczy, która na dobry feedback zarobiła wyłącznie bardzo niską ceną, która odpowiadała jakości.
TIP
Warto zainstalować sobie w przeglądarce [jeśli masz Chrome, Firefox lub Operę] aplikację CHNPRICE [tutaj]. Pozwala ona śledzić, jaką cenę przez większość czasu miał dany produkt i w ten sposób zweryfikować, czy cena nie została zawyżona lub czy przypadkiem nie spadła i nie jest to okazja życia.
CO KUPOWAĆ NA ALIEXPRESS?
Przede wszystkim pierdółki. Jest ich mnóstwo na ali i niektóre są naprawdę urocze. Szczególnie te do domu i do kuchni. Jeśli nie przywiązujesz wagi do marek i lubisz raz na jakiś czas kupić sobie małe coś – aliexpress w zupełności cię zadowoli, a zapłacisz taniej niż w pierwszym lepszym sklepie. Ja czasami upoluję sobie skarpety – kosztują mniej niż dolara, a u mnie, niezależnie od ceny, skarpetki schodzą jak bułki. Czasem zmieniam je kilka razy dziennie wyłącznie dla poprawy humoru 🙂 Kiedyś kupowałam również ubrania dla Kosmyka, ale szybko przestałam – o tym za chwilę. Na razie pokażę wam ciekawe rzeczy, jakie mnie na ali zainteresowały:
Batmanki to takie naklejki na ścianę, jeśli znudził wam się biały kolor i chcecie ożywić wnętrze. Ciekawa opcja, nie spotkałam się z tym w polskich sklepach, może wypróbuję na jakimś kawałku w pokoju Kosmyka [kosztują 8,58$ za 25 sztuk, tutaj].
Plakat – w sklepie, gdzie go znalazłam, jest cała masa wesołych plakatów i jedyne, co mnie powstrzymuje przed kupnem, to to, że nie ma do nich od razu ramek i że większość z nich jest po angielsku. Jednak zostaję dalej fanką polskich produktów w tym zakresie, bo i cena nie odbiega znacznie, jeśli wezmę pod uwagę, że w Polsce bez problemu dokupię ramkę [1,92$, wymiary: 51*35 cm, tutaj].
Cotton balls – to mogłabym przetestować, bo nie jestem tak zdolna jak Kasia z DIY i chyba muszę kupić. [kosztują 5,80$, można znaleźć drożej w innych kolorach, beż jest tutaj].
Poszewki na poduszki – ładne, ciekawe, ale patrząc się praktycznie, to w Polsce można kupić ładniejsze i w tej samej cenie. Martwi mnie bawełna, ale o tym za chwilę [poszewki 3,59$ sztuka, tutaj].
Łyżeczko-krajalnica-coś tam z ogonem wiewiórki – nie wiem, co to jest, do czego służy, ale kosztuje mniej niż dolara i jest urocze. Właśnie o takich pierdółkach mówiłam wcześniej <3 [tutaj].
Łyżeczki – ciekawe, długie łyżki do cukru/herbaty/kawy czy jogurtu [1,2$, tutaj].
Sprytne trzymadło na myjki czy inne zlewozmywakowe gadżety [1,2$, tutaj].
Słodkie ramki do pokoju dziecka [od 18 do 28$ za sztukę – piękny przykład, że ładne rzeczy nie kosztują wcale mniej niż w Polsce, tutaj].
Spodenki [5$, tutaj]. I przy spodenkach się zatrzymamy.
JAKOŚĆ CHIŃSKICH UBRAŃ
Na początku zachłysnęłam się ali i kupowałam jak poturbowana. Bo te ubrania niektóre faktycznie, w porównaniu z polskimi, ceny miały niskie jak z kosmosu. Ale najpierw z kilkoma sprzedawcami toczyłam ponad dwumiesięczny spór o to, że paczka nie doszła, więc jak wysłali drugi raz, to dana rzecz była już dawno na Kosmyka za mała, do tego kilka razy zdarzyło się tak, że w paczce przyszły zwyczajne szmatki, którymi potem przecierałam kafelki, a to i tak nie dało rady dokładnie nimi wyczyścić. A potem od jakiejś koszulki moje dziecko dostało takiej wysypki, że stwierdziłam, że wolę nie ryzykować i procederu kupowania ubrań z ali zaprzestałam, bo dla małych dzieci to nie ma zupełnie sensu. Po pierwsze – paczki idą długo, dzieci czasem zdążą z tych ubrań wyrosnąć, a po drugie – wolę zaufać marce i kupić w Polsce, ewentualnie obejrzeć i dotknąć materiał w sklepie, niż ryzykować ewentualne uczulenie. Nie oszukujmy się, ta niska cena nie bierze się z dobrego serca, tylko z braku jakości. Jeśli chodzi o rozmiary – zazwyczaj sprzedawcy dodają rozmiarówki na stronach sklepu, więc nie powinniście mieć z tym problemu.
CZEGO NIE WARTO KUPOWAĆ NA ALIEXPRESS?
- Przede wszystkim różnego rodzaju smoczków, butelek, naczyń i wszystkiego, co dziecko bierze do buzi. Te przedmioty są tanie, bywają ładne, ale niestety, mają w sobie taką ilość chemii, że lepiej dziecku wlać płyn do naczyń do buzi od razu, niż podtruwać je po trochu każdego dnia.
- Droższych, markowych rzeczy [istnieje szansa, że zatrzymają je na granicy i będziesz musiała udowadniać, że ich nie szmuglujesz].
- Butów dla dzieci [trzykrotnie się sparzyłam, but, to but, nie ma co na nim oszczędzać].
- Ubranek dla noworodków/niemowląt [to, co pisałam wyżej – chemia. Chyba że przepierzesz 15 razy, podobno tyle trzeba wyprać, żeby wypłukać z tkaniny złe toksyny].
- Gabarytów [droga przesyłka].
- Pościeli [ceny wcale nie są zabójczo tanie, do tego często koszty przesyłki, no i materiał, wiadomo].
- Kosmetyków [w Chinach można testować kosmetyki na zwierzętach, a poza tym, nigdy nie rozczytam, co tam jest napisane o składzie, a tym bardziej, nie będę wiedziała, co wyjaśnić lekarzowi, gdy pójdę do niego z kolejną dziecięcą wysypką].
Zaraz ktoś mnie zbeszta, że w sumie nic w tych Chinach kupić nie można, ale przypominam – pierdółki 😀 I pasy do pończoch są ok. A za chwilę pokażę zabawki.
UWAŻAJCIE!
Uważajcie na sprzedawców allegro, którzy się wycwanili i sprzedają na swoich aukcjach rzeczy z Aliexpress, często nawet ich nie posiadając. Po prostu, kiedy kupujesz, on składa zamówienie na ali na twój adres i jeszcze dopłacasz mu za przesyłkę, mimo że z ali zazwyczaj idzie za darmo [więcej o tym pisze Antyweb, tutaj]. Sporo też rzeczy z ali widziałam w polskich sklepach po mocno zawyżonej cenie i do tego z opłatą za przesyłkę. Jestem w stanie to zrozumieć, bo sklepy też mają swoje koszty i wydatki, a jeśli na czymś bardzo mi zależy, żeby szybko przyszło, to mogę nadpłacić, ale warto takie rzeczy sprawdzać, jeśli masz czas i wolisz zaoszczędzić 🙂
ZABAWKI W STYLU MONTESORII – FAJNA RZECZ NA ALIEXPRESS
Tak, to jedna z fajniejszych rzeczy na ali, dlatego przygotowałam aż pięć tablic prezentujących zabawki. Są ładne, edukacyjne i w sumie tanie, bo w polskich sklepach przebitka jest czasami o 50%, mimo że z reguły za wysyłkę z Chin się nie płaci. Zobaczcie, jakie cuda. [wszystkie zdjęcia są podpisane linkami, więc bez problemu zlokalizujecie produkt].
3. Układanka
10. Drewniana układanka do nauki kształtów
12. Zestaw kreatywny do własnego montażu i zabawy Opuncja
14. Układanka
17. Dopasowanie
18. Samochód układanka do składania
20. Waga kuchenna do nauki ważenia
21. Drewniana układanka w kształcie słońca
22. Zegar układanka
23. Koło zębate
24. Samochód układanka do składania [niechcący drugi raz]
28. Układanka liczbowa z patyczkami
30. Drewniana zabawka dla maluchów
HISTORIA SAMOCHODOWEGO DYWANIKA
Jakoś przed świętami uległam prośbom Kosmyka i postanowiłam mu znaleźć jego wymarzony dywanik z drogą. Na moje nieszczęście, wcześniej „wszędobylski” dywanik nagle zniknął, wyparował. Pisałam do H&M, gdzie go wcześniej widziałam, wysyłałam siostrę do Ikei, szukałam go wszędzie, po prostu wszędzie. Przypomniałam sobie wtedy o Aliexpress i właśnie tam ten dywanik znalazłam. Ucieszyłam się, bo kosztował jakieś 23 dolary, a w polskich sklepach znalazłam praktycznie taki sam za ponad 200 zł. I dywanik przyszedł. Kosmyk był wniebowzięty, bawił się nim zawzięcie i tylko mi słabo się robiło, jak widziałam, jakie to chuchro, jaka szmatka, która w ciasnym pokoju i tak już powiewa niczym na wietrze. Po jakimś czasie i Kosmykowi zaczęła przeszkadzać delikatność dywanika i taka… badziewność. Non stop go upychał pod łóżko, bo i upchnąć nie było problemu, dywanik po zgnieceniu można było włożyć do średniej torebki, a jeszcze by się miejsce na portfel, wodę i pieluchy znalazło. No, niewypał totalny, który po praniu zgniótł się jeszcze bardziej. Ale nic to, wyprasuję dziada, złożę i będę wyjmować, kiedy Kosmę najdzie ochota na jazdę samochodami. Może to w ogóle nie powinno być sprzedawane jako dywanik, ale jako prześcieradło do zabawy?
PODSUMOWANIE
Wydaje mi się, że przez szał na Aliexpress musi przejść każdy. To jest trochę jak narkotyk – te wszystkie rzeczy pięknie wyglądające na zdjęciach, ten okres oczekiwania, ta radość rozpakowywania i ta ekscytacja, gdy próbujesz siebie przekonać, że za tę cenę zrobiłeś naprawdę dobry deal. W moim przypadku 85 procent zamówionych rzeczy albo się szybko zniszczyła, albo uczuliła mi dziecko, albo okazała się niewypałem i musiałam kupować w Polsce. Z drugiej strony, pewnie plułabym sobie w brodę, gdybym zapłaciła ponad dwie stówy za matę, która okazała się mniej niż średnia, a mogłam kupić ją taniej na ali właśnie [a może to nie była ta sama mata, a na ali kupiłam podróbkę? Nigdy się nie dowiem.]. Niemniej ali jest świetną odskocznią dla „siedzącej” w domu kobiety. Nawet wyskoczyć, popatrzeć, schować do schowka – to już jakieś odprężenie, jeśli sklepy są daleko. Faktem jest, że aby znaleźć coś naprawdę fajnego, jakąś ciekawą okazję, trzeba się umordować i szukać, szukać, szukać… Ale to chyba wszędzie tak jest. A fascynacja Aliexpress i tak mija po pierwszych 200 paczkach 😀
świetny artykuł Asiu! zamówiłam kilka produktów:)
To prawda, nie każda rzecz z chinskich sklepów jest opłacalna. Największą popularnością cieszy się elektronika i rzeczy niszowe, których nie znajdzie się nawet na polskich portalach aukcyjnych.
A co z badaniami produktu ? Przecież produkty zamawiane przez aliexpress nie przechodzą żadnych badań jakościowych i mogą świecić całym Mendelejewem?!
Nie muszą przechodzić żadnych badań. To są chiny. Paczki wysyłane są oficjalnie jako „gift” żeby omijać cło. Nie kupujesz ich z polskiej dystrybucji, która to niby daje jakąś tam gwarancję. Temu nie zamawia się nigdy żadnych rzeczy które maja styczność z jedzeniem i dla dzieci. Bo sam diabeł nie wie z czego to robią. W Polsce nawet byly afery z chinskimi rakotwórczymi plastikami z atestami a co dopiero to.
Tu sedno problemu – kupowanie, aby zaoszczędzić kilka czy kilkadziesiąt PLN, ominąć podatki i cło, a potem koszty leczenia raka lub innej choroby to miliony złotych z pieniędzy wszystkich podatników, że o dramacie „przedsiębiorczej” rodziny nie wspomnę.
Produkty w mikrohandlu mogą nie mieć żadnych badań 🙁 I tu nie ma wtedy znaczenia czy to do jedzenia czy dla dziecka – długi kontakt ze skórą np. bluzki jest wystarczający do wnikania groźnych metali ciężkich, ftalenów oraz innych jeszcze groźniejszych substancji. W takim wypadku równie dobrze można kupować w taki sposób lub zagrać w rosyjską ruletkę (to drugie może być tańsze jeśli chodzi o koszty leczenia)
hej Asiu! Dla jeszcze większego ułatwienia zakupów na Ali stworzyłyśmy http://natty.pl/ z produktami dla kobiet, od sprawdzonych sprzedawców. Mamy nadzieję, że strona spodoba się Tobie, oraz czytelniczkom^^ Pozdrawiamy;)
Ja podobnie jak większość przez długi czas kupowałam na Aliexpress tylko różne drobiazgi do droższych rzeczy podchodząc z dystansem. Z czasem przekonałam się jednak, że niesłusznie. Rewelacją są praktycznie wszystkie produkty Xiaomi (np. telefony). Ostatnio odkryłam natomiast fantastyczną, tanią alternatywę dla iRobot Roomba, czyli chińskie roboty odkurzające, zerknijcie same: http://bezprzeplacania.pl/chinski-robot-odkurzajacy-ilife-a4-porownanie-z-modelem-v5s/
Ja jeszcze kupuję na http://www.banggood.com/
Witam! Zapraszam do nowo utworzonej grupy dotyczącej zakupów na aliexpress : Aliexpress Polska Home & Decor & Design https://www.facebook.com/groups/aliexpresspolskahome/
Pewnie, że się opłaca i nie tylko na Aliexpress – jest więcej sprawdzonych sklepów
Super obszerny artykuł. Może chciałabyś dopisać nas do listy ciekawych stron odnośnie AliExpress? Jesteśmy stroną blogiem z masą aktualnych poradników zakupowych odnośnie AliExpress, wyjaśniamy różne kwestie, ale też recenzujemy przeróżne przedmioty. Zobacz sama: http://alilove.pl
Tak samo naszą grupę: http://fb.com/groups/aliexpressowelove ? Czekamy na odpowiedź 🙂
Trzeba się dobrze postarać, aby stracić kupując na Aliexpress. Uważajcie na podróbki bo ich wszędzie pełno. Na stronie Allinside.pl znajdziecie także poradnik czysto zakupowy + recenzje. Zapraszamy!
Polecam stronkę z przesianymi artykułami z aliexpress po polsku http://alitopbrand.pl
Zapomniałaś chyba o najstarszym i największym forum o zakupach w Chinach http://telchina.pl/ to prawdziwa kopalnia wiedzy nie tylko o aliexpress, ale i o
innych tańszych chińskich sklepach, bo jak zapewne wiecie Ali jest
jednym z droższych chińskich sklepów, ale od ali większość zaczyna. Ja
też tam pierwsze zakupy przed 5-cioma laty robiłem. Teraz wole kupować taniej.
Dla mnie hitem aliexpress są naklejki do paznokci dla córki 🙂 Płaciłam po 30-40gr za ok 20 naklejek, a na allegro dokładnie te same po ok 2 zł + przesyłka +- 5zł, więc interes życia 🙂 Tak jak piszesz, ubrań też już praktycznie stamtąd nie kupuję, wolę poczekać na wyprzedaże w sieciówkach i kupić bawełniane bluzki po 7-10zł i dresy po 15zł. Ale pierdółki do domu i kuchni uwielbiam 🙂
Tego szukałam! Dzięki 😀
Super artykuł! 🙂 Od jakiegoś czasu zamawiam pierdoły na Aliexpressie. Niestety ubrania trafiły mi się słabej jakości, ale np. z pierdół do paznokci jestem zadowolona – bo u nas za te same płaci się więcej. Spróbuje teraz z rzeczami dla domu – może cotton balls 🙂
Uważaj na cotton ballse! dziewczyny pisały, że im mało domu nie zjarały 😀 A o tych dodatkach to paznokci też słyszałam, że niezły deal 🙂 dzięki!
O kurczę… A to Ci niespodzianka! Dobrze, że napisałaś, bo w sumie już je wybrałam i dumałam właśnie nad kolorem. Ale w tej sytuacji, to chyba jednak sobie podaruję… Uhhh!
ja sama kilka razy kupowałam w chińskim markecie ciuchy dla siebie i zawsze musiałąm przynajmniej 3 razy wyprać zanim założyłam bo dostawałam uczulenia od ciuchów
Na Ali kupujemy sporo rzeczy i jeszcze nic nie okazało się badziewiem. Owszem były problemy ale zazwyczaj kończyło się oddaniem pieniędzy.
Jeśli chodzi o dywanik to podszyłabym go takim grubym wypełnieniem do kocyków i taką antypoślizgową gumą do dywanów. Na pewno to go usztywni, wzmocni i nie będzie jeździł po podłodze 🙂
Biżu na Ali <3
Gdzieś mi się cały czas odbija w głowie to aliexpress, ale jakoś nie mam zaufania jeszcze ;P Może kiedyś oszaleję i zacznę nałogowo kupować pierdoły, ale póki co walczę z kompulsywnym wydawaniem pieniędzy ;P
Co do dywanika i braku informacji z H&M – wiem, że dzwoniłaś i pytałaś, ale pracownicy w sklepie na prawdę nie wiedzą co przychodzi w dostawie. Ludzie się o to pieklą, ale w sklepach mają informację tylko o wielkości dostawy, a lista produktów przychodzi razem z dostawą. I nigdy nie wiadomo czy coś przyjdzie tylko raz czy co co dostawę przez miesiąc będzie przychodzić jakiś produkt. Wiem z doświadczenia zawodowego 😉
Jeśli nie chcesz kupować nowego to możesz spróbować ten swój szmaciany dywanik nakleić na przykład na matę antypoślizgową pod dywany (na allegro są ^^), albo naszyć na jakąś grubą matę jutową, którą łatwo znajdziesz w necie do kupienia też 😉 I będzie trwalszy 😀
Cottonballs nie polecam… no chyba, że od razu wymienisz sobie ten sznurek z lampkami. Inaczej chałupa pójdzie z dymem. A czapki, które zamówiłam na wczesną jesień jeszcze nie przyszły. Jeśli przyjdą to na wiosnę będą jak znalazł 🙂
Miałam to samo, dobrze że byłam w domu.
Ten „dywanik” byłby dobrą matą na łóżko 😀
Mnie te kolory doprowadzają do szajby 😀 Mam jakiś kolorowstręt i strasznie mnie pstrokatość rozprasza.
Też obserwuję, chyba sobie na złość 😀
Mówi się, że ten kto kupuje tanio kupuje dwa razy… i chyba taką myślą możnaby podsumować twój artykuł? Nie wiem czy w ogóle jest sens wydawać cokolwiek nawet na te „pierdółki” – głosujemy w ten sposób pieniędzmi na niezbyt fajny rodzaj biznesu (byłam w chińskich fabrykach, widziałam jak ci ludzie pracują…). Lepiej kupić mniej (najczęściej 99% rzeczy n a p r a w d ę nie potrzebujemy), raz na jakiś czas zrobić sobie przyjemnosć, ale wesprzeć jakiś fajny biznes lokalny, gdzie nie jest ważna metka, a pomysł, uśmiech właściciela takiego interesu czy dobre materiały.
Ten dywanik to bym naszyła na gruby koc i może wtedy byłby bardziej „do użytku”
Dzięki za tip, akurat o tym nie pomyślałam, a jakiś stary koc mi się pałęta w szafie, to go wykorzystam <3
albo naszyć staplerem (takim dużym zszywaczem) na jakiś grubszy, ale brzydszy, dywanik 😉
Te wiewiórki to są chyba noże do masła orzechowego 😉
Gdzieś jeszcze widziałam, że ktoś na zdjęciu mieszał nimi sałatkę, ale faktycznie – wiewiór do orzechów <3
Wiem że chińszczyzna jest wszędzie ale staram się jej unikać jak ognia. Praktycznie wszystko to badziew i szkoda mi kasy na coś co za chwilę będzie do wyrzucenia. Do tych chińskich marketów których pełno nawet już nie wchodzę bo raz że od tego zapachu boli mnie głowa a dwa jak tylko coś podotykam tam to od razu na dłoniach robi mi się wysypka i swędzą. Całe szczęście że mam trochę talentu w rękach i wiele rzeczy umiem zrobić sama 🙂 A i mąż jest zdolny więc spełnia zachcianki żony i córki 🙂
Zapach to to, co i mnie odstrasza :/
Co do zapachu to niestety zgadzam się. Osobiście mam na to kilka sposobów 🙂 co do „badziewia” to nie do końca się zgodzę, 10 lat temu Chiny słynęły z tanich produktów, słabej jakości, jednak w tej kwestii sporo się zmieniło. Oczywiście jeśli kupujemy coś za 30 centów to nie spodziewajmy się rewelacji ale produkty z dobrym feedbackiem są już w większości wartościowymi produktami.
Przez chińskie Cotton ballsy prawie podpaliłam chałupę… Kulki zaczęły się topić, wymieniłam łańcuch na oryginalny jest ok, ale cena końcowa już nie wyszła taka szałowa…
Dobrze wiedzieć, prawie zamówiłam 😀
Wpis prawie taki sam jak na AniaMaluje… Jakaś kampania czy co?
Wszystkie kampanie zawsze wyraźnie oznaczam, więc raczej nie. A do tego wiem, że jeszcze kilka osób smaruje post o ali, bo w tym roku zakupy w Chinach są fenomenem 🙂
Sama mam swoją listę zakupów na ali, ale jestem zawiedziona, że nie pokazałaś niczego ze swoich zakupów ;p
Pokazałam! U mnie w koszyku są te rzeczy, które opisałam, no i ten nieszczęsny dywanik 😀
A no dywanik a reszta zdjęć real foto? 🙂 W tym wypadku jest to dość ważne. Ale ok nie czepiam się już więcej 😀
Nic nie wiem o żadnej kampanii 😀 Ale dowiedziałam się dzięki wpisu tutaj o porównywarce cen 🙂
mieszkam w hiszpanii i mam taki wlasnie szal na amazona 🙂 a w dodatku co chwile sa promocje 🙂 w tym roku postanowilam nie wykupowac amazon Premium bo po prostu caly czas cos widze… i sa to rzeczy bez ktorych moge sie obejsc… problem amazona jest taki ze wszytsko jest markowe i dosc drogie…
Kupiłam kilka spinek do włosów i przyszła już pierwsza. jest przepiękna 🙂 akurat chyba ozdoby do włosów mają okey. Więcej napiszę jak wszystkie przyjdą i ich poużywam a dodatkowo kupiłam pierdołki do prac plastycznych w przedszkolu 🙂 Myślę, że na taką skalę raczej nic nam nei zaszkodzi 🙂
O właśnie – spinki do włosów i pierdółki do plastyki! Zapomniałam o nich 🙁 Poratuj linkiem, to sobie obczaję, jeśli masz czas 🙂
http://pl.aliexpress.com/item/1PC-Fashion-Women-Classic-Hair-Clip-Leaf-Design-Rhinestone-Barrette-Hairpin-Headband-Headwear-Girls-Hair-Accessories/32524126052.html na tej aukcji kupiłam spinkę:) pozwolisz, ze dodam zdjęcia 😀 ja ją kupiłam za 0,99 $ teraz jest droższa ale wykonna z ciężkiego metalu, świetnei się trzyma, dokładnie zrobiona… zobaczymy ile wytrzyma 🙂 No obłęd 😀
Aaach, widzę ją w tych fikuśnych upięciach, jakie ostatnie pokazują dziewczyny na szybkich filmikach diy <3
Na żywo jest jeszcze piękniejsza 🙂 a na ciemnych włosach wygląda obłędnie <3
Świetny artykuł☺ Dziękuję za odnośnik w polecanych stronach, jeśli ktoś chciałby uzyskać pomoc to zachęcam do komentowania. http://www.aliholik.pl to blog aliholika tworzony z pomocą aliholiczki☺
No właśnie nie mogłam znaleźć płci, a w kilku wpisach widziałam żeńską końcówkę, to się tego złapałam 🙂 Świetną robotę robicie na blogu – gratuluję 🙂
Dziękujemy, tego typu opinie mobilizują do jeszcze cięższej pracy 🙂 My przy okazji poznaliśmy Twojego bloga i będziemy tu częściej zaglądać!