Czy tylko ja MAM ochotę, żeby ktoś inny płacił moje rachunki?

Nie raz i nie dwa wspominałam, że nie przepadam za zakupami. Są dla mnie kłopotliwe, bo nie lubię tłumów i zawsze mam problem z wyborem i zdecydowaniem się na konkretny produkt, ofertę czy usługę. Stąd też moje wszystkie listy zakupowe, skrupulatne planowanie obiadów i śniadań oraz kupowanie na zapas większej liczby produktów, co zawsze uzasadniam mieszkaniem na wsi. Ale w mieście też to robiłam, więc uzasadnienie marne. Nie przepadam też za opłacaniem rachunków i pamiętaniem o wszystkich terminach płatności poszczególnych faktur, więc zrzucam to na innych. Moje bolączki odeszły jednak w zapomnienie,  gdy w wakacje odebrałam telefon z propozycją przetestowania całkiem nowej platformy – MAM.

 

MAM PEWNOŚĆ, ŻE CI SIĘ SPODOBA

 

O platformie powiedziano mi już podczas pierwszej rozmowy, wyjaśniając, że zakupy robię tak czy siak, to stały element życia, a przy ich okazji mogę zyskać środki, którymi zostaną opłacone moje rachunki. Do tego sama zachęcałam wielokrotnie by planować wydatki i jasno rzecz ujmując – mam do tego żyłkę i zapał. W październiku więc, w totalnej konspiracji, zaczęłam testować MAM, żyli innowacyjną na polskim i światowym rynku platformę, mającą na celu nie tylko odciążyć nasze kieszenie z kwestii wysokich rachunków za media, ale jeszcze trochę wyćwiczyć w planowaniu wydatków. Oprócz tego, że twórcy platformy zaprosili mnie do tajnych testów, to jeszcze poprosili, żebym nie krępowała się w opisaniu tego, co w platformie można poprawić, usprawnić, ulepszyć. Zaczynajmy. Mam pewność, że tobie też się spodoba.

 

 

CZYM JEST MAM?

 

W czerwcu nikt, oprócz pomysłodawców, nie podejrzewał, że coś podobnego mogłoby w ogóle powstać, dziś z radością zobaczyłam reklamę MAM na YouTubie (zobaczcie go sami), widać ją też powoli na billboardach. Reklamują się tym, że opłacają nasze rachunki za prąd, gaz, telefon, internet i telewizję i to jest całkowita prawda. W następnym miesiącu będę w stanie zapłacić cały rachunek za prąd już nie z własnej kieszeni. Jak to zrobię?

 

MAM to platforma, która pomoże ci opłacić twoje rachunki, dzięki temu, co robisz praktycznie codziennie – dzięki twoim codziennym i planowanym zakupom. Ale to nie tak, że jesteś namawiana na jakieś konkretne zakupy. Ideą MAM i tym, do czego dąży jest to, żebyś za sam fakt tego, że kupujesz określony produkt lub rzecz, dostała środki, które możesz wykorzystać na opłacenie jakiegoś rachunku za podstawowe media. Słowem – MAM za każde zakupy, które standardowo robisz, wykonane poprzez platformę, dorzuca ci parę “groszy” na stałe opłaty za prąd, gaz, telefon czy telewizję.

 

Co lepsze – zakupy przez platformę MAM możesz łączyć z normalnymi rabatami, których używasz lub ze swoimi kartami lojalnościowymi, z którymi MAM nie ma wiele wspólnego, ale z którymi jak najbardziej się łączy. Czyli jeśli uda ci się zdobyć jakiś rabat na ciuchy, to spokojnie możesz go wykorzystać i jeszcze odłożyć parę groszy na opłacenie rachunku.

 

JAK TO DZIAŁA?

Jako osoba, która potrafi zepsuć wyszukiwarkę Google, trochę bałam się tego, że pogubię się korzystając z MAM. Bo to przecież początek jej działania, na pewno coś nie będzie działać, a ja jeszcze coś pokręcę i popsuję. Nie ukrywam, że spodziewałam się problemów, ale ku mojemu zaskoczeniu poszło całkiem sprawnie. Twórcy postawili na jasność, przejrzystość i maksymalną prostotę. Zarejestrowałam się bez problemu, zajęło mi to dosłownie chwilę i od razu zostałam przeniesiona do mojego planu zakupowego. Ustaliłam go i już mogłam robić zakupy.

 

 

 

 

 

 

PLANOWANIE Z MAM, JAK TO WYGLĄDA W PRAKTYCE

 

Kiedy ułożysz już sobie plan, dostajesz dostęp do ofert sklepów, w których możesz zrobić swoje zakupy. Bo na razie platforma działa wyłącznie online i tylko za zakupy online są naliczane środki na opłacenie rachunków, choć w planach jest, że już niebawem zakupy z MAM będzie można robić w większości sklepów w całej Polsce. Plan w panelu jest pięknie rozpisany jak na screenie. Mój osobisty to wynik niedopatrzenia, bo zapomniałam [tak! ja zapomniałam!] ułożyć plan na listopad w październiku. A raczej myślałam, że nic się nie stanie, jeśli listopadowy plan ułożę w listopadzie. Niestety, nie można tak tego zrobić i należy pamiętać, żeby zakupy na następny miesiąc zaplanować wcześniej. To mi się akurat podoba i bardzo chwalę taką mobilizację.

Mój plan jest więc pozostałością z zeszłego miesiąca. Bo – spokojnie – jeśli nie zrealizujesz planu lub nie zrobisz nowego nic się nie dzieje, plany zakupowe przechodzą na następny miesiąc”. Tylko sklepy mogą się różnić w kolejnym miesiącu.

 

Po kliknięciu “Plan” i „Zobacz oferty” pokazuje nam się lista sklepów i to, ile pieniędzy będziemy mieli na rachunki za zakupy w danym sklepie. Wystarczy wybrać dany sklep, a jeśli nam żaden nie pasuje, zobaczyć, jakie sklepy pojawią się w następnych tygodniach.

 

Sklepy, które dostępne są w platformie od 20 do 26 listopada.

ILE MOŻNA ODŁOŻYĆ?

 

W październiku nie zrealizowałam planu w 100 procentach [dlaczego – powiem o tym za chwilę], ale i tak na opłacenie rachunków udało mi się zgromadzić prawie 50 zł. W zależności od sklepu środki naliczane są od razu, a czasem trzeba trochę poczekać, pod koniec października miałam już 28,44 zł na obniżenie rachunku za prąd.

 

 

 

 

POGADAJMY O TYM, CO NIE GRA

 

  • pierwszym takim zaskoczeniem dla mnie było to, że muszę ułożyć plan, nie wiedząc konkretnie, w jakich sklepach mam robić zakupy. Zaplanowałam sobie 50 zł na zwierzęta, a okazało się, że w proponowanych sklepach nie ma tych produktów, które zawsze kupuję. W październiku kupiłam parę gadżetów dla kotów, ale na listopad to już ciężko będzie mi wybrać coś nowego. A przecież nie zmieniłam sobie planu i ten październikowy przeszedł mi na listopad.

 

  • wiąże się to z drugą wadą: sklepy, w których możemy robić zakupy nie są dostępne stale. One się zmieniają co tydzień. Dlatego też nie zrealizowałam do końca mojego planu, bo coś, co wpadło mi w oko kilka dni wcześniej, nie było już dostępne w moim planie.

 

  • Środki na opłacenie rachunków nie są dostępne natychmiast i czasem trzeba na nie czekać. Podobno max. 60 dni.

 

  • Ostatnie jest związane z bezpieczeństwem – nie można zapisać sobie hasła i loginu do platformy żeby przeglądarka ją zapamiętała. Za każdym razem trzeba samemu wpisywać i hasło, i login. Dla jednych problem pierwszego świata, być może, ale ja już to hasło zmieniałam pięć razy, bo wciąż go zapominam 😀 W każdym razie twórcy wyjaśnili mi, że związane jest to z zapewnieniem pełnego bezpieczeństwa platformy.

 

 

 

 

A MIMO TEGO BĘDĘ KORZYSTAĆ Z MAM

 

  • Przede wszystkim dlatego, że mogę płacić mniej za rachunki. A mam spore i to w każdym miesiącu. Głównie za internet i telefony. I mogę to robić nie kupując niczego na siłę, ale tylko te rzeczy, które sama zaplanowałam kupić.

 

  • Do tego mam naturalną motywację do planowania zakupów. I tak lubię to robić, ale nie zawsze jestem w tym regularna. A tutaj sprawa jest prosta – jeśli wiadomo, że w grudniu będę robić większe zakupy, bo święta i dzięki temu mogę zyskać i mieć niższe rachunki, to ja w takim razie mogę wejść do MAM i zaplanować sobie, że na prezenty dla rodziny wydam 1000 zł i z tego tysiąca spokojnie uzbieram tyle albo i więcej nawet na opłacenie tylko jednego rachunku.  

 

  • Piszę o naturalnej motywacji, bo ona naprawdę zależy od moich potrzeb. Jeśli wypadną mi jakieś katastrofy finansowe lub z innego powodu nie będę mogła zrealizować lub ustalić planu, nic się nie stanie, żadnych kar i ujemnych punktów. Wszystko zależy od tego, jak bardzo ja chcę ogarnąć swoje wydatki i ile chcę na tym zyskać oraz od tego, ile mogę tak naprawdę w danym miesiącu wydać. Nie ma bata nad głową, ale jest naturalna chęć skorzystania z tej okazji i to jest super 🙂

 

  • MAM łączy się z innymi promocjami, więc nawet jeśli ustalę sobie ten 1000 zł [tak, mam dużą rodzinę], ale uda mi się zdobyć jakiś rabat lub skorzystać z punktów lojalnościowych, to świetnie, wydam mniej, a na opłacenie rachunków i tak odłożę.

 

  • BONUSY. I to mnie pozytywnie zaskoczyło. Na samym starcie dostałam 15 zł na opłacenie rachunku. 5 zł za zarejestrowanie w pełni konta. 10 zł za zakupy w ciągu pierwszych 10 dni miesiąca. I taki bonus dostaje każdy, kto dołączy do platformy MAM.

 

  • Ale zaskoczenie nie wiąże się tylko z bonusami. Po ustaleniu planu MAM oblicza ci, ile środków możesz zyskać na opłacenie rachunków dzięki dokonywanym zakupom, ale to zawsze jest kwota minimalna. Mój plan listopadowy zakłada, że wydam 700 zł i MAM prognozuje minimalny zwrot – 18 zł. Ale jeśli zrobię zakupy w sklepie, który oferuje większy zwrot to już za wydane 300 zł mogę dostać zwrotu 20 zł. I to też  jest super 🙂

 

 

 

Ja właśnie planuję swój budżet na grudzień. Będzie gorąco, bo przede wszystkim prezenty, a zaraz za nimi jeszcze dodatkowe rzeczy, bo chłopcy wyrośli z prawie wszystkich ubrań, a Adaś jeszcze nie ma zimowej kurtki. Cieszę się, że dzięki zaplanowaniu tych zakupów będę mogła sobie z MAM zapłacić rachunki, a z pewnością mi się to uda! Niech to brzmi jak Wyzwanie, bo właśnie z kilkoma blogerkami podjęłyśmy się pewnego Wyzwania i pewnie też was w nie zaangażujemy, o czym będę Was informować. A nagrody będą takie, że naprawdę warto powalczyć. Możecie więc już teraz wejść na  www.jamam.pl, popatrzeć, jak to działa i zrobić sobie plan na grudzień. Na starcie dostajecie już 15 zł, a prezenty i tak większość kupuje, więc jest szansa na znacznie mniejsze rachunki w styczniu niż w zeszłym roku.  Czy komuś to może nie pasować?

 

Wpadnijcie też na fanpage MAM na Facebooku (tam najszybciej wyłapiecie informacje o nowościach i zmianach). Tu macie kanał MAM na Youtubie, a tu na Twitterze. To jak, zaczynamy oszczędzanie?

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jadwiga Cook
Jadwiga Cook
6 lat temu

No dobra, próbujemy… Bardzo żałuję jednak, że nie ma w ich ofercie „normalnych” sklepów spożywczych… Tylko Auchan Direct, ale ten funkcjonuje tylko dla Warszawy i okolic, więc niestety nie dla mnie. A na zakupy spożywcze idzie najwięcej pieniędzy w miesiącu… Innych zakupów za bardzo nie planuję, chudy miesiąc tym razem. Może z czasem i Tesco24 dołączy do MAM…? Ogólnie widzę sporo podobieństw do serwisu Tipli, na którym założyłam jakiś czas temu konto – też przekierowują do sklepu i oddają ok. 2% za zakupy (tylko nie na rachunki konkretnie, ale na konto po prostu). Nie mam tam uzbierane dużo, ale z tego, co widzę, bardzo długo się te pieniądze księgują.

Lucyna | WELL-WELL
6 lat temu

Ołoło, brzmi dobrze. Mniejsze wyrzuty sumienia za precyzyjnie zaplanowany zakupoholizm 🙂

rodzinadajerade
6 lat temu

Kilka dni temu opisałam moje wrażenia użytkowania platformy MAM na swoim blogu.
http://rodzinadajerade.pl/oszczedzanie/czy-mam-obnizy-rachunki/
Ogólnie zgadzamy się w większości kwestii- podobają mi się dwie rzeczy- zachęta do planowania, z czym wiele osób spotka się po raz pierwszy, oraz fakt, że platforma oferuje zniżki na cały asortyment sklepów, a nie jakieś wybrane produkty. Jest to tak naprawdę po prostu platforma z dodatkowymi rabatami, dokładnie.tak jak napisałaś. Warto zauważyć, że nie są one duże- średnio 2%. Ale dlaczego pogardzić łatwymi do zdobycia 2%?
Mi samej MAM wiele nie pomoże bo ja naprawdę mało kupuję. Wyjątkiem będzie grudzień, gdzie ze względu na prezenty wydatki będą większe. Mam też w planie trochę zakupów AGD i wtedy na pewno z MAM skorzystam.

Ewelina Frontczak
Ewelina Frontczak
6 lat temu

Poczekam, aż będzie można robić zakupy nie przez internet. Póki co nie kupuję zbyt wiele online… Ale pomysł niezły. Boję się tylko, że będzie tak jak w większości tego typu platform, że jest ona dla lepiej zarabiających, bo sklepy są w pełni markowe. @matkatylko jedną jak to jest?

dzikikucyk
Reply to  Ewelina Frontczak
6 lat temu

nie, nie, wiele tam także wiele marek szerzej nieznanych, niszowych i sklepów z naprawdę tanim asortymentem (zwłaszcza ubrania).