Chciałbym być dzielny jak tata! – powiedział ostatnio syn, gdy budował swoje ulubione wieże w klocków. – Albo nie! Bardziej! Jak Batman! Albo Supermen! – marzył, a ja zerknęłam na niego z zaciekawieniem znad komputera. No proszę, jakie marzenia. – A co to znaczy być dzielnym? – spytałam z zainteresowaniem – Hm… zastanowił się syn.
Słuchałam przez jakiś czas o dzielności superbohaterów. W pewnym momencie syn już mówił tylko do taty, bo musiałam wyjąć pranie z pralki i rozładować zmywarkę. Robiłam sobie te rzeczy spokojnie, a z pokoju dochodziły do mnie kolejne wynurzenia:
– Nie musi spać! Nigdy nie jest śpiący!
– Bohater pokona każdego potwora!
– Jest szybki i silny!
– Jest odważny!
Zdjęłam z suszarki suche pranie, rozwiesiłam mokre, a w tym czasie młodszy syn władował mi się na ręce, więc oprócz kosza na pranie, niosłam do pokoju jeszcze dwulatka. Musiałam się spieszyć, bo skrzynka mailowa aż wołała o otwarcie, a wiedziałam, że ciężko mi będzie odpowiedzieć na wszystko, bo pół nocy czuwałam przy gorączkującym maluchu i byłam koszmarnie niewyspana.
Starszy wciąż opowiadał o tym, jak bohaterowie pokonują potwory i wrogów. Przypomniało mi się, jak kiedyś dwie godziny wyrzucałam z pokoju starszaka niewidzialnego ducha, który go budził w nocy i ze śmiechem przypomniałam o tym Chłopu. Chłop nagle zesztywniał. Popatrzył na mnie, z tym młodszym na ręku, rozdzielającą ubrania do szaf i poważnie spytał syna:
– Synku, a ty znasz jakiegoś bohatera?
– Nie… – ze smutkiem odpowiedział starszak.
– A ja znam! – uśmiechnął się Chłop – Znam bardzo dobrze. Nie śpi po nocach, ciężko pracuje, jak trzeba to pozbędzie się każdego potwora, jest odważna, bo dwa razy zgodziła się przeżyć ból, jakiego ja sobie nie wyobrażam i szybka, bo łapie bez problemu dwóch najszybszych chłopców w okolicy.
– Kto? Kto? – dopytywał się starszak z rumieńcami na policzkach.
Wiecie dobrze, kogo Chłop miał na myśli, prawda? Miło z jego strony, a mina starszaka, kiedy usłyszał:
– Twoja mama.
Zrekompensował mi każdą nieprzespaną noc, bohaterskie zwalczanie gorączki, pełne poświęcenia wybijanie komarów i ryzykowne pozbywanie się potwór i duchów z pokoju. Każda z nas jest bohaterką ♥
A wiesz, ze mielismy ostatanio podobnie? Bawilismy się w zgadywanki w aucie. Albo „to co widzę” albo opisywanie czegoś/kogos i małż zgadnąwszy którąś zagadkę zadał dzieciom coś w stylu właśnie bohatera, który nie je, nie śpi, wzystko ogarnia i jeszcze trenuje sztuki walki po godzinach i cholera nie zgadli 😉 Ale też mi sie milo zrobilo, mimo ze nie ogarniam, no nie ogarniam tego wszystkiego ostatnio i w chałupie bałagan i zapominam o wielu rzeczach. Ale ja wiem i on wie, ze zycie z trojka dzieci, w tym jednym 2-miesiecznym ma swoje prawa 😉 i fajnie ze oboje to widzimy 😉
Poryczałam się 😉
Życzę sobie i każdej kobiecie takiego chłopa a każdemu chłopu takiej babeczki! Cieszę się, że trafiłam na tego bloga, bo w realu nie mam takiego wzoru matki i żony do naśladowania. Dobrze, że jesteście 🙂
Jesteś bohaterem domu!!! A właściwie to bohaterką i to nawet superbohaterka!!! Mam nadzieję, że ja kiedyś może uslysze coś równie wspaniałego od córki lub męża… No ale nadzieja umiera ostatnia, czyli nie ma się co zalamywac 🙂
wow takie słowa pewnie każda by chciała usłyszeć niestety u mnie takich słów nigdy się nie doczekam…
Aśka, masz Człowieka za chłopa. Ale, z ręką na serduchu ci napiszę, że zasłużyłaś sobie na niego. Przywróciłaś mi wiarę w to, ze związek może być partnerski i udany ale też uczysz, że na taki związek trzeba sobie ciężko zapracować. RAZEM!!
pięknie <3
Brawo chłop ?
najlepsze co można usłyszeć!