I się stało. W zalewie anonimowych komentarzy, często oszczerczych, czasami absurdalnych, zazwyczaj głupich, ugotowałam piękne bitki w sosie „nie chcemy anonimów” według Jaskółki.
Trochę mi szkoda, ze względu na kilku fajnych komentatorów, którzy z jakichś swoich powodów nie mają konta ani na blogerze, ani nawet na Google + [Naprawdę są tacy? Nawet mój chłop ma na ostatnim konto! (ponieważ ma telefon z androidem przyp. chłop) ], ale sytuacja do tego doprowadziła, że nie jestem w stanie ogarnąć, która baba ma okres, a która tylko wrzoda na tyłku. Anonimowe komentarze zostały wyłączone.
Tak, tak, pisałam o tym tutaj. Anonimowość wzbudza w człowieku niesamowicie naiwną pewność, że może w internecie wszystko powiedzieć, każdemu dokuczyć, jakkolwiek ośmieszyć i z premedytacją zmieszać z błotem.
Ja tutaj występuję, przedstawiając się z imienia i nazwiska. Bardzo łatwo można sobie wydedukować, gdzie mieszkam. Nie wstydzę się swoich przekonań, swoich potknięć, upadków, sukcesów i chwil, w których wychodzi ze mnie najgorsza menda. Jestem tutaj, stoję do was twarzą w twarz. Jestem w stanie z wami polemizować. Mam prawo się czepiać [wszak to dzięki mnie tu jesteście!]. Lubię dogryźć. Czasami jestem zaskoczona tym, jak wiele pamiętacie, czasem wzruszona, jak bardzo umiecie pocieszyć. Śmieję się razem z wami. Zdarza się płaczę nad mailami lub komentarzami innych matek.
Ale jestem. To ja. Joanna Jaskółka. Krótko ostrzyżona brunetka w okularach, nie gruba, nie chuda. Z cyckami i grubymi łydkami. Z fałdą na brzuchu po porodzie. I niewyparzoną gębą, która się wciąż i wciąż coraz bardziej rozdziawia w zdumieniu, że ktoś może nie mieć tej odwagi przedstawić się chociaż imieniem i spiąć pośladki, by napisać kilka słów bez obrażania, bez zgryźliwości, złośliwości, bez tej cholernej umiejętności przemyślenia, czy powiedziałby mi to samo, gdybym znała chociażby jego imię.
Tak, kochani, jest różnica między anonimowym komentarzem człowieka, któremu wydaje się, że wszystko wolno, a człowieka, który za swoje zdanie odpowiada imieniem lub nazwiskiem. Ten drugi trzy razy pomyśli zanim rzuci inwektywę w internet, w którym podobno nic ginie [oj ginie, ja sama nie umiem odnaleźć czterech moich tekstów!].
Ktoś mi kiedyś zarzucił, że źle traktuję anonimów. Odpowiedziałam – bo na to zasługują. Jeśli nie umiesz się pod swoim komentarzem w jakikolwiek sposób podpisać, przynajmniej przedstawić, nie zasługujesz na mój szacunek, a tym bardziej uwagę. Sorka. Traktuję cię tak, jak przypadkowego przechodnia, który zatrzymuje mnie na ulicy i próbuje sprzedać prawdy o życiu i szczęściu. Albo najnowszej generacji żelazko.
Oczywiście to nie jest regułą i jak już mówiłam, żal mi tych, którzy, mimo że anonimowi, mieli na tyle odwagi, by się w jakiś sposób podpisywać lub nawet wysłać mi mail z informacją, że to ja, ja się tak podpisuję i mam takie to a takie uwagi. To było fajne i przykro, że właśnie oni oberwą za bandę rozszalałych pannic, które nie potrafią utrzymać klawiatury w ryzach i pierdzą na nią swoimi wypłuczynami z pustej mózgownicy.
Ja mam to samo…a nawet wiem kto pisze… są to dwie kumpele które mnie nie znają w ogóle….tylko byłam 6 lat z jednej z nich facetem w narzeczeństwie…i jubel.. 🙁 Pozdro i podtrzymuje na duchu ;)<br />Zapraszam http://pat-fashion.blogspot.com/
to Twoja piaskownica, Ty w niej rządzisz. a jak ktoś robi rozpierduchę 'bo tak', to wypad 🙂
Oooo, "panienki" musiały nieźle wkurzyć…zawsze mnie zastanawiało hejterstwo i anonimowe żyganie jadem. Kiedyś mój Syn podsłuchał i zapytał : "Mamo, a kto to jest Hejter?", Odpowiedziałam mu wówczas, że wg mnie Hejter to bardzo nieszczęśliwa, zakompleksiona, pełna zazdrości wobec innych osoba…<br />Jest różnica w wypowiedzeniu własnego zdania, nawet odmniennego, a
Czy mam rozumiec, że nas tez traktujesz jak "anonimy" bo nie przedstawiamy się z imienia i nazwiska, nie pokazujemy na zdjeciach twarzy swoich ani naszych dzieci ? Pozdrawiamy, Mama A. i Mama I.
Podpisujecie się nazwą bloga? Podpisujecie.<br /><br />To wiadomo, gdzie was szukać 😉
Rozumiem, ze to taka lekka reakcja spowodowana ostatnimi dyskusjami z anonimem 🙂 a przynajmniej, ze byla juz ona taką granica, kiedy stwierdzilas, ze juz wystarczy. Jak najbardziej masz prawo do tego :)<br />Ja moze sie nie bede od razu nazwiskiem przedsawiac, ale ot po prostu Monika wystarczy 🙂
No tak, widać tu brak anonimów, którzy czepiają się szczegółów. Nikt mi nawet nie wypomniał… błędu w moim poprzednim komentarzu. Oczywiście powinno być "każe" a nie "karze". Poprawiam się i przepraszam za sianie językowego fermentu. <br />I to polonistka na blogu polonistki… wstyd kompletny.<br /><br />http://wkolorzewawrzynu.blogspot.com/
wstydź się wstydź Wawrzyn(ko) ;)<br />hm…chociaż ja bardziej ekonomistka i finansistka…<br />więc – co tam – nie wstydź się 🙂
oj, zauważyłam to 'karze', ale co Ci będziemy truć… 😉
A ja czasem byłam anonimem 🙂 bo jeśli napisałam komentarz i dopiero się logowałam, to komentarz znikał i musiałam pisać jeszcze raz 🙂 (nawet przed chwilą to zrobiłam) więc czasem nie chciało mi się i pisałam jako anonim :-). <br />Ale oczywiście popieram Twoją decyzję i postaram się już zawsze pamiętać o logowaniu przed pisaniem 🙂 ewentualnie będę komentowała na fejsie 🙂 <br />
A ja się przyznam, że byłam czasem anonimem:-) z czystego lenistwa- jeśli nie zalogowałam się przed napisaniem komentarza i próbowałam zrobić to póżniej, to komentarz przepadał i musiałam go pisać jeszcze raz… następnym razem, jeśli się nie zalogowałam, to już tak zostawiałam 🙂 zwłaszcza, jeśli pisałam z tableta lub telefonu, gdzie nie umiem sobie skopiować tekstu 🙂 <br />Ale oczywiście
Jeśli komuś zależy na kontakcie z Tobą, to zawsze może założyć konto 🙂
Od początku mam komentarze na blogu moderowane, spam z automatu leci do kosza. Kiedyś chciałam to zmienić, ale po co? Masz 100% rację 🙂 Kto chce, komentarz zostawi, a nawet się podpisze 🙂 Pozdrawiam, Agnieszka z Kamaszkowa 😀
Sama kiedyś wolałam być anonimowa , teraz odkąd mam bloga chcę aby ktoś jak zostawi komentarz podpisał się, Tak więc anonimom mówię stanowcze NIE !
Kiedyś sama wolałam być anonimowa , a teraz odkąd sama próbuje stworzyć fajnego bloga, wolę aby pod komentarzami ludzie się podpisywali.. Tak wiec anonimowym mówię stanowcze NIE !!!
mnie się zawsze wydawało i wydaje, że ta cała żółć i wszelakie złe słowa płyną z czystej zazdrości.. kiedyś mi było szkoda takich ludzi, ale już nie jest… <br />pozdrawiam serdecznie (rzadko podczytuję, ale jednak 🙂 )
I słusznie! Jak ktoś ma odwagę takie syfy wypisywać, to niech ma odwagę się pod nimi podpisać! Żadna sztuka komuś nawtykać i się schować!<br />Ja u siebie włączyłam, bo mi moje koleżanki problem zgłaszały, że chcą ale nie mogą komentować bo konta nigdzie nie mają! <br />Ale nie wiem jak długo to potrwa bo odkąd przeszłam na domenę mam w cholerę spamu na poczcie, właśnie podpisanych jakby przez
No i dobrze… to się będę logować 🙂 <br /><br />Mari
Dawno się przekonałam, że anonimowych ludzi w internecie cechuje często nieprzyzwoita wręcz lekkość krytyki. Niestety. <br /><br />Większość Anonimów wydaje się być poczciwymi użytkownikami sieci, ale pojawi się taki jeden lub dwóch i wszystko popsuje, a to bardzo nieładnie z ich strony. Twoje posunięcie rozumiem i popieram.<br /><br />A podpisanie się przecież nic nie boli i w szkole nawet tego
Acha!! Jeden z pierwszych postów.
Tak, dla KBD droga Joanno po prostu musisz zrobić wyjątek!! 🙂
Nie umiem takich malwersacji robić na blogspocie, ale wiem, że KBD ma androida, więc pewnie i google plus 😉
Już kiedyś pisałam w odniesieniu do anonimów, że moja znajoma wyznaje zasadę, że : w Biblii to co nie miało imienia – nie istniało.Trzymam się tego nogami i rękami.
Wiesz Asiu, a ja myślę, że część ludzi po prostu boi się Twojego "niewyparzonego jęzora". <br />Tak sobie dedukuję, że dlatego też, łatwiej im "było" wystąpić jako anonim i napisać to co myślą, niż podpisywać się z imienia i nazwiska 😉 Inna część to hejterzy – wiadomo. Kolejni to ci, co im dupę żal ściska. Kolejni nawiedzeni. Itd itd.<br /><br />Piszę to ja, która zawsze pod
Podpisuję się pod tym apelem rękami i nogami. Konto nie musi być ze zdjęciami, a nawet z prawdziwym nazwiskiem. Tylko niech jest 😉
Słuszna uwaga! Przecież Babcia Kosmy, Matka Damiana jest Anonimem! Zawsze podpisanym ale jednak. No to Panie Chłopie- pan pomoże mamie bo my tu bez niej będziemy mieli nie tą samą Matkę tylko jedną!
tak jest. anonim czuję się bezkarny, bezpieczny a do tego jest bezczelny. a udaje takiego odważnego…
"za bandę rozszalałych pannic, które nie potrafią utrzymać klawiatury w ryzach i pierdzą na nią swoimi wypłuczynami z pustej mózgownicy. " – tak bardzo love <3
Brawo!Znowu się z Tobą zgadzam i jestem pewna,że tak trzeba.Pozdrawiam
Jak byś siedziała w mojej głowie. Anonimy nie zasługują na szacunek, sami siebie nie szanują wstydząc się własnego imienia i nazwiska. Pozdrawiam.
Imiennie to pitu-pitu lizu-lizu a jako anonim: dowalić, zjechać, zniszczyć. Im bardziej chamsko tym lepiej. Tja, nie ma to jak leczyć własne kompleksy obrażaniem innych.
Anonimom najłatwiej. Też miałam 2-3 takie. I pani się uspokoiła