Jak wiecie, jestem teraz z chłopakami sama i aktywnie testuję swój sposób na przetrwanie z zakupami zrobionymi dwa tygodnie temu. A wiecie też, że grafik mam napięty, więc obok rozumnego wykorzystania zapasów, testuję również sposoby na szybkie i smaczne obiady dla mnie i dla chłopaków. Dziś udało mi się zrobić chyba najszybszy, najprostszy i najsmaczniejszy obiad z rybą w mojej karierze. Zajęło mi to [bez pieczenia jakieś 35 minut, ale zaraz ci powiem, jak zrobić go szybciej…
Jednym wielkim grzechem Polaków jest to, że jemy wciąż za mało ryb. A przecież to one są najzdrowszym mięsiwem i warto je zajadać nie tylko raz w tygodniu, ale częściej. Mam to szczęście, że mieszkam w zagłębiu rybnym [nie, w jeziorach nie ma ich dużo, ale mamy niedaleko hodowlę :)] i chłopaki u dziadków bardzo często podjadają smażone okonki, zupki rybne, szczupaka po polsku lub mojego ukochanego lina w śmietanie. Rodzice też często wędzą ryby, więc wędzone węgorze nie są rarytasem, ale przegryzką na kolację. I tak – obiad z rybą jemy głównie u moich rodziców, bo Chłop nie jest rybny i w domu gotuję trochę pod niego: żeby było mięso i żeby było dużo.
Ale robiąc zakupy przed wyjazdem Chłopa [ogromne! Ludzie myśleli, że my wiemy coś o wojnie :D] wpadł mi w oczy filet z łososia i postanowiłam go wrzucić do koszyka, bo okonie okoniami, węgorze, węgorzami, ale łososia to ja dawno nie jadłam. A że Chłopa nie będzie, to sobie zrobię wyjątkowo w naszej kuchni. I tak leżał sobie ten filecik w zamrażarce, ja do końca nie wiedziałam, co z nim zrobić, aż dziś otworzyłam szufladę w lodówce z pomidorami, załamałam się, że większość już zaczyna być miękka i zaczęłam kombinować, co też z tym fantem zrobić. Padło na łososia.
Pyszny pieczony filet z łososia w sosie śmietanowo-pomidorowym. Czego potrzebujesz?
– filet z łososia
– sól i pieprz
– olej sezamowy lub masło klarowane [a zaraz powiem ci, że nawet tego nie trzeba]
– przecier pomidorowy albo pomidory [kilka]
– śmietana 18%
– koperek albo pietruszka, albo i to, i to
– cytryna
– bazylia, zioła prowansalskie lub co ci się sypnie [mi się sypnęło czosnkiem granulowanym
I jazda. Swój filet rozmroziłam [ale możesz kupić świeży]. Trafiło mi się, że w paczce miałam ok. 300 gramów łososia [ze skórą] i wydaje mi się, że na trzy osoby, w tym dwójkę dzieci, to spokojnie wystarczy [u nas jeszcze zostało]. W ogóle, od kiedy jesteśmy we trójkę, przestałam gotować jakieś większe ilości jedzenia, bo ono się zwyczajnie marnuje. Czasem nawet nie zrobię obiadu, bo widzę, że chłopaki nie mają akurat apetytu, a to zawsze Chłop, niczym pies Burek, dojadał po dzieciach resztki.
No, ok. Macie filet. Posypujecie go solą najlepiej himalajską – najzdrowsza. Jeśli nie chcecie soli – użyjcie tymianku, majeranku, czosnku, bazylii lub odrobiny soku z cytryny] i pieprzem. Jeśli macie naprawdę sporo tego łososia, ja bym go podsmażyła na patelni przez minutę po każdej stronie. Jeśli rybki jest malutko – nie wydaje mi się to konieczne. Ja podsmażyłam, ale przez to o wiele krócej potem piekłam w piekarniku no i głupio zmieszałam tłuszcze [tu olej, tam śmietana]. Więc jeśli macie więcej łososia – smażcie. Jeśli mniej – darujcie sobie.
Filet ułożyłam w naczyniu żaroodpornym. W międzyczasie Kosmyk znęcał się nad pomidorami. Spokojnie pozwoliłam mu je kroić i ugniatać, bo szły na przemiał ze śmietaną. Niestety, chęci Kosmyka zmarnował Adasio, który się władował bratu na stołek i porwał nóż w swoje ręce, zmuszona więc byłam wyprosić dzieciaki z kuchni i samej dokończyć dzieła. Pociapałam pomidory i wrzuciłam do garnka ze śmietaną [proporcje mniej więcej 1:1]. Potem wszystko zmiksowałam [powinnam użyć blendera, ale pożyczyłam mamie] i dodałam ziół, pietruszki i koperku. [Jeśli nie dysponujecie nad wyraz miękkimi pomidorami, spokojnie możecie użyć przecieru i wymieszać wszystko łyżką]. Gęstym sosem zalałam łososia i wstawiłam do nagrzanego wcześniej do 180 stopni piekarnika na 30 minut. [Gdybym nie podsmażała, łosoś piekłby się 40-45 minut].
W czasie pieczenia szybko obrałam i wstawiłam ziemniaki. Skorzystałam z gotowej paczki sałat – dodałam do niej pomidorki koktajlowe i pokrojony ser mozzarella. I to zajęło mi 10 minut dosłownie. 15 – krojenie podsmażanie łososia i krojenie pomidorów plus przyprawianie. Jeśli zdecydujesz się na mniejszą porcję łososia i kupisz przecier, będziesz miała szybki i zdrowy obiad z rybą w 25 minut [bez czasu na pieczenie, oczywiście 🙂
A ja się zastanawiam jak ja to pogodzę (jak już się dzieci dorobię, bo na razie nie mam;), bo jestem na ryby… uczulona :/ Niby łososia umiem zrobić smacznego (mąż tak twierdzi), ale jak raz miałam podejście do dorsza to już same opary podczas pieczenia wywołały u mnie duszności (następnego dnia podczas odgrzewania też)… I czym tu karmić maluchy, żeby było pełnowartościowo?
Poratujesz się słoikiem 🙂 Słoik to nie zło wcielone 🙂
Ale taki 5latek to już słoika raczej nie będzie chciał, a rybka też by był wskazana 😉 Jakoś będziemy kombinować.
Tak na marginesie to wiem, że nie ten post, ale dzięki za listę książek o macierzyństwie – już zapisałam w zakładkach i będę po nie sięgać w odpowiednim czasie 🙂
Nie jesteś mamą, ale chciałabym, żebyś zapamiętała – zawsze wybieraj mniejsze zło 🙂 Twoje zdrowie jest najważniejsze, bo bez niego dziecko nie będzie miało mamy, więc nigdy nie czyń sobie wyrzutów, że w imię twojego zdrowia czegoś dziecku nie dajesz. Dajesz mu siebie – zawsze 🙂 Wcale nie musisz cierpieć przy kuchni, przygotowując coś, co cię męczy. Jest jeszcze tata, który może to zrobić! Są puszki rybne [można znaleźć dobre], z których można przygotować pastę rybną lub sałatkę. Są restauracje. Są wreszcie suplementy, którymi można nadrobić braki. Są też zamienne tłuszcze w warzywach i myślę, że z pewnością coś wykombinujesz, wszak sama jeszcze żyjesz i jesteś w miarę dobrze myśląca 😉
<3 Tylko tyle Ci odpowiem 🙂
U mnie niestety dwójka z alergią na nabiał, a szkoda, bo większość przepisów dla dzieci z mięsem/rybą ma w sobie śmietanę – wersja bez niej to nie to samo :/, z sojową itp. też nie.
Mam taki sam przepis tylko zamiast pomidorów przecier pomidorowy i tylko koperek 🙂
Mam ten sam szybki patent z rybą 😀 tyle że nawet nie robię sosu tylko wrzucam do naczynia, smaruję masłem, posypuję czosnkiem, solą, ziołami i polewam sokiem z cytryny i do piekarnika na 30 min. Do tego ryż lub ziemniaki – myję i w mundurkach też wrzucam do piekarnika – robią się same razem z rybą 😀