Zahaczyłam o nią grabiami, gdy walczyłam z pozostałością po niedawno ściętych jabłoniach. Tkwiła z nogami do połowy wbitymi w ziemię w pozycji żywcem ściągniętej z nadwiślańskiego pomnika. Taka dumna. Taka wyniosła. Taka bardzo bez głowy, z odgryzioną ręką i z nogami pomalowanymi czarnym flamastrem.
Zanim zdążyłam sobie przypomnieć wszystkie moje marzenia o pierwszej lalce, zanim poczułam pod palcami wspomnień swoje niedoskonałe warkoczyki uplecione na wymarzonej Barbie, zanim posmakowałam tej dawnej goryczy, którą poczułam, kiedy okazało się, że koleżanka ma już cztery egzemplarze, w tym murzynkę, zanim przypomniałam sobie swoje własne pocieszenie, że może nie mam czterech, ale jedną najbardziej doskonałą, zanim wreszcie się dobiłam informacją tym wstrząsem, gdy koleżanka oprócz piątej lali, dostała też domek i jacht dla niej, zmasakrowaną zdobycz porwał Kosmyk.
Porwał i poleciał do ojca.
– Tato! Tato, co TO jest? – spytał się.
– To jest synku – zaczął tłumaczyć chłop i wtedy napotkał moje spojrzenie – Oddaj to mamusi. To jest jej całe dzieciństwo.
Kosmyk oddał. Całe nasze brudne, niebezpieczne i pełne akrobatycznych, niczym rozkrok truchła, wyskoków młodzieńcze lata spoczywały przez chwilę w czystej rączce mojego synka.
Lalka wylądowała w pudle z pamiątkami. Mimo że za cholerę nie wiem, kto ją zostawił w tych krzakach.
Na pewno nie ja, bo ja swoją pochowałam razem z chomikiem.
Może ta kiedyś należała do was?
Hmmm… to ja już jestem taka stara? W moim dzieciństwie nie było jeszcze Barbie! Miałam za to wystaną w długiej kolejce siusiającą lalkę z NRD. Była chłopcem i znajomi rodziców przywieźli mi dla niej ubranka, też z NRD 🙂
Ja nie miałam lalek. Ani lego. Za to miałam resoraki. Jestem chytrusem, bo schowałam je przed swoim dzieckiem. Razem z garażem. 😀
Ja też marzyłam o prawdziwej Barbie, ale dla moich rodziców to była głupota. Miałam mocno niedoskonałe rosyjskie podróbki. Dopiero potem babcia kupiła mi Petrę, taką siostrę Barbie;) Niestety nie wiem co się z nią stało.
W ogóle nie kojarzę żadnych lalek ani przytulanek z mojego dzieciństwa. Chyba to był "zimny chów" córki w prl-u:/ Za to moja na, ciągle coś tuli i miętosi do spania.
Nigdy nie miałam własnej lalki Barbie…za to o 6 lat młodsza siostra miała na ich punkcie świra..
Marzenie nieosiągalne…<br />
Trochę to smutne, że nasze dzieciństwo już Tak wygląda. A mimo wszystko chowamy te strzępy przeszłości. Pozdrawiam.
jejku też pamiętam te marzenia! dla mnie wtedy najważniejsze kryterium to było: czy zginają jej się kolana? miałam 2 Barbie, obie blondynki z duzym biustem… kompleksy do dzisiaj ;-P
dziecięcy świat jest okrutny<br />czasem dorosłemu udaje się wykorzystać okazję, gdy jeszcze raz bezkarnie bawić się zabawkami dziecka czy wnuka <br />ja to lubiłam bardzo, dlatego wyczekuję wnuków, teraz to dopiero są zabawki!
Wszystkie masakryczne truchła mych lalek trzyma mój ojciec w swym Wielkim Sezamie. Ma teren do składowania spory, zatem może trzymać tam i truchła lalek. <br /><br />Niech sobie trzyma. <br /><br />Tylko niech mnie nie przeraża, że pora je wyciągnąć, by podarować córce mej Gburce. I niech się nie obraża, że nie umiem ukryć zgrozy wobec propozycji. <br /><br />
Swoje lalki Barbie oddałam siostrzenicom,choć niełatwo mi było się pogodzić z rozstaniem. W czasach mojego dzieciństwa wiecznie się z czymś rozstawałam,bo one nie mają,bo ja już duża jestem,bo dziewczynki tak bardzo prosiły,bo jesteś ich ciocią…a ja jestem od nich tylko 3-4 lata starsza! Jak teraz o tym myślę to nie są to miłe wspomnienia…
Oj pamiętam pamiętam.dostałam Pocahontas i Johna Smitha.Jak ja sie cieszyłam.Gdy byłą burza to uciekałam do łazienki i tam sie nimi bawiłam.Wszystko do czasu aż siostra mi sie urodziła.Miałam 6 lat a ona rok jak oderwała Johnowi nogę,która była już z tych mocowanych na żyłce.Eh trza było pogrzebać.Do dziś(mimo,że mineło 20lat) nie mogę jej tego darować:P
Moje kuzynki dwie (siostry) miały takie rzeczy do lalek Barbie, że łeb pękał. 😉 Jak na tamte czasy oczywiście. Mydełka malutkie, sztućce, dwie sypialnie, meble do salonu, do łazienek (toaleta, zlew, pralka, wanna! wszystko!!!). Ubranka, buciki, walizki – no masakra. 😀 <br /><br />Ja miałam kilka lalek Barbie, domek miałam też, ale nie miałam tyle gadżetów. <br /><br />Ale nie mam ani jednej
no proszę jakie to skarby grabie odkrywają, nie wypominając wieku, u nas we wsi też rozpoczęły się wykopaliska archeologiczne 😉