Przyszła wiosna, rozpoczęły się zbiorowe gwałty na kotkach. Dziś krótko i z przytupem, bo całą poprzednią noc nie spałam, usiłując wyzwolić ze szponów penisa, jakąś niebogę, co dwie godziny była maltretowana przez dorodnego i trzy razy od niej większego kocura.
Wiecie, że seks dla kotów nie jest przyjemny? Facet posiada na pindolu takie maleńkie haczyki, które wpinają się w pochwę kotki i boleśnie ją ranią przy wyjmowaniu. Stąd te nocne wrzaski, jęki i rozpaczliwe krzyki. Seks dla kotek jest bolesny. Sama ruja zresztą jest szalenie męcząca. Dziś jestem padnięta przez te nocne awantury, więc zamiast się rozpisywać na ten temat, radzę poczytać wam TO i TO.
Te dwa artykuły zawsze mi się przypominają, kiedy słyszę marcowe wrzaski. Potem myślę o nich, widząc porzuconą ciężarną kotkę. I wreszcie sobie przypominam o powyższych, kiedy zerkam na wałęsającego się wokół domu kociaka - najwyraźniej średnio udany prezent - z resztką urodzinowej kokardki na szyi. Nasza Łajza prawdopodobnie była takim porzuconym prezentem. Chłop ją znalazł pod szpitalem - mizerną, chudą, zaledwie w dłoni się mieszczącą...
Znam osoby, które wszem i wobec twierdzą, że taka jest natura i nie wolno jej zaprzeczać - kotki się gwałcą po krzakach, rodzą małe, nie można im tego odbierać. I tak naturą są trzy ciąże w roku kotki, która potem zdycha z wyczerpania przy trzecim miocie, zostawiając ślepe kociaki. Tak - najzupełniej normalne jest topienie kociąt, kiedy kotka za drugą ciążą w roku urodziła ośmioro maluszków. Tak - to jest normalne wywalić kociaki przed dom, a potem zbierać przejechane truchła, żeby sąsiedzi nie widzieli. Albo nawet nie zbierać. Kij z tymi kotami. Natura. Kochamy kotki.
Chciałam wam tylko powiedzieć, żebyście dwa razy się zastanowili przed postanowieniem, że nie będziecie sterylizować swoich kotek. Po pierwsze, czy w czasie rui chcecie kotkę izolować od świata, dzięki czemu będzie miała ruję za rują i wymęczy się nią na śmierć? A jeśli olejecie sprawę i oddacie ją na gwałty, to co zrobicie z kociętami?
Oddacie? Też tak mówiłam, dopóki przy domu nie zaczęło mi latać osiem kocic, z których każda urodziła po pięcioro kociąt. Umiecie liczyć? Macie tylu znajomych, co szukają zwierzaka? Ufacie im? Ja kilkorgu zaufałam - potem ich słodkie maleństwa znajdowałam w lesie kompletnie dzikie i zabiedzone albo zwyczajnie przejechane lub rozszarpane. Selekcja naturalna? To po kij ta kotka się męczyła? Dlaczego dopuściłeś do tej selekcji? Po sterylizacji nie byłoby gwałtu, nie byłoby ciąży, nie byłoby kociąt, którymi nie masz czasu i ochoty się zajmować i szukać odpowiedzialnych domów, a kotka byłaby spokojna i nie targana żądzą instynktu. Instynktu, który w doskonałych warunkach, w jakich teraz mieszka większość kotów, jest zresztą nadmiernie rozbuchany w stronę chuci właśnie. Kastracja/sterylizacja to jeden z najbardziej humanitarnych sposobów, żeby zapobiegać niechcianym miotom i niepotrzebnemu cierpieniu.
No i wtedy zdecydowanie lepiej się śpi. Szczególnie osobom wrażliwym na wrzaski.
Zanim skomentujesz, zapoznaj się z artykułami 1, 2, i bardzo ważny 3.
Historia Flejtucha i Łajzy - TUTAJ.
Kot i niemowlę - to się da zrobić - TUTAJ.
Czy muszę dodawać, że wszystkie nasze kotki są wysterylizowane, zadowolone, spokojne, zdrowe i wcale nie przytyły?