Zazwyczaj na spacery wychodzę bez telefonu. Ale tym razem wzięłam i bezmyślnie nagrywałam instastory. Nagrywałam, pokazując, jak chłopaki biegają po lesie. Starszy wspinał się na drzewo, młodszy buszował pod drzewem, badając norę po jakimś zwierzu. Nagle zapikał mi telefon z wiadomością. Mechanicznie zerknęłam, co kto pisze i wtedy stało się to. To, co się dzieje zawsze, kiedy patrzę w telefon. Najgorsze.
*post powstał przy współpracy z 5.10.15.
Dostałam pytanie na instastories: A nie boisz się tak puszczać dzieci do lasu?
I żeby to było jedno takie pytanie, ale coś się dzieje, coś niedobrego, bo tych pytań w ostatnich dwóch latach jest coraz więcej! Las jawi się jako zło konieczne i choć wszyscy „bronili” Puszczy Białowieskiej, samo wyjście do lasu to wyjście niemal na śmierć. Bo kleszcze, bo pająki, bo zwierzęta, bo brudno, bo zimno. Postanowiłam więc zebrać te najgorsze rzeczy w ośmiu konkretnych punktach:
1. Świeże, czyste powietrze
Jeśli nie chcesz, żeby twoje dziecko oddychało najczystszym powietrzem, wolnym od mikrobów, powietrzem, które świetnie udrażnia drogi oddechowe i działa kojąco na organizm, to daruj sobie leśne wycieczki.
2. Uodparniająca moc lasu
w 2005 roku japońscy naukowcy udowodnili, że jedna dwugodzinna wycieczka po lesie uodpornia nasz organizm na miesiąc. Inna sprawa, że już samo bieganie po lesie i zabawa z nim uodparnia dzieci – świetnie nadają się do tego dobre kurtki, nadające się do noszenia na cebulkę.
3. Wizyta w lesie pomaga w koncentracji
I ten rodzaj terapii poleca się dzieciom z Adhd, bo widać po nim efekty. Więc jeśli lubicie dzieci nie koncentrujące się – zostańcie w domu : )
4. Ochrona wzroku
Podobno są badania, które udowadniają, że przebywanie w lesie poprawia wzrok. Do źródła nie dotarłam, sama też pół życia w lesie mieszkam, a wzrok dalej kiepski [choć się nie pogarsza i to może być ważne], ale na tak zwany wiejski rozum – dwie godziny w lesie, to dwie godziny bez telewizora, komputera i telefonu, więc jeśli nie lubicie rezygnować z takich przyjemności, zostańcie w domu i zbierajcie na nowe okulary.
5. Kreatywność
Plusem chodzenia po lesie jest to, że nie możesz do tego chodzenia zabrać wielu rzeczy i zabawek. I dziecko musi sobie kombinować, co z sobą zrobić i nikt mu nie podsunie zabaweczki, samochodzika czy książeczek. Trzeba kombinować. I z ręką na sercu potwierdzam, że jeśli dziecko nie ma pod ręką zabawek, to z patyka potrafi statek kosmiczny zrobić. Od lat jestem tą okrutną matką, która nie targa na plażę i do lasu worka z zabawkami i moje dzieci radzą sobie z tym świetnie.
6. Terapia SI
Pisałam o tym w tym tekście. Omszałe zwalone drzewo, chrupot szyszek pod stopami, rozgrzany piasek na dróżce. Las to kocioł dobra dla dziecka z problemami SI.
7. Odpoczynek
Przebywając w lesie nasz mózg odpoczywa. Obserwując las wykorzystujemy uwagę mimowolną, przestajemy być skupieni i skoncentrowani na zadaniu. Nasz wzrok błądzi po drzewach, obserwuje rośliny, ptaki zwierzęta, stajemy się bardziej odprężeni, kiedy nie musimy koncentrować się non stop na jakimś zadaniu w komputerze, zeszycie, książce, kuchni czy komórce. Zresztą, nie bez powodu w biurach powinno się stawiać kwiatki – żeby oczy pracowników mogły na chwilę odwyknąć od bieli ekranu i odpocząć dzięki kawałkowi natury. Wizyta w lesie to więc istna oczu kąpiel i odpoczynek dla naszego mózgu.
8. Nauka
Godzina spaceru w lesie to lekcja geografii, biologii, nie raz i nie dwa fizyki, chemii, a często i historii. Podczas tej godziny dziecko dowie się i doświadczy więcej niż przez cały tydzień w szkole. Chociażby taki listek, który najpierw spada z drzewa i leży sobie pośród traw, za chwilę będzie już zmoczony rosą i zżółknięty, jak ten obok, za kilka dni jakaś dżdżownica zacznie go podgryzać, przetworzy go i użyźni glebę, z której pobierają soki rosnące wokół drzewa. Albo jezioro – kiedy powstało, jak powstało, co w nim pływa, jak się nazywa – to wszystko rodzic sprawdzi sobie w internecie w kilka minut przed wyjściem, a potem może opowiadać dziecku. Każda wyprawa do lasu to jakaś historia, którą można opowiedzieć, więc rozumiem strach przed wyjściem do lasu, bo ciężko się z dziećmi rozmawia ; )
W tym roku mieliśmy okazję przetestować kurtki z 5.10.15. i jestem zdumiona, że tak długo nie byłam przekonana do kurtek 3 w 1. A one do lasu są idealne – jeśli jest za gorąco można rozpiąć, można zdjąć bluzę i biegać w samej kurtce, można zdjąć kurtkę i biegać w bluzie, można wreszcie, w zimniejsze dni założyć wszystko na raz, a bluzę odpowiednio dopiąć do kurtki, żeby stworzyć całość.
A na zupełne podsumowanie i bez przesadnej ironii – zabierajcie dzieci do lasu, ja wiem, szkoła, zajęcia itp., ale są jeszcze weekendy, wolne dni, łapcie jak najwięcej okazji, żeby się poszwędać wśród drzew, bo to samo dobro i w dodatku praktycznie darmowa rozrywka [nie wliczam dojazdu i prowiantu]. Nie ma się czego bać – kleszczy już nie ma tak dużo, są zresztą na nie odpowiednie psikacze, pogoda też jest idealna na wycieczki. Nawet jak pada, nie jest źle. Odpowiednie ubranie dostosowane do potrzeb i zimnolubnego, i ciepłolubnego dziecka przyniesie same korzyści.
No, przyznać się, planujecie w weekend wypad do lasu? To wciąż idealna pogoda na jesienne uodparnianie 🙂
A jak ze ślimakami? To moja jedyna wątpliwość 🙂 że jednak wybiorą sałatę zamiast chwastów 😉