Razem z dzieckiem rodzi się strach

Joanna Jaskółka
30 czerwca 2016

Udostępnij wpis

Znasz to. Na pewno to przeżyłaś. Pamiętasz ten pierwszy moment, kiedy wzięłaś swoje dziecko na ręce i poczułaś, że zrobisz wszystko, dosłownie wszystko, żeby je ochronić. Wokół ciebie nie dzieje się nic strasznego. Ot, szpitalny pokój, może twoja własna sypialnia? Wszystko jest ok, morderców nie widać, nikt nie czyha na życie maleństwa. A ty zaciskasz pięści, bo choćby nie wiem, co, zamierzasz za wszelką cenę ochronić tę kruszynę w beciku. Mijają dni, miesiące. a ty już wiesz, że w dniu porodu na świat przyszło coś jeszcze, co od teraz będzie ci towarzyszyć do końca życia. Że razem z dzieckiem rodzi się strach.

 

 

Orientujesz się nagle, że nie możesz oglądać pewnych filmów. Jakby za ruchem ręki z twojej listy wypadają wszystkie pozycje, w których ktokolwiek choćby jednym złym palcem dotyka niemowlę. Wszystkie filmy o chorujących dzieciach, o wojnie, o złu, które panuje na świecie, a przed którym ty starasz się chronić swoje dziecko.

 

Pamiętam "9 kompanię". Kosmyk miał wtedy pół roku, a Chłop wrócił do pracy w wojsku i zastanawiał się nad wyjazdem na misję. Obejrzałam ten film ze łzami w oczach, a potem chorowałam trzy dni, mimo że Chłop mnie pocieszał, że przecież nic mu się nie stanie. Nie wiedziałam, jak mu powiedzieć, że nawet jakby mu się coś stało, to ja sobie poradzę. Ale co z dzieckiem? Z dzieckiem, które nie zobaczy ojca? Wychowa się bez niego? Uwierzcie, mimo że Chłop trzymał na rękach Kosmyka, ja zalewałam się łzami, bo moja zbyt bujna wyobraźnia już widziała dziecko jako smutną sierotę.

 

Każdy ich wyjazd, męska wycieczka. Zazwyczaj jest normalnie, ale zdarzy się, że przez głowę przemknie jedna lub druga głupia myśl. A co jeśli ten autobus, co przemknął właśnie obok domu zderzy się z nimi na tym ostrym zakręcie? Przecież oni powinni już wracać? Pewnie mieli wypadek, leżą teraz, Kosmyk próbuje wydostać się  z fotelika albo już nie żyje z roztrzaskaną głową, bo drewno z pragi zleciało prosto do wnętrza samochodu ["Oszukać przeznaczenie"]? Albo może nie zapiął Kosmyka w foteliku, Kosmyk szalał z tyłu, a nagle wjechał im w dupę samochód i Kosmyk przeleciał przez szybę ginąc na miejscu? [mamy nakładkę na wajchę od skrzyni biegów, porządne foteliki, no i nie mam kochanka, więc scena ze "Świata według Garpa" nigdy nie będzie pełna].

 

Potem witam ich z uśmiechem na ustach, wściekła tylko na siebie, że głupimi myślami zepsułam sobie te 15 minut samotności.

 

Razem z dzieckiem rodzi się strach. Strach, że zachorują, że umrą, że ktoś je kiedyś skrzywdzi, obdarzy złym spojrzeniem. Trzymasz na rękach zdrowe, wesołe niemowlę, a w zębach kaganiec, żeby resztką sił uspokoić chęć pozbycia się każdego potencjalnego zabójcy twojego dziecka. Cierpisz na widok złamanego, podrażniającego skórę paznokietka, kaszel maluszka odbierasz niemalże jak obdzieranie ze skóry. Boisz się tych wszystkich chorób, które trapią inne rodziny, więc boisz się zasnąć, przekonana, że gdy tylko zamkniesz oczy, oddech twojego dziecka zaniknie. W życiu się nie spodziewałaś, że kiedykolwiek będziesz się tak bać.

 

Razem z dzieckiem rodzi się strach. Strach o jego przyszłość, o jego zdrowie, o jego dobre samopoczucie, o jego szczęście. Wypadł z ciebie tuż po dziecku, a jeszcze przed łożyskiem. Ciągła obawa, nadmierna wręcz empatia, która powoduje, że nieznośny jest dla ciebie nawet płacz obcego dziecka w reklamie, fingowana śmierć niemowlaka w serialu lub sama świadomość, że gdzieś tam jakieś dziecko zostało bez rodzica.

 

Fenomen na miarę ludzkości, przed którym się nie ostrzega, o którym się nie mówi, którego się trochę nie rozumie. Wczoraj oglądałaś spokojnie "Grę o tron", dziś ryczysz spazmatycznie na samą myśl, że istnieje jedna tysięczna szansy, że twoje dziecko zachoruje i umrze.

 

Razem z dzieckiem rodzi się strach. Gdzieś tam w głowie. Taki mały przycisk. Natura wymyśliła to tak pięknie, że bojąc się o własne dziecko, jesteśmy w stanie zareagować na krzywdę innego. Funkcjonujesz normalnie, ale twoja empatia już nigdy nie wróci na dawny poziom. Może potem trochę ją zagłuszysz, ona się też z wiekiem dziecka na pewno zmieni, ale do końca życia na samą myśl, że twojemu dziecku lub dziecku w wieku twojego dziecka dzieje się krzywda, ciarki ci będą chodziły po ciele.

 

To normalne. To naturalne. Tak się dzieje, że razem z dzieckiem rodzi się strach.

 

Dzień dobry, jestem mamą.

 

 

Zdjęcie: źródło

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    18 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    BeeMammy
    6 lat temu

    Mam to samo. Masakra. Do konca zycia ju z tak bedzie...

    Kat Nems
    6 lat temu

    Bardzo Cie taką lubię Aska!:)))
    Pamiętam moment, w którym narodził się mój strach, z krzyczącej kołyski, nieporadności moich rąk i wielkiego poczucia odpowiedialności. Pielęgnuje go czasami, żeby nie zapomnieć, że jestem dla kogoś całym światem, że muszę być wszystkim.

    Margo
    Margo
    6 lat temu

    Moja córka za kilka miesięcy kończy 18 lat a strach o nią jest taki sam jaki był kiedy była maleńkim człowieczkiem w beciku. Jak nie odbiera telefonu przez 20 minut potrafię oszaleć...

    Olga
    6 lat temu

    Tak jest. Nie zaskoczyło mnie to, bo moja mama, kiedy wstaję w nocy, też się zawsze budzi i dopytuje, czy wszystko ok. Twierdzi, że jest z nami połączona jak gumką i że ta gumka się czasem boleśnie naciąga, kiedy jesteśmy daleko. Jeszcze rok temu nie rozumiałam, o co jej chodzi.

    Sakinimod
    Sakinimod
    6 lat temu

    Ciekawe, że nikt o tym nie mówi. Rodzicielstwo jest takie polukrowane. Moje dziecko ma trzy lata, a ja dalej nie mogę oglądać filmów, w których dzieciom się dzieje krzywda. Mój mąż nie jest tak wrażliwy na filmy, ale strasznie go trafiło, jak były akcje na Ukrainie i mówił, że mu się słabo robiło, jak słyszał o braniu dzieci na zakładników. Może to taki specjalny zabieg natury, żebyśmy byli bardziej świadomi zagrożeń i tym samym bardziej chronili nasze dzieci.

    Magda Szymczak
    Magda Szymczak
    6 lat temu

    Myślałam, że tylko ja tak mam,

    Mordoklejka
    6 lat temu

    Ojesssu, właśnie tak mam. Ostatnio ledwo przebrnęłam przez książkę "Nikt nie widział, nikt nie słyszał"... po niej wręcz oszalałam i obiecałam sobie, że już nigdy więcej takich historii, filmów, książek, wiadomości. I akcja powtarza się co jakiś czas, no bo w końcu coś trzeba czytać czy oglądać :/ A niedawno zaczęłam się zastanawiać, czy to się leczy? Ale dobrze, uff, jestem normalna.

    Ola ALeksandrowicz
    Ola ALeksandrowicz
    6 lat temu

    Bardzo mądre. Dziękuję, bo wczoraj już chciałam zapisać się do psychologa.
    Zawsze byłam bardzo otwarta i ciekawa świata. Ale po porodzie, "pomiędzy dzieckiem a łożyskiem", narodził się strach. Chyba narodził się wcześniej, gdy zobaczyłam na wykresie, że temperatura rośnie i wiedzieliśmy, co to oznacza - co ciekawe, radość rosła obok strachu (choć Bogu dzięki wszystko było i jest dobrze) razem z brzuchem. To niesamowite, jak zmienia się postrzeganie rzeczywistości - od 4 miesięcy omijam wózkiem palaczy z daleka, w każdym dziecku widzę potencjale zagrożenie infekcją, chcę wyjechać z miasta, bo NATO, o wyjeździe na ŚDM nawet nie myślę, do babci do lasu nie pojadę, bo plaga kleszczy (dosłownie). Zmieniłam się. Podpowiedz, bo nikt o tym nie wspominał - jak nauczyć dziecko odwagi i ciekawości świata, skoro teraz drżę obok kichającego przechodnia?

    Kasia Mierzwiak
    Kasia Mierzwiak
    6 lat temu

    Ja bym dodała jeszcze, że nie ma już szans na oglądanie filmów animowanych bez płaczu. Leci sobie takie właściwie mało traumatyczne "W głowie się nie mieści", zakończenie raczej dobre - wiadomo z góry, my z mężem staramy się za głośno nie wyć. No Króla Lwa to ja nie wiem z kim moje dziecko będzie oglądaćn, bo ja nie dam rady 😉

    MamaTyna
    MamaTyna
    6 lat temu

    Od porodu mam to samo... gdy śpią w pokojach bezpiecznie, ja myślę, czy nic im się przypadkiem nie stanie, czy po mimo tego, że drzwi wejściowe są zamknięte nikt nie wejdzie i ich nie zabierze. Może to głupie, śmieje się sama z tego, ale nie wiem dlaczego tak mam...

    Beata J
    Reply to  MamaTyna
    6 lat temu

    I ja tez tak mam 😉 PS Aska, dobry post

    MamaSzoguna
    MamaSzoguna
    6 lat temu

    To nie tylko tak ze "z dzieckiem rodzi sie strach" -mi sie wydaje ze z miloscia rodzi sie strach, a ze dziecko jest najwieksza miloscia zycia to i strach wiekszy...

    olguska
    6 lat temu

    też czasami drżę o dzieci ale nie można się dać zwariować

    Gaba
    Gaba
    6 lat temu

    Dzięki za ten wpis. Dobrze wiedzieć, że inni też tak mają. Nie tylko boję się o własne dziecko, ale tak jak napisałaś również bardzo mnie boli nieszczęście innych dzieci. Jak widzę jakieś płaczące dziecko na ulicy, to mam ochotę podbiec i je przytulić:) Ostatnio w Gdańsku ujawniono ohydne zachowanie opiekunki do dziecka, kobieta biła po twarzy ok. 8 miesięczne niemowlę, którym miała się opiekować!! Kiedy oglądałam ten film płakałam i jednocześnie chciałam tą babę chwycić za fraki i zrobić jej to samo co ona temu biednemu dziecku. Staram się nie dopuszczać do siebie zbyt często myśli o tym jak cierpią dzieci na całym świecie ( z biedy, braku miłości, z głodu) bo serce mi pęka. Najgorsza w tym wszystkim jest bezradność, że nie mogę pomóc tym dzieciom. Co jakiś czas wspieram finansowo różne fundacje, oddaję ciuchy, ale to ciągle za mało, to tylko zagłuszanie wyrzutów sumienia. Ten strach, który się narodził jest bardzo ciężki. Kocham moje dziecko i jestem z nim szczęśliwa (mimo, że mały zbój zrobił mi dziś pobudkę o 3 nad ranem!), ale czasami ten strach jest przerażający.
    Dzięki Asiu jeszcze raz. Może masz jakiś pomysł jak sobie z nim radzić i odganiać?:)

    Natalia Belzyt
    Natalia Belzyt
    6 lat temu

    Teściowa mnie pocieszyła- za 20 lat będziesz już mogła normalnie wszystko oglądać. Trochę mi przeszło, (słowo klucz trochę) i dobrze bo pamiętam jak trzymałam trzytygodniową córcię w ramionach i ryczałam na Epoce lodowcowej 3 , bo Ela właśnie rodziła Brzoskwinkę i była z tym sama i w ogóle i.... .Uff

    Alastrionna
    Alastrionna
    6 lat temu

    uff, dobrze to czytać. Zatem jestem normalna 🙂

    Monika
    Monika
    6 lat temu

    Masakra. Jakbym o sobie czytała. Zwłaszcza te myśli jak syn jest z kimś innym 'na zewnatrz'. I bezdzietna siostra się śmieje, gdy dzwonię czy aby na pewno doszli bezpiecznie...
    Ten strach zlokalizowany czasem w brzuchu, czasem w płucach, czasem tak że dech zapiera...
    I czytając to mam łzy w oczach :/.

    A swoją drogą jakie macie foteliki? Powoli muszę zmienić dla młodszego (wyrośnie zaraz z pierwszego fotelika) i cały czas się głowie...

    Krzysiek
    6 lat temu

    Dobry wieczór,
    tatełów też to czasami trafia 😉

    22 marca 2023
    15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!]

    Moja buńczuczna mina - gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję - zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, […]

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official