Dlaczego soda i ocet nie są najlepszym połączeniem podczas sprzątania?

Joanna Jaskółka
22 marca 2020

Udostępnij wpis

W ciągu ostatnich trzech lat bardzo mocno wkręciłam się w naturalny ogród, ale wcześniej już zainteresowałam się ekologicznym sprzątaniem - soda i ocet to produkty, na których bazowałam. I pamiętam tę chwilę, kiedy dowiedziałam się, jak bardzo ekologiczne sprzątanie może być nieekologiczne. Gdybym nosiła kapcie, to by mi spadły. Mimo tylu lat chemii w szkole, mimo jakiegoś tam rozwiniętego logicznego myślenia, popełniałam ten błąd i bezsensownie marnowałam produkty, które same w sobie są bardzo przydatne i dają niesamowite efekty!

soda i ocet

 

Ale wciąż i myślę, że wynika to trochę z naszego osłuchania się reklamami, że jakiś tam środek zwalcza to i tamto, ma w sobie tamto, sramto i owamto i tyle nowych właściwości, popełniamy błąd i na siłę łączymy coś, czego łączyć w żaden sposób nie powinniśmy.  A co lepsi - tłumaczą jeszcze, że to ma sens, naprawdę, to działa!  I nie widzą, że trochę brakuje w tym myśleniu logiki.

 

To jest trochę tak jak z maseczkami, maseczki ochronne chronią przed rozprzestrzenieniem się wirusów, z powodzeniem służą lekarzom, pielęgniarkom, ale wciąż znajdują się ludzie, którzy ich używanie będą oprotestowywali, bo coś gdzieś tam usłyszeli i nie sprawdzili.

 

 

Ale do rzeczy. Ocet jest kwasem. Świetnie octem wyczyścimy i zdezynfekujemy łazienkę. Octem myję kafelki, prysznic, toaletę, zlew i umywalkę. Ogólnie stosuję go nie tylko do czyszczenia, ale i dezynfekowania -  oraz umycia lodówki na przykład.

Soda zaś jest zasadą  służy mi głównie w kuchni  - piekarnik, przypalone garnki itp. rzeczy.

 

Przez połączenie octu [kwasu]  i sody [zasady] otrzymamy dość efektownie: octan sodu, dwutlenek węgla i wodę. Woda, no jak to woda, dwutlenek węgla to gaz, a czymże jest octan sodu? Za wikipedią:

 

 

Czyli nasz super hiper fajny środek czyszczący składający się z sodu i octu, to woda z gazem i solą. Fajnie.

 

To po co w takim razie to łączyć?

 

A bardzo często kazano mi jedno z drugim łączyć, bo przecież podobno to tak dobrze działa. No, że działa efektownie, bo w wyniku reakcji powstaje gaz i cała mieszanka się pięknie pieni [oj, to musi być dobry środek, bo się pieni, nie? Ja sobie tak myślałam i często tak miałam, że odrzucałam niektóre płyny czy środki, bo się mało pieniły. W reklamach te dobre środki zawsze się przecież dobrze pienią!]. To pienienie nas myli i coś tam daje, bo w wyniku pienienia ten brud trochę się faktycznie do góry podnosi. Inna sprawa - często do tej mieszanki używamy ciepłej wody. Która załatwia sprawę. W cieplejszej lub gorącej wodzie brud schodzi łatwiej. Jest też opcja, że coś nam nie wyjdzie i faktycznie zadziała ten ocet, którego daliśmy za dużo lub soda. Jest szansa, że tak się stanie.

 

Tylko po co? Skoro jednym ze składników też by wyszło? I samą sodą damy radę tak samo wyczyścić garnek, jak samym octem kibel lub skamieniały prysznic?

 

[Podpowiem: żeby dzieci się z tej piany cieszyły, li i jedynie. Tak sobie będę to tłumaczyć,  jeśli zamierzasz tkwić przy swoim]

 

Dodam też, że trzy razy, żeby upewnić się w swojej racji, próbowałam zrobić zmasowany atak i łączyłam kwas z zasadą. Efekt był taki, że jeśli coś się samą sodą nie wyczyściło lub samym octem nie wyczyściło, to kij bombki strzelił i zmasowany atak też nie doczyścił. Więc po  co marnować produkty, które może drogie nie są, ale po co marnować?

 

 


 

 

PS. Napisanie tego tekstu było dla mnie traumatycznym powrotem do lekcji chemii w liceum, choć panią od chemii mieliśmy bardzo fajną. Ale ja nic wówczas nie rozumiałam. Zdecydowanie bym wolała, żeby chemia w szkole uczyła nas takich przydatnych rzeczy łopatologicznie. Czyli nie jakieś tam wzory na reakcje, tylko prosto: jak połączysz ocet z wodą utlenioną to sobie zrobisz krzywdę, bo tak i tak. Albo jak połączysz ocet i mydło, to nic nie otrzymasz.

 

Nie no, jasne, wzory na reakcje też. Tylko te wszystkie nazwy są tak odlegle od tych środków, których używamy na co dzień, że ciężko je potem połączyć jedno z drugim. Zresztą widać to nawet w tych zabawnych ulicznych testach, kiedy ludzie odpowiadają, że nigdy nie napiliby się H2O. Może tak po prostu mamy, że cieżko nam te wzory odnieść do prawdziwego życia. Niemniej zrobiłam sobie lekcję chemii. W ramach nauczania zdalnego. I nawet rozpisałam reakcję w zeszycie. Pani Asia od chemii byłaby ze mnie dumna. Chyba że coś pokręciłam i zaraz dostanę w łeb zeszytem. 

 

 

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    20 grudnia 2022
    Jak zmusić dziecko, żeby coś zjadło, czyli świąteczne potrawy dla niejadka

    Od lat zmagam się z jedzeniową wybiórczością i taki problem dotyczy też mojego dziecka. Jeszcze pięć lat temu przyznanie się do tego, że nie dam rady zjeść wszystkiego, bo zwyczajnie nie lubię, było dla mnie ogromnym problemem, bo jak to, można czegoś tak bardzo nie lubić aż do odruchów wymiotnych? Syn nauczył mnie asertywności i […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official