Z Kosmykiem spacery wyglądały inaczej. Przede wszystkim miały swój cel - uśpienie dziecka. Kosmyk nie lubił noszenia na rękach i przytulania, lubił za to mieć swoją przestrzeń, którą gondola wózka mu znakomicie zapewniała. Jeździłam więc na spacery z Kosmykiem czasem nawet trzy razy dziennie, a kiedy synek zasypiał, pędem wracałam do domu, żeby nacieszyć się […]