Wczoraj mój gotowy tekst utknął w poczekalni zupełnie zapomniany, a ja wgapiałam się w pewną stronę i nie mogłam uwierzyć, że to, co widzę, jest prawdziwe. Dlatego wyjątkowo w poniedziałek nie było na blogu nic nowego, a ja biegałam po domu i zapewniałam wszystkich, że nie zasnę. I faktycznie nie spałam, bo Kosmyk obudził się […]