Pokażcie mi mazowiecką wieś, proszę! - błagałam rodzinę chłopa przy świątecznym stole, a moje utyskiwania były na tyle skuteczne, że siostra chłopa wraz ze swym chłopem zlitowali się nade mną i wzięli mnie na wycieczkę. Pokazali mi trochę mniej dzikie [bo z chodnikami] Mazury. I było fajnie. Poniżej fotorelacja z tego, co zobaczyłam.