Są takie dni, że mam już dość. Budzi mnie krzyk ptaków pomieszany z krzykiem dzieci, pakuję Daśka do karmienia i z nim na ręku szykuję śniadanie dla Kosmy. O sobie zapominam, chyba że dziecko łaskawie zostawi mi trochę w miseczce. Wciąż z jednym na ręku, ubieram drugiego, po ubraniu drugiego, przebieram pierwszego, po pierwszym i […]