Chwilę być dzieckiem…

Są takie dni, że mam już dość.  Budzi mnie krzyk ptaków pomieszany z krzykiem dzieci, pakuję Daśka do karmienia i z nim na ręku szykuję śniadanie dla Kosmy. O sobie zapominam, chyba że dziecko łaskawie zostawi mi trochę w miseczce. Wciąż z jednym na ręku, ubieram drugiego, po ubraniu drugiego, przebieram pierwszego, po pierwszym i drugim, w nogę zaczynają drapać koty, a i pies zaczyna się upominać o swoje. W zlewie piętrzą się naczynia, na kuchence garnki,  pod nogami latają „wypadnięte” z kosmykowej miseczki jagody [„Niechcący mamusiu!”]. Patrzę się na to wszystko i coś się we mnie przelewa. A co tam!  Nic nie musi być na czas i nic nie musi być tak jak powinno! Przecież przez chwilę też mogę być dzieckiem! Rozkładam koc przed domem i zapadam się w kolorowym świecie łąki.

 

 

Sprawy domowe na chwilę odchodzą na dalszy plan. Siedzimy wśród pigwy pod starą czereśnią, którą już dawno powinniśmy ściąć, bo nie daje owoców, ale jeszcze jeden raz damy jej szansę, jeszcze  w tym roku niech postoi. „To jest jabłoń” powiedział w marcu Chłop z przekonaniem i za nic nie chciał wierzyć mi w tą czereśnię, mimo że sama odganiałam od niej kilka lat temu szpaki.

– Mamo, mam do ciebie prośbę – mówi Kosmyk, który nauczył się kilku dorosłych zwrotów i oprócz „Czy zrobisz dla mnie przysługę?” „prośbuje” każdego, kogo może.

– Tak, synku?

– Porozwiązujesz ze mną zagadki?

 

A pewnie. Tym bardziej że moja rola w tej zabawie ogranicza się do czytania poleceń. Dasiek je, a ja czytam kolejne i zadziwiam się coraz bardziej, jak wiele Kosmyk potrafi wydedukować, jak fajnie podejmuje decyzje, że coś zrobi tak, a nie inaczej. Czy Dasiek też będzie taki mądry? Hm… Dasiek już zasnął.

 

Za płotem przejeżdżają turyści na rowerach. Pierwszy raz nie zazdroszczę im tego, że mogą zażyć trochę ruchu, rozkładam się na kocu i mam w nosie ruch, a w uszach ptaki.

 

– Kosmyku, opowiedz mi, co widzisz na tych obrazkach?

– Pewnego dnia…

 

Słońce przebija się pigwę. Zajadamy się wiśniami i borówkami. Zaraz Chłop przyjedzie ze sklepu z lodami na obiad. Wszyscy czujemy, że to wyjątkowy dzień. Wyjątkowy, bo następnego dnia wyjedziemy odwieźć Kosmyka na wakacje do babcie i takie spokojne letnie popołudnie powtórzy się dopiero w sierpniu 🙂

 

 

DSC_0584

 

 

DSC_0656

 

DSC_0650

 

DSC_0654

 

DSC_0619

 

DSC_0648

 

DSC_0701

 

DSC_0603

 

DSC_0614

 

DSC_0615

 

DSC_0618

 

DSC_0696

 

DSC_0678

 

DSC_0695

 

DSC_0912

 

DSC_0711

 

DSC_0716

 

DSC_0697

 

 

DSC_0705

 

DSC_0708

 

DSC_0681

 

Kredki – Lambo i Stabilo

Kocyk: Polish Meadow Cuddly ZOO

Poduszka do karmienia – Bear

Poduszka Adaśka: Motylek stabilizacyjny Cuddly ZOO

Książeczki – część z tego wpisu

Puzzle – łup z second handu

Zabawka Adaśka: gryzak Bunny Cuddly ZOO

Myślicie, że przeżywam rozłąkę ze starszym synem? To się mylicie 😀 Na razie się cieszę na samą myśl, że nadrobię wszystkie zaległości, jakich sobie narobiłam, wylegując się z synkiem na trawie 🙂 Wiecie, okna, gruntowne porządki, jakieś przetwory, pranie, prasowanie, może jakieś aukcje puszczę – wszystko to, czego przy Kosmyku nie zrobię, bo spędzanie z nim czasu na świeżym powietrzu i rozmowa jest często o wiele bardziej kusząca niż sprzątanie 🙂 Dlatego cieszę się, że jego nieobecność nie pozostawi mi wyboru… Kiedy jest w domu coraz częściej mam ogromną ochotę jeszcze chwilę być z nim dzieckiem…

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

DSC_0076

Czy czas się pożegnać i czy to będzie ostatni wpis na blogu?

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

IMG_1693 kopia

Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

0 0 votes
Ocena artykułu
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
Ola
8 lat temu

Rewelacyjny wpis! Jakże rzadko pamiętam, żeby pobyć trochę dzieckiem…

Dwa plus dwa
8 lat temu

Chwile z dziećmi potrafią zatrzymać czas tu i teraz i skupić się na tu i teraz. Ale w natłoku codziennych obowiązków często mam ochotę puścić im bajki a samej jak motorek odhaczać kolejne punkciki z mojej „to do” listy. Na szczęście jeszcze częściej zostawiam wszystko na potem i jestem z i dla moich dzieci, coś pokolorujemy, z klocków zbudujemy, powygłupiamy się, takie niby nic – a potem mimo, że obowiązki wciąż czekają, ja jestem zrelaksowana i odprężona, bo przecież najważniejsze zadanie z listy powinno brzmieć: znajdź trochę czasu dla dzieci i ciesz się tym czasem tak jak one 🙂
Magda
DWA PLUS DWA

Matka Debiutująca
9 lat temu

Matko, mateczko, jakże zazdroszczę. Wypuszczenia starszyzny do dziadków. U nas kolejna okazja tak zapewne jakoś w zimie 😉
Ja, będąc z dwójką naraz, nie potrafię być z Lulką dzieckiem. Dopiero gdy młodsza zaśnie lub tatusiek zabierze na spacer to mam czas wyłącznie dla nie i tylko wtedy wracam do tego, jak można nie myśleć jak dorosły. Może czas zmienić perspektywę trochę częściej?

Beata Wiktoria
Beata Wiktoria
9 lat temu

Tia… Jeśli po trzech dniach nieobecności Kosmy, powtórzysz dwa pierwsze zdania ostatniego akapitu to złożę Ci głęęęboki ukłon. Pierwsze wakacje mojej córki (wtedy trzyletniej) wcale nie dodały mi wolnego czasu. W ogóle nie mogłam się zorganizować. I nie mogłam spać bo miałam za dużo miejsca. Wytrzymałam tydzień. Ale w następnym roku było już lepiej. Może dlatego, ze doszło przedszkole a po wakacjach u Dziadków był wyjazd na wczasy.

olguska
9 lat temu

cudnie piękny sielski dzień też takie lubię więcej na dworzu niż w domku…

Asia Bee
Asia Bee
9 lat temu

beztroskie widoOki 🙂