Siedziała i obserwowała. Czułam jej wzrok na sobie, ale niewiele mogłam zrobić, biegając za wciąż śpieszącym się do czegoś Kosmykiem. Kiedy już wmówiłam sobie, że buzia mojego dziecka nie jest aż tak brudna, zachowanie wcale nie takie straszne, a szkody poczynione nie takie wielkie, kiedy już syn zajął się kupioną jakiś czas temu zabawką, usiadłam […]