Na dworze coraz cieplej i przyjaźniej, więc większość dnia spędzamy na podwórku. Odpuszczam sobie na razie poszukiwanie dywaników, lamp, kinkietów [nie znoszę tego słowa], ramek i innych bzdurek do domku. Zamiast tego brodzę w ziemi - a to z Kosmykiem, a to z Chłopem, a jeśli Dziadkowie dadzą, to sama. I do tej pory robiłam […]