Ten tekst powinien powstać w sierpniu, ewentualnie na początku września. Wtedy to przecież dotarły do nas pierwsze chłody, tablice fejsa zaczęły zalewać relacje o spotkaniu pierwszego malucha ubranego jak na Syberię. Wy wiecie, że zazwyczaj proszę, żeby rozebrać mi dziecko i w dalszym ciągu moje dzieci biegają bez czapeczki [bawet w chorobie - zgroza!], ale jednak zimą wychodzimy z […]