Ten tekst powinien powstać w sierpniu, ewentualnie na początku września. Wtedy to przecież dotarły do nas pierwsze chłody, tablice fejsa zaczęły zalewać relacje o spotkaniu pierwszego malucha ubranego jak na Syberię. Wy wiecie, że zazwyczaj proszę, żeby rozebrać mi dziecko i w dalszym ciągu moje dzieci biegają bez czapeczki [bawet w chorobie - zgroza!], ale jednak zimą wychodzimy z domu codziennie, niezależnie od pogody i w dni, gdy mróz szczypie w nosy, wolałabym, żeby dzieciom było jednak trochę ciepło. Czas więc rozejrzeć się, jaki śpiworek na zimę kupić Adasiowi?
Wybierając śpiworek na zimę nie zastanawiam się nad tym, czy będzie mi pasował do fotelika samochodowego [podobno też tym kryterium kierujecie się przy wyborze, ja już teraz wiem, że do samochodu wyłącznie kurteczka, bo zapinanie dziecka w śpiworku do fotelika powinno być karane], więc w moich propozycjach znalazły się w dużej mierze pozycje uniwersalne, do wózka i na sanki. Szczególnie na sanki - bo to one zimą będą naszym środkiem transportu na spacerach [takie mamy odśnieżone drogi, że wózkiem przed dom pewnie nie wyjadę :)]. Dlatego też, szukając odpowiedniego produktu, zdążam w kierunku trochę droższego, ale takiego, który posłuży nam teraz, wczesną zimą i wczesną wiosną.
ŚPIWOREK NA ZIMĘ - EFEKT POSZUKIWAŃ
Szczerze? Rozbija mnie totalnie, że jeśli chcesz kupić porządny śpiworek na zimę dla dziecka, musisz wydać przynajmniej 200 zł. A jeśli chcesz ładny śpiworek na zimę, to musisz celować w półkę ok. 400 zł. Miałam szczęście, że Adasio urodził się na wakacje, więc największe wydatki [wózek, fotelik] zrobiłam wtedy i na śpiworek na zimę mogłam sobie zwyczajnie uzbierać. Zdecydowałam się na Elodie Details, możecie go obejrzeć w tym wpisie. Sprawdza się świetnie, dziecko mi się w nim nie poci, pasuje zarówno na sześciomiesięczne dziecko, ale i czterolatek z powodzeniem się zmieści, a do tego - czego ciężko nie ukryć - jest po prostu przepiękny. Dostałam wiele maili z pytaniem wyłącznie o ten śpiworek. Niestety - sporo kosztuje. I wiem, że to bariera dla wielu nie do przeskoczenia.