Jak już wam wczoraj pisałam, ledwo żyłam. Dychałam resztką sił i myślałam, że za chwilę zwariuję. Na szczęście dziś chłop wziął sprawy w swoje ręce - zajął się Kosmykiem, żebym mogła się zdrzemnąć, a potem babcia nakarmiła dziecko jogurtem z żurawiną, dzięki czemu mogłam po drzemce wejść na wyższy poziom relaksu i zrobić to, co […]