Nikt, tak jak ja, nie umiał przegonić zmyślonej dzikiej kuny. Nikogo nie budziła wiewiórka. I mało kto zasypiał przy latających po pokoju szerszeniach. Do dziś pamiętam, że kiedy ścinali starą sosnę, tylko ja pomyślałam o losie biednych szyszek i ocierając łzy rękawem, a zwisający z nosa gil liściem mlecza, wymyśliłam, że nawet szyszki mają dusze. […]