Marzyłam o nim od dawna. Widząc, jak doskonały wpływ na moje dziecko ma aktywne spędzanie czasu i obserwując, jak doskonale się rozwija dzięki, na przykład, trampolinie [KLIK], wiedziałam, że rowerek biegowy to będzie coś w sam raz dla nas. Coś, co koniecznie musimy mieć zaraz teraz.
O zaletach rowerka biegowego rozpisała się ostatnio Marlena z Makóweczek [KLIK]. Mogę tylko się pod tym podpisać [a raczej większość przepisać] i kilka rzeczy dodać od siebie:
– jazda na rowerku biegowym wspomaga rozwój sprawności motorycznej dziecka i rozwój psychiczny [naprzemienne ruchy doskonale działają na synchronizację obu półkul mózgowych – właśnie tę informację sprzedała mi Marlena!]
– dziecko w pełni skupia się na jednej czynności i nie jest rozpraszane innymi bodźcami
– łatwiej z rowerka biegowego przesiąść się na zwykły rowerek
– dziecko na rowerku biegowym utrzymuje prostą postawę, nie jest pochylone do przodu czy w bok
– rowerek z mocnymi kółkami jest idealny na nasze leśne i trudne drogi
– ruch, ruch, ruch! Po półgodzinnej zabawie wieczorem, Kosmyk pochłonął całą kolację i grzecznie położył się spać 🙂
Jeśli chodzi o wybór modelu, miałam w zasadzie tylko dwie prośby: miał mieć pompowane i porządne kółka [na nasze wertepy] i koniecznie chciałam, żeby miał możliwość regulacji zarówno siodełka jak i kierownicy [to ostatnie podpowiedziała mi Ola z Rodzinki z innego świata]. Reszta już była ruletką, bo rowerek kupiła babcia Kosmyka, stała komentatorka na blogu 🙂
Proszę, nie pytajcie, jakim cudem udało mi się przezwyciężyć niechęć Kosmyka do rowerka [KLIK]… Powiem tylko tyle, że język wysechł mi na wiór, ale też sporo pomogła bujawka [KLIK], która posłużyła mi za przykład tego, że nie zawsze to, co zdaje nam się straszne, faktyczne jest straszne – częściej zabawne, fajne i ciekawe. No cóż. Udało się!
*tak, Kosmyk nie ma kasku na głowie i zaraz ktoś uprzejmy zwróci mi na to uwagę, bo przecież sama tego nie zauważyłam, robiąc, obrabiając i dodając zdjęcia. Niestety, zachęcenie dziecka obawiającego się rowerka, które jest dodatkowo połączone z zakładaniem kasku na głowę, którego to kasku dziecko założyć nie chce, bo kojarzy mu się z przeraźliwym rowerkiem, było niemożliwe – stąd pierwsza próba bez kasku. Kolejny etap – zachęcenie do nakrycia głowy 🙂
EDIT: Krótki filmik z Kosmykiem na rowerku 🙂 To jego druga przejażdżka!
Ale pokonaliśmy niechęć do bujawki oraz rowerka i możemy już teraz spokojnie podbijać świat, prawda? A wy? Jaki sprzęt zakupiliście dzieciom na wiosenne dni?
Bardzo fajny wpis, rowerki biegowe zawsze warto kupić – znacząco ułatwiają przejście w późniejszym czasie na prawdziwy rowerek. Polecam obecnie rabaty na -> https://childsplay.pl/80-rowerki-biegowe.
Powiem szczerze , że nasza Milenka ma niedługo trzy latka . Umie już jeździć na hulajnodze trójkołowej . Długo ma rowerek trójkołowy z rączką dla rodzica i tą blokadą przy przednim kole po to aby pedały się nie kręciły bo na początku było ciężko ją przekonać do kręcenia nóżkami. Teraz już chce sama a mimo to coś w tym pedałowaniu nie wychodzi , za krótkie nóżki ? czy za mało siły ? ale wzięła się
No i pięknie ;)<br />Teraz ja się zastanawiam, kupić czy nie kupić? może za wcześnie a może nie ?<br />Córka w lipcu skończy 2 lata.
"łatwiej z rowerka biegowego przesiąść się na zwykły rowerek" – tu są dwie szkoły. Jedni twierdzą, że pomaga, inni wprost przeciwnie. To znaczy na biegowym dziecko nie umie pedałować, a bez tego nie nauczy się jazdy na zwykłym rowerze. I nie każde dziecko chwyta pedałowanie razem z równowagą. To są dwie różne rzeczy i dlatego czasem są problemy z przesiadką, mimo iż dziecko na biegówce
Nie wiem coś mu tam nagadała ale cieszę się, że Kosmyk postanowił dać szansę swojemu rowerkowi. Teraz i ja powoli rozglądam się za jakimś pierwszym kołowcem dla młodej:)
Oj matka matka. Dziecko jedzie, pokonuje strachy, dzieje siebie niemożliwe, a ta pyta " a co to za kwiatki?" Wyrodna. Jakbym siebie słyszała :)<br />Bunio ma rower Milly Mally celem wspierania polskiej twórczości i kocha go wielce. Kask był od początku jako element szpanu na dzielnicy 🙂
Mój maluch dostał biegówkę na pierwsze urodziny hehe trochę wcześnie:) poczekała swoje. Zanim wsiadł, jeździł z nami na rowerze w foteliku, już wtedy pojawił się kask. Nie był zachwycony, ale my twardo postawiliśmy sprawę, wycieczka=kask. Więc zgodził się. Jak zainteresował się swoją biegówką, to kilka tygodni tylko ją prowadził:) ale zawsze w kasku! 🙂 Tym sposobem wyrobiliśmy skojarzenie
Moje panny dostały rowerki biegowe na 3 urodziny. Po prostu się zakochaly, a że ur mają 3 lutego to do pierwszych ciepłych dni jeździły po mieszkaniu. Do dnia dzisiejszego czy w domu czy na dworze króluje rowerek. Dostały również hulajnogi ale przegrały z rowerkami. Poluje teraz na kaski 🙂 tylko dziewczyny co chwilę chcą inne 🙂 pozdrawiam
Ja mam starsze dziecko od Kosmyka i do fotelika jest już za duże, a wciąż na dłuższe wycieczki na swoim rowerku się nie wybiera. Zakupiliśmy więc jednokolowy rower-przyczepę montowana do roweru osoby dorosłej. Fajna rzecz.
No właśnie orientowałam się w tych przyczepkach, ale doszłam do wniosku, że na naszych wertepach będzie problem z takimi przejażdżkami i zrezygnowałam…
Ja czekam na kuriera z rowerkiem biegowym, tyle że u nas będzie drewniany 🙂 Nie wiem czy sama na siebie tym sposobem bicza nie ukręcę bo Ala uwielbia chodzić swoimi drogami i zawsze jest to kierunek przeciwny do mojego 😛 Czasem pieszo mam problem, żeby ją dogonić a jak będzie na rowerku??? 😀
U nas od roku biegówka rządzi, w tym roku polujemy na zwykły rowerek już, bez bocznych kółek. Młoda chce hulajnogę… A patent na kask? Zanim w ogóle rowerek kupiliśmy pokazywałam filmiki w necie z jeżdżącymi dziećmi (w kaskach). Potem kupiliśmy kask – sama wybrała. A rowerek na końcu, jak kask był z trudem ściągany z głowy do spania 😉
właśnie jestem na etapie wyboru rowerka biegowego dla mojej Oleńki więc biegnę sprawdzić ten Wasz model, może i u nas się pojawi 😉
Myśmy rowerek mieli. Strasznie się zawiodłam, bo połaszczyłam się na tańszy. Chciałam na już, zamiast nazbierać na coś sensowniejszego (w tel. wyszła mi podpowiedź: seksowniejszego 🙂 ciężko było to złożyć, ciężko było na tym jeździć, bo… było ciężkie, ale dzieciaki i tak były zachwycone. Załapały szybko i po zmianie rowerków na większe w zeszłe wakacje, w tym sezonie po 3dniach prób jeżdżą bez
my już mamy hulajnogę, łyżwy, rower tradycyjny, a teraz najnowsze życzenie to rolki… ale wszystko używane i lubiane, tylko czasu zaczyna na te cuda brakować…
Po majówce, spędzonej w SPA (tak żartobliwie mówimy z koleżankami o naszym miejscu pracy – oddział nerwic młodzieżowych :))pójdę spokojnie spać widząc zadowolonego Kosmyka korzystającego z trafionego 🙂 prezentu. Pozdrawiam tych, którzy wypoczęli! Pozdrawiam tych, którzy zmarzli! Pozdrawiam tych, którzy pracowali! KBD :)babcia Kosmyka 🙂 matka Damiana
Na razie nie kupiłam nic. Dopóki główka się nie zagoi staram się bawić z moją córką w miarę spokojnie-dlatego dostała kasę fiskalną i od kilku dni bawimy się w sklep:-) Latem pojedziemy na wieś to może też się skusimy na rakie cudo,bo zachęcacie Matko,zachęcacie!
Mam podobnie. Rowerek biegowy smyk dostał na 2 latka (koniec sierpnia) od tamtego czasu co troche była zmiana nastawienia a to lubi a to nie. Teraz dostał rowerek z pedałami i idzie mu dobrze, niestety niechęć do kasku ciagle jest, walczymy ze zmorami kaskowymi. Pozdrawiam;-)