Dlaczego przestałam wierzyć w aromaterapię?

Wstaję rano i idę do kuchni. Jest zimno, śnieg wciąż zalega na podwórku, sójki zbierają się przy kompostowniku, bo jakimś cudem wolą grzebać w nim niż konkurować z sikorami przy karmniku. Dzieci jeszcze śpią, jest cicho. Wstawiam wodę na kawę i wyjmuję z półki malutką buteleczkę. Dziś bergamotka. Wlewam kilka kropel do dyfuzora i wdycham zapach. A kiedy słyszę pierwsze pomruki budzących się dzieci, wzdycham spokojnie. Dam radę. To będzie dobry dzień.

 

 

 

Do pewnego momentu wierzyłam, że działanie olejków eterycznych polega na efekcie placebo. Im bardziej wierzę, że działają, tym bardziej działają. Nie stosowałam ich zgodnie z przeznaczeniem, po prostu upajałam się zapachem.

A któregoś wieczora, nerwy zwyczajnie mnie zamotały. Biegałam po domu jak kot z pęcherzem, nie wiedziałam, w co ręce włożyć, byłam tak zresztą roztrzęsiona, że nawet nie miałam, jak ich w cokolwiek wkładać, bo całe mi się trzęsły. Łażąc po domu w nerwach, zajęłam ręce pudełkiem z olejkami. Traf chciał, że mama kiedyś podarowała mi olejek kadzidłowy, którego nawet nie otworzyłam, bo po co, skoro mam tyle innych. Tym razem jednak odkręciłam buteleczkę. Siedziałam w kuckach na podłodze i wdychałam zapach lasu w kropelce. Ręce powoli przestawały drżeć, a myśli biec jak oszalałe. Uspokajałam się. I to mnie zastanowiło.

 

I dopiero po riserczu okazało się, że może nie 1 do 1, ale troszeczkę zastosowałam metodę uspokajania się z tego wpisu.

 

Inhalacja olejków eterycznych to najszybszy i najbezpieczniejszy sposób radzenia sobie z silnymi emocjami

Dlaczego? Kiedy wdychasz olejek eteryczny, to molekuły wchodzą do mózgu i aktywują odpowiedź neuronową. Inhalacja olejków eterycznych w istotny sposób obniża ciśnienie, puls, poziom kortyzolu i niepokój.

Hwang JH. (The effects of the inhalation method using essential oils on blood pressure and stress responses of clients with essential hypertension) Taehan Kanho Hakhoe Chi. . 2006;36:1123–34.

Dzięki inhalacji olejek działa bardzo szybko.

 

 

 

A potem spotkałam się z terapeutką jednego z moich synów i zagadałyśmy się o problemach z koncentracją starszaka. I ona podpowiedziała mi olejek rozmarynowy. Delikatnie, powiedziała, na chusteczkę i niech wdycha kilka razy. Coraz bardziej zaczęłam grzebać w tych informacjach o olejkach i tak jak olejek wsiąkał w chusteczkę, tak ja wsiąkałam w wiedzę o aromaterapii.

 

 

Jak to możliwe, że olejek rozmarynowy wpływa na pamięć? Jak naturalnie zwiększa pamięć?

Wiemy to dzięki badaniom doktora Marka Mossa.

W 2012 roku wykazał po raz pierwszy, że olejek rozmarynowy wpływa na funkcje poznawcze mózgu. Tłumacząc z języka “aromaterapeutycznego” na nasz, pomaga zapamiętywać różne informacje i wykonywać takie działania, gdzie trzeba zapamiętać różne układy i kombinacje informacji. Pomaga szybciej i skuteczniej podejmować decyzje w oparciu o te informacje. [Źródło]

 

 

Wiesz, że nie cierpię goździków? Co, nie zmienia faktu, że odlatuję w niebo, gdy czuję rozpylonych czterech złodziei. Mój mózg nie ogarnia tego, jak to się dzieje.

 

Wgłębiając się w temat odkryłam, jak wiele rzeczy nie było dla mnie oczywiste – na przykład cena olejku różanego. 500 zł za buteleczkę! Bo do wykonania jednego litra olejku potrzeba kilku ton różanych płatków. I że olejek naturalny a zapachowy to dwie różne rzeczy, pierwszy faktycznie pomaga, drugi tylko pachnie i jest o wiele tańszy. Wgłębiając się w temat, odkryłam, że popularne kominki do rozpylania olejków, to najgorsza opcja z możliwych, a szukając idealnego rozpylacza, znalazłam nebulizator, który mam ochotę dostać na urodziny [siostro, mamo, hej, hej!].

 

Ale największe zaskoczenie przeżyłam któregoś wieczora, gdy dokonałam masowego ataku na katar moich dzieci. Może wiesz, może nie wiesz, ale mój starszak jest nadwrażliwy w okolicy nosa, ust, oczu. Utrudnia to nie tylko wizyty u dentysty czy okulisty, ale również laryngolog regularnie nas uczula, że taki niewydmuchany katar, którego syn nie wydmuchuje, bo twierdzi, że go boli i drze się przy tym jak zarzynany, może prowadzić do wielu problemów. Zaczęłam stosować zestawy Klaudyny Hebdy Lekki Oddech. Balsam i sól do kąpieli. I katar uciekał. A potem doczytałam, że olejek z białego tymianku mogę stosować przez rozgrzanie gruboziarnistej soli na patelni i dodanie kilku kropel olejku. Dodatkowo pojechałam z koksem i włączyłam dyfuzor z olejkiem. Katar starszaka zaatakowałam z każdej strony. Cały dom pachniał tymiankiem, a chłopcy, po inhalacji nad patelnią, jak co wieczór, wysmarowali się balsamem [to w ogóle należy do ich rytuału, albo Lekki Oddech, albo Dobry Sen, a najbardziej lubią roll on – każdego wieczoru chcą się czymś smarować]. A ja uzupełniłam dyfuzor, zostawiłam go włączony i… poszłam spać z chłopcami.

I w nocy obudził mnie wrzask. Nawet nie wrzask, tylko charkot. Podleciałam do syna, twarz miał czerwoną i zaczynał tak kaszleć, że przez moment pomyślałam, dżizas, krztusiec, a przecież był szczepiony. Dla mnie trwało to wieczność i już sięgałam po telefon, żeby dzwonić po karetkę, gdy syn odkaszlnął ostatni raz i na jego twarzy odmalował się… spokój.

 

– Już, już mi przeszło.

 

Następnego dnia zadzwoniłam do naszego laryngologa. Uspokoił mnie, że po prostu pod wpływem olejków to wszystko, czego mój syn nie chciał wysmarkać i zalegało mu od dawna, wreszcie ruszyło. I że to bardzo dobrze. I mam aromaterapeutyzować nas dalej 🙂

 

I to był chyba ten ostateczny moment, kiedy przestałam wierzyć w aromaterapię. Ja po prostu wiem, że działa. I że pomaga nam nie tylko walczyć z katarem czy drobnymi przeziębieniami, ale też pozwala mi zachować spokój w najbardziej trudnych dla mnie momentach. Budzę się rano albo z zapachem bergamotki z dyfuzora, albo wąchając mieszankę „Spokój”. Wieczorami uwielbiam lawendę i pomarańczę. W dzień sama wącham rozmaryn, żeby lepiej skupić się, gdy piszę trudniejszy tekst. A jeśli jeszcze nie wierzysz, czy aromaterapia działa, zerknij  na filmik Klaudyny, pięknie wyjaśnia to, co dla mnie jest wciąż czarną magią [choć i tak sądzę, że orientuję się w temacie].

 

 

 

A tutaj ściągawka z zastosowaniem poszczególnych olejków na konkretne problemy. Wszystkie olejki kupisz w sklepie Klaudyny Hebdy. 

Przeziębienie – olejek tymiankowy, balsam Lekki Oddech, sól Lekki Oddech [znajdziesz tutaj]
Zwiększenie odporności – seria 4 złodziei, olejek z oregano. [
Zatoki – olejek zatoki, olejek tymiankowy, olejek z oregano.
Bóle głowy, migreny – olejek lawendowy.
Infekcje intymne – Gaja I.
Nerwy/stresolejek z bergamotki, olejek kadzidłowy Frankincense 
Problemy z zaśnięciem – cytrusy, olejek lawendowy, balsam Dobra Nocka. [tutaj znajdziesz]
Astma – olejek tymiankowy.
Kaszel – eukaliptus, olejek tymiankowy.
Koncentracja i pamięć – olejek rozmarynowy.
Pobudzenie, pozytywny nastrój – olejek z czerwonej pomarańczy, olejek z cytryny, olejek z mandarynki (wszystkie te olejki cytrusowe są dobre do dyfuzowania w pokoju dzieci).

 

 

Przy wyborze olejków stosuję się do kilku podstawowych zasad:

 

  • patrzę, kto ten olejek sprzedaje. Na przykład Klaudyna jest aromaterapeutką kliniczną. I na pewno zna się na rzeczy bardziej niż ja, przeciętny zjadacz chleba. A jej blog to kopalnia informacji.
  • patrzę na cenę. Bo cena równa się jakość. Nie kupię olejku różanego za 10 zł. A jeśli taki znajdę, to raczej nie będzie on naturalny.
  • patrzę na miejsce. Popularne sieciówki rzadko sprzedają olejki dobrej jakości, a często w ogóle miksy lub podróbki [na przykład cudownie podrabia się olejek z drzewa herbacianego lub melisy]. Często też firmy sprzedające olejki działają na zasadzie MLM i ich cena jest o wiele wyższa niż powinna. Stąd moje zaufanie do lokalnych firm zajmujących się olejkami, bo one mają bezpośredni kontakt z destylarniami i cena olejków jest adekwatna.
  • patrzę na olejek. Powinien być w ciemnej [brązowej lub zielonej buteleczce] z dokładną etykietką [kraj pochodzenia, sposób destylacji/tłoczenia, seria, data przydatności, w przypadku mieszanki olejków – skład].

 

A teraz przyznaj mi się – wierzysz w olejki, czy po prostu wiesz, że działają?

 

 

Wpis powstał we współpracy z Klaudyną Hebdą 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

DSC_0076

Czy czas się pożegnać i czy to będzie ostatni wpis na blogu?

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
kasia
kasia
2 lat temu

Super! Ja uwielbiam mieszanki z https://herbiness.com/ , a lawendowy olejek to must-have!