15 zabaw, którymi zajmiesz dzieci, kiedy kolejny raz zostają w domu z powodu choroby [nie na dworze]!

Moja buńczuczna mina – gdy odpowiadałam  na pytanie ludzi obserwujących moje brykające w październiku w jeziorze dzieci, czy nie boję się, że zachoruję – zbledła. Już nie jestem taka pewna, czy aby nie zachorują. Po pandemii zdrowie każdego z nas zaczęło szwankować. Coraz częściej łapią nas infekcje, szczególnie gardła, a długie przesiadywanie w domu sprawiło, że odporność nie jest tak dobra jak kiedyś.

 

 

Tylko w tym roku,  a mamy dopiero marzec, liczba nieobecności moich dzieci jest większa niż kiedykolwiek wcześniej w całym roku szkolnym. Najpierw młodszy z jakimiś bólami brzucha, potem gardło, potem katar, znów gardło. Za nim starszy – tylko gardło. Doszło do tego, że któregoś dnia stracił głos – zamilknął na cały dzień! W pierwszym momencie się ucieszyłam, bo przecież – dziecko w domu i do tego ciche. Ale drugiego dnia głos powrócił z okropnym mokrym kaszlem, a ja  musiałam pojechać do apteki uzupełnić zapas syropów.

 

 

Partnerem tego, służącego pomocą w zorganizowaniu dzieciom czasu podczas choroby, wpisu jest firma HERBAPOL Wrocław SA producent syropu Hederasal. Naturalny syrop, ułatwiający odkrztuszanie, zmniejsza częstotliwość oraz bolesność ataków kaszlu,  rozkurcza oskrzela i jest idealny dla diabetyków, bo nie zawiera cukru. Dla wszystkich w zasadzie, zazwyczaj zjadamy za dużo cukru. 

 

Zgodnie z zaleceniami naszej pediatry, choroba nie jest powodem, żeby nie wietrzyć dzieci na dworze. Lekarstwa, lekarstwami, ale zakatarzony nos i chore gardło muszą się przewietrzyć.

 

Ostatnie miesiące to u nas pasmo chorób – najcięższą przeżyliśmy w listopadzie, gdzie przez dwa dni razem ze starszym leżeliśmy praktycznie w nieświadomości, a dbał o nas biedny młodszy. Potem już było lepiej, ale nieobecności z powodu kaszlów, smarków i glutów było zdecydowanie więcej w ostatnim półroczu niż w poprzednich latach razem wziętych. Z zza pasa wyciągnęłam więc zestawy zabaw, którymi mogłabym zająć moje dzieci, gdy ja pracowałam, a one, z wiadomych powodów, musiały siedzieć w domu.

 

1.Własny plakat 

 

Powiem szczerze, że kiedy powiesiłam pierwszy rysunek syna na ścianie, nie sądziłam, że będzie to miało takie konsekwencje. Tak bardzo mu się spodobało, że jego praca została aż tak doceniona, że potem tworzył ich setki. Musiałam tłumaczyć, że mamy za mało ścian na te rysunki i byłoby najlepiej, gdyby wybrał kilka najlepszych do powieszenia. Nie umiał wybrać. Aż któregoś dnia usiadł i przez trzy godziny tworzył dzieło. I jak już je stworzył, to bez zwłoki powiesiliśmy je w dobrze widocznym miejscu. Stworzenie takiego plakatu, który udekoruje ścianę, zajmie dziecko na chwilę, ale też autentycznie możesz dostać fajną ozdobę na ścianę i podbuduje twoje dziecko, że przyczyniło się do upiększenia domu. Warto spróbować.

2. Własna krzyżówka

 

Ja zazwyczaj rysuję starszakowi pionowo hasło i on musi dopasować do niego słowa, a do słów ułożyć definicje. Okazało się to o wiele ciekawsze niż rozwiązywanie krzyżówek przygotowanych przez kogoś innego. Kiedyś, ale to już będzie zabawa dla starszych, czyli rodziców, będę robić dzieciom krzyżówki, w których rozwiązaniem będzie hasło do WiFi. A wśród definicji znajdą się: „Wymaga natychmiastowego uprzątnięcia” (łazienka), „Wkładasz tam śmieci z pokoju” (kosz). Na razie wystarczy mi jednak, że chłopcy sami układają krzyżówki i dają mi je do rozwiązania. A hasłem jest na przykład prezent, o jakim marzą, lub książka, którą chcą przeczytać. Młodsze dzieci, jeśli nie potrafią pisać, mogą narysować definicje do kolejnych haseł w krzyżówce.

 

Projekt krzyżówki starszego. W chorobie nasze życie koncentruje się głównie wokół stolika w salonie i to na nim jest większość rzeczy potrzebnych do przeżycia infekcji.

3. Tunel / budowanie drogi

 

Tunel z kartonów, droga z kamieni lub patyków, tor dla kulek z kory czy koryto rzeki w ziemi to wszystko wspaniałe zabawy. A jeśli damy dziecku odpowiednie wskazówki i pomożemy mu delikatnie udoskonalić dzieło, to może powstać naprawdę fajna budowla. I tak, można to zrobić również w domu – z poduszkami, krzesłami i kanapą.

 

 

 

4. Lusterko

 

Zabawa w puszczanie zajączków lusterkiem również pomaga w zaburzeniach SI. Poprawia przede wszystkim umiejętność szybkiego przerzucania wzroku z przedmiotu na przedmiot, a to zdecydowanie przydaje się w codziennym życiu. Podczas choroby, może zaś zająć na kilkanaście minut znudzone i osłabione dziecko.

 

5. Pranie

 

Pomysł, żeby na kolejne „nudzi mi się” zareagować podarowaniem dziecku mydła i kilku sztuk brudnych ubrań, wpadł mi do głowy przypadkiem i tylko trochę podpowiedziała mi go sterta ciuchów przed pralką. Niemniej, jeśli uwzględnić ciepłą wodę do prania, zimną do płukania oraz siłę, której trzeba użyć do pocierania ubrań i szorowania, to rzeczywiście jest idealne ćwiczenie SI. I nawet jeśli Twoje dziecko rozłoży wyprane sztuki ubrań na trawie do wyschnięcia, zapewniam Cię, będzie warto. Faktem jest, że od kiedy moje dzieci są starsze, wszystkimi ciuchami, których nie mogę suszyć w suszarce, zajmują się oni. Czy chorzy, czy zdrowi.

 

6. Masa solna

 

Masa solna jest wspaniała, jeśli chcemy utrwalić prace naszych dzieci. Składniki: 1 szklanka mąki, 1 szklanka soli i ok. 1/2 szklanki wody. Mieszamy w misce mąkę i sól i powoli dodajemy wody. Trochę wody i mieszamy, znów trochę wody i mieszamy. Potem ugniatamy całą masę przez ok. 5 minut i gotowe. Można do niej również dodać kolory i stworzyć kolorowe figurki. Kwestia suszenia powstałych arcydzieł zależy od tego, czy chcesz szybko mieć wysuszone figurki, czy wolisz poczekać. Jeśli zależy Ci na czasie, wstaw je do piekarnika i rozgrzej go do 50 stopni (im cieplej, tym większe ryzyko, że popękają). Ja suszyłam figurki chłopców wolniejszą metodą – obok grzejnika.

 

7. Własny film

 

„Historia mojego nieszczęścia”, „Siedzę i się nudzę” – to tylko dwa tytuły filmików stworzonych przez mojej dzieci podczas choroby. Kiedyś ludzie pisali pamiętniki, dziś tworzą filmy i jeśli zastanawiasz się, czym zająć dziecko, daj mu ten telefon i niech zrobi coś kreatywnego.

8. Puzzle z gazety

Nadmiar gazetek reklamowych, przeczytanych dzienników, tygodników, miesięczników, zawsze zostawiam „na zaś” i daję dzieciom do zabawy. Mogą wycinać ludzi i tworzyć z nich różne stworki, mogą wycinać meble i projektować pokoje – możliwości jest ogrom, a potrzeba do tego tylko starych gazet, kartki, nożyczek i kleju.

 

9. Własne karty do gry

 

Na pomysł tej zabawy wpadły moje dzieci, które pogubiły swoje karty do gry. Zrobili własną talię z papieru technicznego i bawili się nią długo w różne wymyślone gry. Póki nie zgubili i tej zrobionej talii. Ale tego to można się było spodziewać.

 

10. Budowanie bazy

 

Aż mi głupio dodawać tutaj tę zabawę, bo myślę, że większość dzieci nie raz i nie dwa się w nią bawiła, ale jeśli Twojemu jakoś nigdy się nie zdarzyło, koniecznie mu to zaproponuj!

 

11. Obrazek z guzików

Jeśli masz w domu jakieś pałętające się guziki (lub kolorowe kamienie), możesz zaproponować dziecku zrobienie kolorowego obrazka.

Zajętemu zabawą dziecku o wiele prościej jest podać lekarstwo – akurat nasz syrop jest smaczny, ale mimo to moi chłopcy, nauczeni doświadczeniem, że nie wszystkie lekarstwa są smaczne, często bronią się przed połknięciem dawki. Zajęci zabawą nie skupiają się na lęku, czy lek im zasmakuje. Po prostu łykają i dalej zajmują się zabawą.

 

 

12. Audiobooki

 

Moje odkrycie sprzed kilku lat, dzięki któremu dzieci są na bieżąco ze wszystkimi lekturami szkolnymi. Przydaje się też podczas choroby, bo można leżeć i słuchać i nie martwić się, czy widać ekran, czy nie.

 

13. Własna sałatka

 

Ulubione zajęcie młodszego syna, który podczas choroby ma zawsze napad zdrowego odżywiania. Przygotowuje wówczas sałatki, kanapki, kroi, sieka, gotuje [wcześniej ja mu gotowałam np. jajka czy brokuły] i ma zajęcie, kiedy jego matka musi skończyć tekst czy powystawiać faktury.

 

14. Kartonowy domek

 

Kartony ratowały mi tyłek wielokrotnie – budowanie z nich domku, toru przeszkód, tworzenie robotów, zbroi czy  po prostu malowanie po nich zajmowało chłopców na długi czas. I całkiem szybko się to sprząta.

 

15. Księga marzeń

Obaj chłopcy mają zeszyciki, w których wpisują swoje marzenia. Jedno z nich zrealizujemy w lipcu, a kolejne realizujemy aktualnie – brzmi ono: móc się kąpać w jeziorze, kiedy tylko chcę, bez chorowania potem. I zapewniam, że się uda!

 

 

Partnerem tego, służącego pomocą w zorganizowaniu dzieciom czasu podczas choroby, wpisu jest firma HERBAPOL Wrocław SA producent syropu Hederasal. Hederasal to naturalny syrop, ułatwiający odkrztuszanie, zmniejsza częstotliwość oraz bolesność ataków kaszlu,  rozkurcza oskrzela i jest idealny dla diabetyków, bo nie zawiera cukru. Dla wszystkich w zasadzie, zazwyczaj zjadamy za dużo cukru. 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota
1 rok temu

Bardzo przepraszam za spam, myślałam, że się nie opublikowało. Usuń ten nadmiar proszę, bo się spalę ze wstydu ;)))

Last edited 1 rok temu by Dorota