Idealny na przeziębienia, obniżenia nastroju, nawet na chore gardło. W połączeniu z miodem [a jak wiecie, mamy go w tym roku dużo klik] i sokiem z aronii [o nim w niedzielę] będzie moją tegoroczną bronią przed każdym katarem i gorączką. Zeszłą zimą przeszliśmy bez szwanku [ach, ten czarny bez klik], tę również zamierzać przemierzyć zdrową stopą 🙂
Zaczynamy:
Potrzebujemy:
– 1,5 kilograma malin
– 10 łyżek cukru
– wodę
– garnek
– butelki na soczek [klik] albo słoiki
Maliny przebieramy i wsypujemy do garnka. Zalewamy je wodą, ale tak, żeby woda ledwo ledwo przykrywała wszystkie maliny. Ja nawet nie wlałam tyle, żeby zakryło czubki, miałam tak soczyste maliny, że przeczuwałam, że wyjdzie z nich dużo soku.
Wszystko to podgotowałam, ale też tak, żeby nie bulgotało zbyt długo. Nie chciałam w tym procesie stracić zbyt dużo witamin, jakie kryją się w tych owocach. Po podgotowaniu, odstawiłam maliny do ostygnięcia, a potem usiłowałam je przetrzeć przez sito. Sita tym samym serdecznie nie polecam, sugeruję za to zwykłą bawełnianą pieluszkę. Jest o wiele lepsza. Szczęściem zostało mi kilka po Kosmyku i z zapałem ich od czasu do czasu używam.
Przefiltrowany sok jeszcze raz podgrzewam, ale też nie dopuszczam do wrzenia, i do gorącego wrzucam 10 łyżek cukru. Jeśli wasze maliny są bardzo słodkie, przypuszczam, że możecie nawet zmniejszyć dawkę, ale trochę go dajcie, bo świetnie wam zakonserwuje sok. Potem, gorący wywar przelewam do słoików.
I gotowe.
Pochwalcie się, jak tam idzie wasze przetwórstwo?
Jajedyne co wekuje to leczo, a cala reszte mroze ( maliny tez) Metoda dla leniwych :p
Ja w tym roku zrobiłam rekordową ilość soku-48 słoiczków! Już 3 wypiliśmy i w tym tempie nic nam na zimę nie zostanie;-) robiłam w sokowniku,takim parowym,bo jak zaczęłam przeciskać przez pieluchę to mi ręcę omdlewały. Smacznego
Też przedwczoraj robiłam sok z malin 🙂 I też pieluszka poszła w ruch. Z połowy kobiałki malin wyszedł 1 litr soku. Niestety to moje jedyne przetwory w tym roku.<br />BB
A ja znam inny sposób, z dziada pradziada, jak to się mówi 🙂 wsypać maliny do słoja (tylko nie myć!), zasypać cukrem, żeby nie wystawały, przykryć gazą, postawić na parapecie i czekać. Jak nowe się dozbiera- dosypać i zasypać. Jak zaczynają wystawać – zasypać. I pod spodem "korka" z malin wychodzi sama kwintesencja słodyczy malinowej.<br />W procesie takiej domowej fermentacji
A ja robiłam podejście do tego, ale wsypałam za mało cukru i wszystko skisło – dlatego tego przepisu nie bylo 🙂
Ostatnio odcięłam się od kosów. Jedynie woda gazowana lub cytryniada domowa…<br />ale tu-słodka propozycja 😀
Ja w końcu zlałam sok z porzeczki, dodałam wódkę i schowałam głęboko do szafki. Będzie jak znalazł na zimowe wieczory 🙂
Samo zdrowie , pyszności . My nie robimy choć malin mamy pod dostatkiem .. chyba czas to zmienić 😉
A może jakiś przepis na dobry dżem ? W tym roku pierwszy raz zabraliśmy się za produkcję. Tydzień temu zrobiliśmy z moreli. Myślałam o malinach ale do końca nie wiem jak się za to zabrać. Pozdrowienia! Monika
Pomyślę! Jeśli mi się uda wysępić od mojej mamy, to wrzucę w sobotę albo niedzielę!
Ok. Super ! Czekamy 😉
lubimy i co roku przyrzadzamy 🙂