Najlepsze piosenki po rozstaniu [przy niektórych będziesz płakać]

Pierwsze miesiące po rozstaniu chodziłam jak zamrożona. Nie czułam smutku, żalu, bólu, byłam w trybie przetrwania i tylko na to było mnie stać. Zostałam w sumie z dnia na dzień pozbawiona oparcia, miłości, opieki, pomocy i nie w głowie mi było rozpamiętywanie i przepłakiwanie dni. To okazało się moim największym problemem.

 

 

W trybie przetrwania nie ma czasu na płacz, na skupianie się na emocjach, na przepracowanie tego, co się stało. Po prostu trwasz, bo musisz nakarmić dzieci, ubrać je, wychować, zawieźć na terapię i to, co zwykle robiłaś we dwójkę, nagle musisz robić sama, a nie masz pojęcia, jak ta druga osoba sobie z tym radziła, jak załatwiała, żebyś ty miała spokojną głowę. Takie zamrożenie trwało ponad pół roku. Trwałam. I nie analizowałam, nie przetwarzałam, uczyłam się, jak stawać na nogi samodzielnie.

 

Czułam za to często złość,  wściekłość, niesamowite wkurwienie, że to i tamto i owamto znowu muszę sama, znowu nikt nie pomoże, znowu muszę zebrać siły, zorganizować chłopców albo opiekę nad chłopcami, albo zapłacić komuś, z czego do chuja, żeby zrobił to za mnie. Czułam złość na te wszystkie „dobre” koleżanki, które obiecywały tłumnie mnie wspierać, a z których tylko jedna raz przyjechała posiedzieć godzinę. Zbierałam siły, żeby trwać, a potem odsypiałam to w liczbie nienormalnej, po 12-14-15 godzin. A w przerwach rysował się schemat książeczki dla dzieci, o tym, gdy mama śpi. Bo liczba godzin, w czasie których rozmawiałam z synami o sytuacji przekroczyła trzykrotnie liczbę godzin mojej osobistej terapii.

 

Nie płakałam. Nie mogłam płakać. Zamiast płakać, spałam. I dopiero na terapii właśnie zrozumiałam, gdzie popełniłam błąd. Że oprócz spania powinnam robić coś jeszcze.

 

Bo ten dłuższy wstęp nie jest po to, żeby się nade mną użalać, tylko po to, żeby uwypuklić, jak przespałam ten najważniejszy po rozstaniu/stracie moment. I jak bardzo ten moment jest ważny. I jak trudno jest go czasem zorganizować, a jednocześnie, jak bardzo jest to potrzebne. I przespałam go ja. Autorka wpisu sprzed lat „Twoje dziecko może płakać”.

 

Moment płaczu, żalu, bólu i tęsknoty.

 

Kiedy w końcu na terapii poleciały mi pierwsze łzy, nie przestawałam cieknąć przez tygodnie. Płakałam podczas smarowania chleba masłem, prania brudnych gaci, sprzątania mieszkania, płakałam non stop. A kiedy zaczęło mi to przeszkadzać, ustaliłam sobie godzinę płaczu. Wieczorem, gdy dzieci śpią. Siadałam w łazience, włączałam smutne piosenki i szlochałam na podłodze między brudnym praniem a czystym tak, że jednocześnie mogłam myć łzami podłogę.

 

I ja wiem, jak to brzmi – płakałaś, robiąc dzieciom kanapki? – niemniej płakałam. I pamiętam słowa mojej terapeutki: jak ci się zbierze, to ile będziesz płakać? Godzinę? Dwie? Pół? Człowiek nie może szlochać przez cały dzień, nikt nie ma na to siły.  Na początku, faktycznie, liczba przepłakanych chwil liczona była w godzinach. Potem powoli łzy zaczęły usychać. Weszła godzina płaczu dziennie w łazience na odreagowanie. Potem godzina płaczu co kilka dni, raz w tygodniu, raz na 10 dni… I w końcu się wypłakałam. Aktualnie wciąż płaczę. Raz na jakiś czas zamykam się w łazience i wypłakuję to, co mnie boli, słuchając piosenek, które kiedyś mnie otworzyły.

 

Soundtrack z Bridget Jones

 

 

Żeby nie było tak smutno na samym początku – soundtrack z Bridget Jones, konkretnie z pierwszej części towarzyszy mi od kilkunastu lat. Uwielbiam nie tyle piosenki, co przypomnienie sobie mnie z czasów, gdy pierwszy raz poszłam na Bridget Jones do kina i potem dbałam o pirackie DVD z filmem, który oglądałam na zmianę z Władcą Pierścieni. Wrzucam tę propozycję na początku, ale tak naprawdę zazwyczaj słucham jej na końcu. I często przy nim zasypiam.

 

Gotye Somebody that I used to know

Tę piosenkę też bardzo lubię, głównie z powodu skojarzenia jej z byciem nastolatką [ej, wtedy te zerwania były tak bolesne, a takie głupie].

 

 

Miley Cyrus Slide away

 

 

Nie byłam nigdy fanką Miley, wręcz bywało, że  uśmiechałam się pod wąsem, gdy ktoś jawnie mówił, że jej słucha/słuchał. Nie wiem, czemu kojarzyła mi się z jakimiś słodko pierdzącymi piosenkami dla smarkul – całe szaleństwo z jej serialem wybuchło, kiedy ja już byłam na innym, bardziej mroczniejszym etapie muzycznym.  Ale kiedy usłyszałam Midnight Sky normalnie oszalałam. Na punkcie jej głosu, jej fryzury [chcę taką] i jej piosenek.

 

 

ABBA The winners takes it all

 

 

ABBĘ lubi mój tata. Ja nigdy nie byłam fanką, ale większość piosenek znałam plus minus. Nigdy nie analizowałam tekstów, ot tak se nuciłam. Aż mi wpadła mi po rozstaniu w uszy  „The winners…” i  słuchałam nie tylko  ze zrozumieniem tekstu, ale ze zrozumieniem sytuacji mniej więcej. Już potrafię zaśpiewać tę piosenkę bez łez, ale ten pierwszy raz, gdy słuchałam, był kosmiczny dla moich nerwów.

 

Yeah Yeah Yeahs Runaway


Całej płyty Yeah Yeah Yeahs słuchałam na drugich studiach, gdy wracałam z nocnej pracy [heh, byłam barmanką i kelnerką jakby co]. Ze wszystkich lat, które spędziłam w Warszawie, te poranki, gdy wracałam z buta [bo nie lubiłam autobusów i chodziłam po kilkanaście kilometrów dziennie nawet po całej nocy biegania po klubie] i słuchałam muzyki, były dla mnie najmilsze i jeśli kiedyś zamieszkam na dłużej w tym mieście, to tylko po to, żeby chodzić po nim nad ranem.

 

Hey List

 

Chyba wiadomo.

 

Sinéad O’Connor Nothing Compares 2U

 

 

Pamiętam tę piosenkę jeszcze z czasów podstawówki, gdy nie znałam angielskiego, co nie przeszkadzało mi jej śpiewać po swojemu. Wierzyłam wówczas, że tekst jest tak smutny, że na pewno opowiada o matce, która straciła dziecko. Tak bardzo mnie poruszał. Po rozstaniu też zalewałam się przy nim łzami.

 

 

Mikromusic Takiego Chłopaka

 

 

 

Absolutnie nie wiem, o co chodzi, że śpiewałam tę piosenkę kilkadziesiąt razy w łazience i nigdy nie mogłam jej skończyć, bo w tym, dramacie tego, że miałam chłopaka i nie mam, ostatnie wersy śpiewałam, połykając łzy. Rozstania bywają do bani i nie wiadomo, co cię rozłoży 🙂

 

 

The Dumplings Ach nie mnie jednej

 

 

Tak pięknie Osieckiej nie umiem zaśpiewać.

 

 

Aurora Teardrop

 

 

Aurorę uwielbiam właśnie od wysłuchania tego wykonania. Nie zliczę, ile godzin przełaziłam po lesie, słuchając Runaway czy skacząc przy Conqueror. Ale to pierwsze moje z nią zetknięcie zapamiętałam najbardziej. Jest taką artystką, że przy jednej jej piosence w zależności od mojej potrzeby mogę być bardziej smutna lub bardziej radosna. Jak to się dzieje, nie wiem.

 

Sylwia Grzeszczak Tamta dziewczyna 

 

 

A jeśli już mówiłam o radości, dość długo słuchałam też Tamtej dziewczyny. I sama się zdziwiłam, że słuchałam, bo Sylwię kojarzyłam z takim polskim popem, za którym nie przepadam totalnie [czemu nie ma już dobrych tekściarzy, do jasnej]. Niemniej ta piosenka leciała zazwyczaj na końcu. Podnosiłam przy niej koronę, ocierałam łzy i wracałam do życia.

 

O dziwo, nie rozpłakiwała mnie ani Adele, ani Lana del Rey, ani żadne tam orły cienie czy Edyty Bartosiewicz [Edyty to ja się za bardzo nasłuchałam i naśpiewałam dawniej]. Zrobiłam sobie taką playlistę i systematycznie się otwierałam na smutek, który trzeba było przepracować, a który wypierałam, bo bałam się, że jak zacznę płakać nad tym, jak mi źle, to nie przestanę nigdy. I się wypłakałam. Powoli, po kolei. Najpierw porządnie, potem czasami, teraz wyłącznie wówczas, gdy naprawdę czuję się źle. Co mówiłam dzieciom, gdy był najgorszy okres żalu? Prawdę. Że jest mi smutno. Że mi źle. Że mi ciężko. Że to nie przez nich, że po prostu potrzebuję wyrzucić z siebie smutek.

 

Tak samo jak oni, kiedy im smutno. Przecież zawsze pozwalałam im płakać. I ja też czasami muszę. Bo to potrzebne, żeby żyć. Żyć dalej.

 

Napiszesz mi, jakie piosenki sprawiają, że chce ci się płakać? Może dołożę je do mojej listy 🙂

 

 


 

A potem kup mój e-book [cena trochę spadła]

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
d.
d.
3 lat temu

Krystyna Janda – Kobieta zawiedziona – piosenki ze spektaklu.

Ambriel Ban
Ambriel Ban
3 lat temu

Air-All i need, Chris Rea-On the Beach, Sade-Jezebel. Mija 13 lat od śmierci mojego najlepszego przyjaciela, jedynej miłości… To bardzo intymne dla mnie wynurzenia, heh ale w świecie anonimów, nie straszne. Chciałam Ci jeszcze napisać, że jesteś dla mnie wielką inspiracją w obecnym czasie. Dziękuję.

Domi
Domi
3 lat temu

Mikromusic.. Tak mi się nie chce.. Do dziś nie słucham jej z lekkim uchem

Domi
Domi
3 lat temu

I piosenka z porady na zdrady..
Igor Herbut nie ufaj mi.. I jego życie jest małą ściemniarą..

tusia banaś
3 lat temu

Beth McCarthy – She gets the flowers, Brian Adams – Please forgive me, Kortez – Od dawna już wiem

Ewa
Ewa
3 lat temu

1- Maleo RR i Lilou- Drzewo https://www.youtube.com/watch?v=dX_l4hUNiPI, 2 – Sia- Breathe me https://www.youtube.com/watch?v=SFGvmrJ5rjM, 3- Hurts- Somebody to die for https://www.youtube.com/watch?v=Pt1kc_FniKM <3

Basia
Basia
3 lat temu

Dla mnie „Stubborn love” od The Lumineers. Polecam ich generalnie, bo to takie muzyczne strzały: od tańca szczęścia wśród rozwleczonego przez psy wora ze śmieciami po kubły łez bo za oknem burza. Jeśli jest w stracie coś dobrego, to ta supermoc czucia wszystkiego mocniej, jak Hulk: czuję, że za moment te wszystkie szmaty, które mam na sobie pękną i przemienię się w końcu w to, co rozsadza mnie od środka. Niestety z rozczarowaniem stwierdzam, że moja skóra jedynie blednie z napięcia a nie zielenieje jak w filmie, a i wzrost wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Tak więc droga Matko Tylko Jedna: Dajesz całą masę siły wielu z nas. Jestem przekonana, że masz jej w sobie tak wiele, że wystarczy też dla Ciebie. A jak już w końcu przemienię się w wielkiego zielonego ogra, przybędę przekopać Ci ogródek na wiosnę, uszczelnić dach i zjem wszystkich wrednych ludzi 😉

User_5a4d34fd7aace
3 lat temu

„the winners take it all” ale w wykonaniu Meryl Streep z Mamma Mia!; Kayah i Pezet „Nisko jest niebo” na rozstanie to koniecznie Katarzyna Groniec „Dzięki za miłość” KONIECZNIE. I jeszcze Artur Rojek z „Syrenami”. To moje kawałki do płaczu i smucenia się. I pewnie jeszcze wiele, ale te teraz jakoś najbardziej. A jak już ma być super źle, to sięgam po stara Kasię Kowalska 😉

Justyna Ścisło
Justyna Ścisło
3 lat temu

Listę mam długą jak kraj piękny i szeroki, min
https://www.youtube.com/watch?v=XejdcHDxNlc

Ona
Ona
3 lat temu

Lusine – „Two Dots”

Sylwia Pasternak
3 lat temu

Moje spektrum jeśli chodzi o muzykę jest bardzo szerokie. Gdy słucham muzyki, słucham całą sobą. Nigdy nie wiem, który utwór wzruszy mnie do łez.
Czasem nawet, gdy piosenka ma zabawny lub radosny tekst, ale muzyka lub głos wykonawcy dotknie mojego mózgu w ten szczególny sposób potrafię płakać.
Poniżej takie moje pewniaki przy których zawsze popłynie mi łza. A bo głos, a bo tekst, a bo muzyka…

Daria Zawiało – Gdybym miała serce
https://youtu.be/D4gs1nKnO-o

Kaleo – I can’t go on without you
https://youtu.be/jfNOdsvMke4

Lewis Capaldi – Bruises
https://youtu.be/QwtRXG1QpR4

Grammatik – Każdy ma chwile
https://youtu.be/bNrpL9jJ9mg

Tej Neighbourhood – Afraid
https://youtu.be/LILL0AV0938

Mansionair – Easier
https://youtu.be/cn_-HihVCcE

Mariannę Mirage – The Place
https://youtu.be/tVqaLSulhBI

Ash – Daydream
https://youtu.be/ydjsYQuuH8E

Phelian – Lost
https://youtu.be/QuIwUTO0H7M

Bethoven – Moonlight Sonata
https://youtu.be/5-MT5zeY6CU

Two Feet – Love is a Bitch
https://youtu.be/_DjE4gbIVZk

Kamila
Kamila
3 lat temu

Moje top 3 ostatnio to:
1. Dla mnie to już koniec – Kaśka Sochacka &Kortez
2. Let somebody go – Coldplay, Selena Gomez
3. Rise Up – Andra Day
Droga Jaskółko, dziękuję, że dzielisz się z nami swoimi przeżyciami. Dzięki nim trochę łatwiej jest mi uwierzyć, że z czasem i ja sobie poradzę po tym jak miesiąc temu rozpadł się mój 18letni związek.

Meti
Meti
3 lat temu

Hey: Mru-mru
Kate Bush: Running Up That Hill
Jedne z najpiękniejszych piosenek na świecie, które potrafią doprowadzić do łez.

Asia
Asia
3 lat temu

Wspaniałe utwory. Lubię. Jestem teraz w podobnej sytuacji emocjonalnej. Każda piosenka do mnie przemawia. To będzie też moja playlista. Dziękuję. Trzymaj się. Będzie dobrze. Kobiety są silne.