Jeśli jesteście aktywnymi fanami na stronie matki na Facebooku, pewnie zauważyliście, że ostatnio ubyło mi fanów. Wczoraj rano zaznaczyłam w ustawieniach, że strona jest wyłącznie dla pełnoletnich osób i wieczorem zauważyłam, że nagle odeszło ponad 600 „lubiących”.
Pierwsza moja myśl? Bardzo dobrze! Podejrzewam, że większość tych osób niepełnoletnich polubiło moją stronę, spodziewając się jakiejś beki,
bo przecież nazwa pochodzi ze znanego dowcipu. Jednak dostałam sygnały, że moimi stałymi, choć nie udzielającym się czytelniczkami są również osoby „prawie pełnoletnie”, czyli kilka siedemnastolatek [przecież nie każda matka lub ojciec musi być pełnoletni!].
Pomyślałam sobie, że skoro Facebook szaleje – nie dosyła mi wszystkich wiadomości, blokuje wpisy, które nie są żadnym „występkiem” [
wpis o spacerze w lesie okazał się promocją alkoholu!], a zasięgi postów dramatycznie spadły [edzio rank łaskawie mi oznajmił ostatnio, że mój post o PMS widziało rapem 300 osób – na ponad 2000 fanów], to trzeba zacząć kombinować w inną stronę.
Blog, wiadomo, jest głównym moim miejscem, na którym się z Wami kontaktuję. Drugim do tej pory była
strona Matki na Facebooku. Trzecim mail. I na tym mailu się skupmy. Jeśli macie ochotę dostawać najnowsze wpisy z Matki na skrzynkę mailową, wystarczy, że zapiszecie się na newsletter. Można się zapisać na górze po prawej. Nie działa on niestety tak dobrze, jakbym sobie tego życzyła – często wpisy wysyłane są z opóźnieniem maksymalnie jednodniowym, ale jest to niewątpliwie niezawodny sposób informowania o każdym wpisie.
Mail jest też świetnym sposobem kontaktu ze mną. Regularnie sprawdzam skrzynkę i staram się odpisywać na wszystkie wiadomości. Nie na wszystkie od razu, ale odpisuję zawsze. Chcesz ze mną pogadać? Pisz: asia.jaskolka@gmail.com
Mój prywatny profil na Facebooku również jest publiczny i można go obserwować bez żadnego kłopotu. Nie udostępniam tam wyłącznie tekstów Matki, ale również inne ciekawe linki, które mnie zainteresowały. KLIK.
Do tego dochodzi Ask.fm [
klik], gdzie odpowiadam na bieżąco na wasze pytania, Instagram [
klik], gdzie możecie na żywo oglądać zdjęcia z naszej okolicy oraz Pinterest [
klik].
I na koniec nieszczęsne Google +. Nieszczęsne, bo mam kłopot z ogarnięciem tego dziadostwa :). Niemniej zaczynam się go uczyć, bo podoba mi się właśnie to, że jest połączony z moim mailem i blogiem. Chcecie odkrywać go ze mną? KLIK
A na koniec pierwsza taka prośba od początku istnienia bloga. Podoba Ci się u mnie? Masz jakiś ulubiony tekst? Wchodzisz do mnie całkiem często? Podziel się Matką z przyjaciółmi i znajomymi. „Udostępnij” nie kosztuję Cię wiele, a chłop powiedział, że jak przekroczę 20 tysięcy unikalnych użytkowników, to zasponsoruje mi całkiem nową i własną stronę internetową!
[powiedział to prawie zasypiając, ale niniejszym dokumentuje, więc się dziad nie wywinie 😀 Swoją drogą, nowe logo też by mi się przydało, ale o to zmolestuję go innym razem.]
a propos ogólnej niechęci do G+ (którą też podzielam) to sorki, że zaspamuję, ale musisz zobaczyć tę instrukcję, czyli o co chodzi z portalami społecznościowymi – i tak jest najlepiej wyjaśnione o co chodzi z G+ :-)))) https://www.facebook.com/photo.php?fbid=302567533232505&set=a.132880030201257.27322.132174306938496&type=1&theater
często udostępniam Twoje wpisy 🙂 zaglądam codziennie. I na fejsie też Cię widzę 🙂
Jak Matkę uwielbiam tak G+ nie znoszę
Matko tylko jedna- ja już nie wiem ile razy się u siebie na Ciebie powołuję. I na nieszczęsnym fb, który mi też ciągle wariuje. I w tekstach na blogu! Tak więc o reklamę się nie martw- Chłop się nie wywinie! :P<br />Ps. Google + mnie wnerwia strasznie. Niby fajnie, że wszystko powiązane ale jakies to takie mało czytelne. A teraz na siłę mi każe przejść na G+ jak chcę swoją picase włączyć, Nie
Tak, G+ ma tyle niedociągnięć, że i mnie czasem szlag trafia 😀
Ja też zaglądam bez fb. Google plus jakoś mnie nie zachęca.. ale może zacznie z czasem. Ogólnie lubię i na fb regularnie, nawet kilku moich znajomych przez te lubienia i komentarze znalazłam a więc działa :)<br />A stronę własną warto mieć, może już wykup domenę, aby nikt matce nie zabrał. Zawsze to własny pokoik taki a nie fb tudzież bloger, który należy do Marka lub Google. Ściskam matko.
Nawet jak fb nic nie powie to i tak tu zaglądam :)<br /><br />Mari
Ja tam stronkę Twojego bloga dałam sobie na ulubionych i zawsze codziennie, po pracy sprawdzam. Pozdrawiam
Widzę bunt w stronę facebook'a! :)<br /><br />Mnie osobiście od samego początku wkurza fb. <br />Bo nie mogę z mojego fan page pisać na inny fan page …
Jest, jest bunt, nie wiem, czy mi na dobre wyjdzie, ale wkurza mnie to, że takie nieogarnięcie panuje i wszystko robienie, żeby płacić za reklamy. No bo jak daję link i widzi go 200 osób na ponad [wtedy ponad było] 2000 fanów, to to jakiś żart. Do tego – mogę płacić za promocję, żeby wszyscy zobaczyli, ale również nie mogę, bo podobno w tekście jest alkohol. Nie wiem, jak oni to zobaczyli na
U mnie jest odwrotnie. Mam obecnie 306 fanów na fanpage – wiec dużo, dużo mniej niż Ty, a jeżeli chodzi o posty jest zazwyczaj więcej ,,obejrzeń" niż mam fanów. Wiec nie wiem w czym tkwi problem?<br /><br />Ale ja ogólnie z fan page mało korzystam, bo nie mogę z niego pisać na inne fan page. Mogę się nim posługiwać tylko w obrębie mojego fb … :/
Wiesz, mi też się zdarza większa oglądalność niż liczba fanów, ale im większy fan page, tym mniejsze zasięgi, niestety. Nawet mi to nie przeszkadza bardzo, ale czasem pojawia się pytanie, po co mi ten fejs, skoro swojej roli [powiadamiacza o nowych wpisach] nie spełnia?
o właśnie, mnie wkurza to samo, co Matkę Prezesa – nie można pisać u innych ze swojego fp na fb.
Też mi się zdarza linkować do Ciebie 🙂 Postuluję, by Matka się stała dobrem.. może nie narodowym, bo Cię wyświechtają, ale dobrem, którym należy się dzielić. Moja Ciocia do tej pory się śmieje na samo wspomnienie świata według Flejtucha, a ja często wieczorem syczę przez zęby "Jest godzina dwudziesta kurwa trzecia" na uspokojenie ;)<br />
Kochana…ja nie mam fejszbuka…<br />uwielbiam wchodzic na twojego bloga…chetnia go promuje na swoim, gdzie zresztą doborowe "towarzystwo" mam….<br />Szukam nowych kwiatków…i często je u Ciebie wychwytuje…bo zacne grono tu zagląda…<br />A skoro chłop obiecał….nie ma bata….pzdr
Obiecał, obiecał! Ale zanim do tego dojdzie to jeszcze mi mnóstwo UU brakuje. Najbardziej mnie zdziwił, że wiedział, co to UU 😀
Dobrych rad, jako dobry materiał na teściową miałam nie udzielać:) To nie rada, to ostrzeżenie!!!! Asiu mój UKOCHANY SYN DAMIAN na mały minusik – czasami nie dotrzymuje obietnic:( Tłumaczy się, że ma to po Ojcu swoim, a moim mężu, który obiecał mu motocykl za dobrą średnią ocen na koniec gimnazjum i….. do tej pory tego nie spełnił. Uważaj na obietnice ONEGO i wymyśl sprytny sposób
Babciu Kosmy-Matko Daniela ! Uwielbiam Panią za ten wpis 🙂
Mi jakoś zawsze obietnic dotrzymuje, bo wie, że jak nie dotrzyma, to sama sobie obietnicę spełnię i nie ma bata 🙂
wszystko lubię – tylko G+ mnie wneeerwia
G+ jest nie do zniesienia!
Podobno ma się coś zmienić, ale obecnie to i ja przy nim czasem szału dostaję.