Ten głos

 Ten głos pojawia się rzadko. Jakaś nowa siła we mnie wstępuje, która sprawia, że rozbrykany Kosmyk pod wpływem mojej stanowczej prośby, truchleje niczym zając na miedzy, słysząc szczekające psy, i bez gadania wypełnia każde moje rozporządzenie…

– Ubieraj się. Zjedz kolację. Idziemy się myć. Proszę już się położyć spać.

Mój głos jest twardy, stanowczy, niepozostawiający nawet cienia wątpliwości, że wszystkie moje prośby muszą być natychmiast i bez dyskusji spełnione, inaczej jasny grom spadnie na dom i całą rodzinę.

Ten głos to zaskoczenie. Jest inny niż zazwyczaj. Nie jest krzykiem. Nie jest nawet podniesionym głosem – wręcz przeciwnie. Jest cichy, spokojny, kategoryczny, władczy, trochę wyniosły. Nie umiem go mieć na zawołanie. Musi go wypełniać permanentne zmęczenie i totalny brak sił na jakiekolwiek awantury. Na ten głos pracuje się tygodniami. Ten głos to ostrzeżenie, że po tygodniach perswazji, próśb, zachęceń, cierpliwości, struna jest napięta niemalże jak brzuch w 9 miesiącu ciąży i byle jaki sprzeciw może doprowadzić do porodu złości. Abo wybuchu histerii.

Kosmyk doskonale to wyczuwa. Zaczyna być wtedy dzieckiem innym niż zazwyczaj.

Jakkolwiek to brzmi – jest grzeczny.

Któregoś wieczora, co pod wpływem napiętej struny, upłynął jak z płatka, Kosmyk, który jak nigdy bez szemrania, bez gadania, bez pytań, bez „siam, siam”, bez opowiadań, bez alternatywnych rozwiązań typu „dziś umyję się prysznicem na środku pokoju” albo „dzieci zazwyczaj siame kroją chleb, jeśli mi nie pozwolisz, będę darł się na podłodze przez półtorej godziny”.  zjadł kolację, umył się, ubrał i grzecznie położył się do łóżka, podeszłam do komputera, żeby włączyć te same kołysanki, co zwykle i usłyszałam ciche pytanie mojego synka:

– Mamo, czy nie jesteś już taka zła?

I w tym momencie poczułam, że moja struna się rozluźnia.

– Nie synku, nie byłam wcale zła, tylko zmęczona.

– Zmęczona?

– Tak, kochanie, bardzo zmęczona.

– Tym, że ciągle nie możesz mnie dogonić?

I moja struna pęka. Niespełna trzylatek jednym zdaniem podsumował całe źródło moich frustracji.

Nie mogę go dogonić.

I chyba nigdy mi się nie uda.

Zdjęcie: Andy Morffew
Jeśli nie wiesz, co zrobić, skomentuj lub polub tekst. Będzie mi miło 🙂
Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kijankowo
10 lat temu

Oj te dzieciaki 🙂 Są niesamowite.

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

Wzruszylam się. <3

mała-myśl
10 lat temu

To jest zaskakujące, że już nawet małe dzieci potrafią tak wiele wyczuć..

Nasze Kluski
10 lat temu

Aż nie wiem co napisać, ale właśnie uświadomiłam sobie, że u nas "ten głos" jest ostatnio stanowczo za często …

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

Mądrego masz synka :)<br /><br />Mari

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

Mam roczną córkę. Czasami gdy mam bardzo ciężki dzień wszystko robię automatycznie, ale wystarczy jeden uśmiech żebym chwyciła Ją w uścisku i z ogromnym poczuciem winy…nie wiem skąd się ono bierze… Pozdrawiam, Ania. <br />P.S. Czytam często lecz to mój pierwszy komentarz. Jako anonim ponieważ nie mam konta :(. Dlaczego pierwszy? Boje się, że popełnie jakiś karygodny błąd ;). Btw co z

natalia rzaca
10 lat temu

Ton głosu ćwiczę cały czas. Moment gdy skutkuje jest niesamowity. Stwierdzam, że też nie uda mi się ich dogonić, chyba wolę mądrze podążać i być krok z tyłu.

Joanna Gruszczak
10 lat temu

Chciałabym by mój syn (16 m-cy) był szybko samodzielny. Mając 8 lat sama kroiłam chleb, nosiłam wodę ze studni i rozpalałam w piecu. Miałam tylko mamę, i wybór, albo po powrocie ze szkoły będę w chłodzie i głodzie czekać na jej powrót z pracy, albo zajmę się wszystkim. Ta wczesna samodzielność zaowocowała wyprowadzką z domu zaraz po 18 urodzinach. Dziś dobiegam 40-tki i takiej przyszłości dla

Interibi - Mamy Czas
10 lat temu

Oj jak dobrze znam ten spokojny ton. I dzieciaki nagle chodzące jak w zegarku. I Meza, który nagle wie gdzie wszystko leży i jak zrobić Maluchom kolację. I to madre spojrzenie Starszej (4l) Córci i &quot;odpocznij mamusiu ja się zajme siostra&quot;. I to uczucie gdy to napięcie w momencie puszcza… Podpisuje się pod każdym zdaniem!

Katarzyna O
10 lat temu

Jak zwykle rewelacyjnie się Ciebie czyta. Kiedyś to za nami, rodzicami, ktoś każdego dnia musiał gonić, teraz pora na nasz wysiłek. 😉

lucy es
10 lat temu

pracuję nad takim magicznie perswazyjnym tonem, nawet czasem mi wychodzi, ale zwykle i tak na koniec wszystko schrzanię jakimś wybuchem śmiechu na widok miny Zołziny zdradzającej intensywny proces rozkminiania sytuacji 🙂

Matka Debiutująca
10 lat temu

Dla nas dorosłych to prawda czasem objawiona dla niego zwykła logiczna konsekwencja. Takiego myślenia dzieciom zwyczajnie zazdroszczę.

Lenka
10 lat temu

Bo dzieci trudno dogonic

K :-)
10 lat temu

Forma i treść. Początek i koniec. Nic dodać, nic ująć. Jaki piękny i spokojny test Matko, no i jeszcze jedno – Dzieci są najmądrzejsze.Dorośli zajmują się…no dobra zmilczę….

Anna Pacek
10 lat temu

Znam to. U nas ostatnio każde-nie można- jest okraszone krzykiem i tupaniem,czekam aż się zacznie kłaść na podłodze brr…

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

&lt;3

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

&quot;dzieci zazwyczaj siame kroją chleb, jeśli mi nie pozwolisz, będę darł się na podłodze przez półtorej godziny&quot;<br />czy takie sytuacje naprawde maja miejsce?<br />Pozdrawiam:)<br />drose

Joanna
Reply to  Anonymous
10 lat temu

Tak, Kosmyk wszedł w okres, że dosłownie wszystko musi robić sam. <br /><br />I nie, nie wiem, jak to robię, że udaje mi się pewne rzeczy mu wyperswadować.

RÓŻA MARZY
Reply to  Anonymous
10 lat temu

Moja córka, w podobnym wieku jak Kosmyk, też czasem mówi – &quot;jak dziecko czegoś nie dostanie, no to musi sobie popłakać&quot;. Także ten. Rozumiem doskonale.