Kosmyk był wtedy tak malutki, że nawet nie umiemy sobie tego wyobrazić. Do tego jeszcze nie mówił, co też trudno nam sobie wyobrazić. Przez cały dzień leżał, spał, jadł, wydawał z siebie przeróżne śmieszne odgłosy i namiętnie machał rączkami. Któregoś razu Chłop pochylił się nad nim z zabawką. Takim fioletowym słonikiem, z kolorowym brzuszkiem. Przyglądałam się, jak Kosmyk wodzi za słoniem oczami i w pewnym momencie syn wyciągnął do słonika rączkę i mocno go złapał za fioletową trąbę. Oboje z Chłopem na moment przestaliśmy oddychać. Na naszych oczach syn po raz pierwszy świadomie coś chwycił. Pomyślałam, że ozłocę tę zabawkę, która wreszcie zachęciła synka do działania.
Często jest tak, że nabieramy sentymentu do rzeczy, które kojarzą nam się z jakimś szczególnym wydarzeniem w życiu naszego dziecka. Nabieramy my – rodzice, bo dzieci nie zawsze czują to samo, mimo naszych pragnień, by czuły. Słonika, co prawda, nie ozłociłam, ale pilnie strzegłam, żeby nie uległ zniszczeniu. No dobra, nie tak pilnie, bo słonik okazał się jedną z tych rzeczy, którą sentymentem obdarzają i rodzice, i dziecko. Towarzyszył Kosmykowi od tamtego znaczącego wydarzenia i nawet gdy myślałam, że już się znudził i można go schować w bezpieczne miejsce, synek wyciągał z pudeł i zakamarków ulubioną zabawkę, a fascynacja zaczynała się od nowa.
W ciągu tych trzech lat słonik przeszedł sporo. Od pierwszych łyżek kaszki z malinami, przez intensywne karmienie w piaskownicy świeżo upieczoną babką, po samochodowe wyprawy i wycieczki. Patrzę się na niego i w sumie nie wiem, czemu chciałam go chronić przed zniszczeniem. Nawet zęby Kosmyka go nie ruszyły. Zabawki Lamaze są nie do ruszenia.
To niesamowite, jaką niezwykłą rolę spełnia w życiu dziecka pluszowa zabawka. Na początku jest symbolem bezpieczeństwa, gwarantem, że w co i rusz zmieniającym się świecie [dla rocznego dziecka ten świat zmienia się co kilka sekund, w zależności od perspektywy] istnieje jakaś stała rzecz – pluszak. Potem pluszak staje się najlepszym po buziaku mamy pocieszycielem, a wreszcie przyjacielem, powiernikiem pierwszych tajemnic i… towarzyszem zabaw.
Kosmyk tak polubił zabawki Lamaze, że gdy dostaliśmy Smoka Flip Flapa i motylka Frieddiego od razu podzielił dary, oddając motylka Adasiowi, a sobie zabierając smoka. Wiadomo, że słoń jest super, ale ze smokiem stworzy zespół do zadań specjalnych. I wespół w zespól podbiją jeziora.
Bohaterowie do zadań specjalnych pokonują jeziora, zabawiają niemowlaki, przywołują kaczki, wtulają się, gdy potrzeba – jednym słowem są niezastąpione nie tylko podczas wypraw nad jezioro, ale na co dzień, gdy potrzebny doping przy malowaniu, jedzeniu, a nawet… kąpaniu. Nie ukrywam, że dziecinna skłonność do nadawania cech ludzkich pluszakom i mnie dopadła i kilka razy sięgnęłam po magiczną moc małych bohaterów, którzy nigdy nie protestują, gdy mama zaprasza na kąpiel i bajeczkę przed snem 🙂
Pierwszą zabawkę Lamaze – słonika – Kosmyk dostał jeszcze w okresie noworodkowym od naszej wieloletniej koleżanki, która dokonała najlepszego wyboru prezentu dla dzidziusia, jaki mogła. Zabawki Lamaze są doskonałej jakości, niezwykle poręczne [można je nosić lub przyczepiać w różne miejsca], praktycznie niezniszczalne [słonik na zdjęciu ma ponad trzy lata, a wiele przeżył], a do tego dzieci uwielbiają te kolory i to, że wciąż i wciąż odkrywają w nich coś nowego. Jeśli chcecie załapać się na pluszakowy prezent od Lamaze, obserwujcie ich ich profil na Facebooku i koniecznie Instagram, gdzie @malibohaterowie szaleją na wakacjach 🙂
Wpis powstał przy współpracy z marką Lamaze
Mamy tego samego fioletowego słonika 🙂 i jeszcze kilka innych zabawek Lamaze, bo rzeczywiście są świetne!
Też używaliśmy zabawek Lamaze, to chyba najfajniejsze zabawki dla niemowląt:)
Zazdroszczę Wam spacerów nad jeziorko, tej bliskości natury… ach tęskno mi za Mazurami… Pozdrawiam
Pocieszę – dziś nad rzeką pogryzły mnie komary 😀
Hej a widziałyście garden gym firmy Lamaze. Kolorowa mata i duża biedronka na której kładzie się dziecko na brzuchu. Polecam dla tych, których dzieci nie lubą pozycji na brzuszku.A jak dziecko jest starsze to może siedzieć na biedronce.
My mamy lalke. Tez niezniszczalna, jestesmy trzecimi wlascicielami. Nawet pranie w pralce nie rusza. Lamaze odkrylam dopiero przy drugim dziecku, wiec niestety raczej za duzo zabawek od nich nie kupie, bo mam tony po starszej, ale wszystkim polecam. Na prezent idealne, wybor spory i ladne wzornictwo.
Mamy gąsienicę z Lamaze niezniszczalny 🙂 super zdjęcia 🙂 Ps. Skąd bluza Kosmyka?
Zara! Czaiłam się na nią od dawna, żeby kupić na wyprzedaży i chyba zgarnęłam ostatnią sztukę :/
Zabawki Lamaze są super! Z nami od 9 miesięcy jest motyl zwany Stefanem i piękna, różowa owieczka <3 Oboje są uwielbiani przez Basię (kolorowi, wydają dźwięki i w ogóle) oraz przeze mnie (ładni, poręczni, przyczepią się do wszystkiego). Dołączamy się do poleceń!
<3