– Ale masz fajnie, całe życie mieszkasz na naszych wakacjach! – często powtarza mi moja najlepsza przyjaciółka. Faktycznie, żyć nie umierać – jezioro pod nosem, rzeka pod nosem, las pod nosem, istne wakacje! Ale wiecie dobrze, że szewc często bez butów chodzi, tak i my w tym roku nie skorzystamy ze wszystkich mazurskich atrakcji… Na Rajd Polski w Mikołajkach nie pojechaliśmy na przykład przez Adasia – nie chcieliśmy noworodka ciągnąć w ten kurz i pył. Ale też wciąż czeka nas mnóstwo pracy w ogrodzie i przy domu, więc na brak atrakcji nie narzekamy 🙂
Adaś [dziś kończy sześć tygodni] potrafi już przespać całą noc, ale za to w dzień drzemie jak zając pod miedzą. Robiąc to zdjęcie, myślałam, że zasnął na sto procent, cyknęłam fotę, poszłam zrywać trawę królikom, ale już po chwili z wózka zaczął dobiegać płacz. I tak się bujam z nim dzień w dzień, mając nadzieję, że może wreszcie uda nam się ustalić jakiś sensowny rytm dnia, który da mi kilka chwil oddechu 🙂
Wieczory, popołudnia, a czasem poranki spędzamy za to u moich rodziców nad jeziorem. Kosma uczy się pływać, my szukamy ochłodzenia, a Adasiowi zaczynam delikatnie moczyć nogi [kiedyś rozmawiałam z pewną dermatolog, która powiedziała mi, że w porównaniu do tego, co czasem leci z kranów, woda w jeziorze nie jest wcale taka zła].
Koleżanka, która mnie ostatnio odwiedziła śmiała się ze mnie serdecznie:
– Ględzisz, że nie masz czasu, że nie masz czasu, ale kwiatki są!
No cóż, na kwiatki czas się znajdzie zawsze 🙂
Czarna porzeczka pięknie obrodziła, a aronia nie zapowiada się gorzej. Aż mi pot leci po plecach, gdy pomyślę, ile czasu będę to przebierać 🙂
Króliki <3 Wszystkie na pasztet! [od dwóch lat tym grożę i zawsze znajdzie się oburzony, który nie ogarnie, że oprócz młodych, w klatkach są cały czas te same króliki :D].
Na zdjęciu niżej zwróćcie uwagę na kamienie i ścieżkę obok. Tak było jeszcze tydzień temu:
Oprócz tego, że biegówka Kosmykowi się nie nudzi, synek znalazł też inną rozrywkę – grę w klasy, która polega na rysowaniu pola do gry w klasy i… i to tyle.
Zwróciliście uwagę wcześniej na kamienie i ścieżkę obok? To patrzcie teraz:
Z pagórkiem mamy spore plany, kamienne schody to dopiero początek. Jeśli ktoś się zastanawiał, czemu przed pagórkiem nie ma trawy, to już zna odpowiedź – szkoda ją sadzić na zmarnowanie przez traktor i kolejne kamienie 🙂
Nie wolno zbierać poziomek w lesie! Ale jeśli już to robicie, to ich od razu nie zjadajcie, bo mogły być obsikane przez jakieś zwierzę [na przykład chorego lisa] i głupio tak potem mówić, że ktoś zszedł od poziomki.
Na instagramie wszyscy zgadli od razu, że urządzenie po prawej znaczy, iż właśnie wyciągnęliśmy naszym pszczołom pyszny miód 🙂
Jeśli mogę wam polecić jakąś miotłę, to ta od Fiskarsa jest rewelacyjna. Specjalnie profilowana, ze sztywnym włosiem, idealnie sprawdzi się na kamienne/murowane/płytkowane tarasy, świetnie szczotkuje dywany i wycieraczki, ogólnie jest rewelacyjna dla domów z ogrodem. Jeśli chodzi o drewniane podłogi – nie polecam, rysuje delikatne drewno. Drewno lepiej jednak odkurzać. Fiskars powinien mi płacić, bo już któryś raz go zaciekle polecam 🙂
W ostatnich dniach nadeszła taka fala upałów, że jeśli nie nad jeziorem, to przed słońcem chowamy się w domu. Kilka czytelniczek pytało się mnie kiedyś, jak dbam o porządek w domu. Otóż ostatnio – nie dbam, lecę na żywioł i liczę, że Kosmyk po sobie posprząta 🙂
Jakiś czas temu kilku czytelników oburzało się, że u blogerów [w tym u mnie] pod zdjęciami są podpisy, skąd pochodzą dane rzeczy. Pomyślałam sobie „w sumie racja, po co”, a potem zostałam zalana pytaniami o żółtą bluzę pokazaną w tym wpisie. Kiedy o pierwszej w nocy skończyłam odpisywać na maile, skąd i kiedy oraz gdy okazało się, że żółtej bluzy już w sklepie nie ma, stwierdziłam, że co mogę, będę podpisywać, bo ileż można spędzać godzin przy komputerze 🙂 Ekonomiczne wykorzystanie czasu to teraz mój priorytet 🙂
Rowerek Kosmyka: Yedoo 50 B
Buty z oczami: H&M
Spodenki khaki: Zara
Żółta bluza: Zara
Zielona bluza krasnala: Da wanda
Grube kredki: Stabilo
Literki [magnetyczne, zazwyczaj są na lodówce, ale Kosma często układa je alfabetycznie na podłodze]: Melissa&Doug
Piankowe puzzle do kąpieli i na podłogę: Meadow Kids
Uff. Ciężkie życie blogera, szczególnie z dwójką dzieci… Ale cała rodziną powoli się dostosowujemy do nowej sytuacji, cieszymy słońcem i kiedy dzieci pozwolą, ciężko pracujemy, żeby teren wokół domu był piękny, gładki i cudowny! Już nam trawa zarosła kawał trawnika przed domem, możemy się tam rozłożyć z kocem i bezczelnie odpoczywać. Wakacyjne plany, jak już pisałam, są na razie uzależnione od najmłodszego. Zastanawiam się, czy długo dam radę nie dosypiać i pisać posty [moja mama w wakacje ma mnóstwo turystów] i myślę, co dalej z blogiem. Czy ma zostać w tej formie, czy coś w nim zmienić. A może dodać nowe kategorie/tematy? A może wystrzelić go w kosmos i zacząć coś nowego? Nie wiem, nie wiem, pomyślę o tym jutro 🙂 [ale możecie pomóc]. Na razie leżę sobie na kocyku pod czereśnią i błogosławię ten cudowny wieczorny chłodek, który przyniósł wspaniałe orzeźwienie po upalnym dniu. O takich gorących wakacjach marzyłam! A wy? Jak zamierzacie spędzić lato? Jestem ciekawa waszych wakacyjnych planów 🙂
Kamienne schody…niesamowity efekt! Chłopcy cudni 🙂
„Potrafi przespać całą noc”?! Jak to, ja się pytam? Mój 6-tygodniowy Adaś (tak, urodził się dzień przed Twoim :D) jak mnie w nocy budzi co 3 godziny to jestem szczęśliwa (że nie co półtorej)… W dzień za to też jak zając – w domu moich rodziców dostał nawet ksywę ZAJĄC 😀
Heh, może odrabia grzechy brata, któremu do tej pory zdarza się kilka razy przebudzić w nocy [a już w niemowlęctwie… grrrr]? Poza tym „cała noc” to dużo powiedziane 🙂 Biorąc pod uwagę, że zasypia na mur koło północy, a budzi się na jedzenie koło piątej, trafniej byłoby „pół nocy” 🙂
O! I gratuluję! Może kiedyś się spotkają imiennicy z prawie taką samą datą urodzenia? 😀
Ja znad morza przybyłam z Młodszym do Warszawy…myślałam,że wszyscy ruszyli nad morze, w góry, na Mazury, ale nie mogąc znaleźć miejsca na Starówce by posłuchać Mazolewskiego stwierdzam, że warszawiacy albo nie mają urlopu, albo nie lubia swego miasta opuszczać 🙂 To za dni kilka pojadę do Taty. Pomazurzyć trochę.
Byłam! Podziwiałam! Wnuki przede wszystkim, ale i wkład pracy w urządzanie domu i tzw. obejścia. I nie potrafię ocenić, ale półmetek to chyba nie jest (nie chodzi mi o ilość Wnuków:)))) Pozdrawiam! KBD 🙂 babcia Kosmy i Adasia 🙂 matka Chłopa
Te Adasie to chyba tak mają z tym snem. Również mam takiego w domu (w środę będzie zaczynał 7 tydzień). W nocy to jeszcze ładnie śpi – z przerwami na karmienie. Ale w dzień… Tak samo jak u Ciebie – udaje, że śpi i płacz po 10 minutach 😉
Wow! To aż tyle?! A wciąż mam wrażenie, że jestem świeżakiem blogowym 😀 `Gratuluję tytułu <3 Wspaniale 🙂 I życzę powodzenia przy remoncie 🙂 Buziak :*
Dziękuję :*
ja szykuję wyprawkę, kończymy remont mieszkania, uspokajam chłopaków- na wakacjach byliśmy końcem maja, bo z noworodkiem dalekie wyprawy nie dla nas w te wakacje- no ale ogólnie to na razie czekamy, aż Mała, być może na dniach 😉 , się wykluje 🙂
stety/niestety mieszkamy w mieście, więc nie mamy całorocznych wakacji jak Wy 😀
Lato zamierzamy spędzić.. razem :). Mieszkamy nad morzem, więc nie musimy daleko jeździć :), zobaczymy czy fundusze pozwolą, a wtedy wybierzemy się do Niemiec do znajomych :). Chętnie bym poleżała razem z Tobą na kocyku pod czereśnią….
Masz tak samo jak ja 😀 Całe życie na wakacjach 🙂
Całe życie na wakacjach, a nie doceniam :). Bo wolałabym u Jaskółek 🙂