Chłop na wyciągnięcie ręki…

Taka mała refleksja w ten środowy jesienny dzień. Faktem jest, że na urlop chłopa czekam zawsze z utęsknieniem. Plany robię, co nadrobię, kiedy syn będzie miał całodzienną opiekę obojga rodziców [moją z doskoku, chłopa non stop] i zawsze sporządzam listę rzeczy, które będę mogła w spokoju wykonać, gdy wreszcie głowa uwolni się od martwienia o to, co robi moje dziecko, kiedy ja muszę zrobić coś innego.

I zawsze budzę się  ręką w nocniku. I nie potrafię tego zrozumieć, że po urlopie chłopa w dalszym ciągu mam tyle samo rzeczy do zrobienia i jeszcze więcej do nadrobienia.

A przecież mam to, do czego cały czas tęsknię! Mam go na wyciągnięcie ręki, a on czasem zabiera Kosmyka na całe pół dnia! Mam całe pół dnia, żeby spokojnie nadgonić z pracą! To tyle, co… połowa dnia dla siebie niemalże!

Tyle że wtedy, rozochocona wolnym czasem, zaczynam prać, układać ubrania, sprzątać te miejsca, których przy dziecku nie sprzątnę nigdy… Łazienka. Cif! Dopóki nie ma Kosmyka, wyszoruję porządnie prysznic i kibel. On zawsze mi w to wkłada łapy, a tak to mogę sama. Teraz. Spokojnie.

Halo? Nie, nie potrzebuję. Nie, dziękuję. Co ja miałam zrobić? A, ubrania! Muszę poskładać ubrania!

Kurde, kto znów i czego chce. Kosmyk jest mokry? To wracaj, zaraz przygotuję mu ubranie.

Już. Spoko. To jedźcie jeszcze, mam sporo rzeczy do zrobienia.

I zaczynam. Tekst. Muszę napisać tekst.

Że co mam, mamo, zrobić? A, nie ma Kosmyka, to faktycznie, poodkurzam. Tak, pomyję. Tak, nakarmię. Lecę do królików. Kurde, znowu zapomniałam im sianem klatek wyścielić. Która godzina? 13? Czas na drzemkę Kosmyka! Dzwonię do chłopa. Wracaj, człowieku, dziecko trzeba położyć spać. A spał już, w samochodzie. Jak pojechałem na budowę, to zasnął.

O szit. O szitowy szit. Czyli godzina wolnego odpada.

Ale my tu jeszcze pobędziemy, Aśku, pracuj spokojnie.

Co to  znaczy „spokojnie”? No nic, siadam. Odpisuję na maile. Co tam mamo? A, pralka się wyprała. Ta cudowna, sprezentowana pralka, która pierze dzień cały, a i tak trzeba ją ręcznie na płukanie i wirowanie przełączać. Przełączam. Następne przełączenie za półtorej godziny. Jeszcze mam kupę czasu. Piszę. Mam już dwa zdania.

Hej, Aśku, byś mi zszyła tę zieloną koszulkę. Będzie mi potrzebna, jak wrócę do roboty, a jest lekko rozdarta przy rękawie.

Dobra. Zszyję. Mam jeszcze kupę czasu.

Obiad!

Dobra, siadam. Z pełnym brzuchem napiszę jak z bicza strzelił. Najpierw maile.

O kurde, już 15? Ja dopiero napisałam trzy odpowiedzi i dalej nie mam tekstu! A co z pokojem? Ubrania rozbabrane leżały, jak leżą. Szybko, szybko… Nie zdążę.

Aśku! Już jesteśmy!

Fakin szit, szit.

Już? Jak fajnie! Jak się bawiłeś z tatusiem, Kosmyku? Nie moglibyście jeszcze gdzieś pojechać? Na wycieczkę, no nie wiem, na jakieś 10 dni?

Dziś kolejny raz nie udało mi się ogarnąć rzeczywistości. Zupełnie nie rozumiem, jak ją ogarniam, kiedy nie ma w pobliżu chłopa… Czy u was też tak jest? Że kiedy oni są w pracy, robicie wszystko jak po maśle, a kiedy tylko zjawią się na cały dzień w domu, nie wiecie w co ręce włożyć?

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Oda Eska
10 lat temu

Dokładnie! Dlatego trzeba męża wysłać na jakieś nowe studia, na pewno jest coś, co go zainteresuje;) Tak mamy już prawie 12lat weekendów hahaha

Różyczka
10 lat temu

Ja kiedy bylam sama z noworodkiem i 1,5r u nogi plus 11l … (maz pracowal w delegacji) to latwiej/szybciej wszystko ogarnialam niz w weekendy kiedy to powrot meza burzyl mi caly moj swiat

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

Mam tak samo! Jak mąż jest w domu cały dzień a zdarza się to naprawdę rzadko wówczas zabiera Córę na pół dnia, jeżdżą rowerem po lasach i zwiedzają wszystkie napotkane ambony a ja w tym czasie mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. Zazwyczaj kończy się na tym, że jak wracają z wycieczki to ja nawet nie mam w połowie zrobionego tego co zaplanowałam. Jak jestem z Córą sama w domu to wszystko zawsze

Karolinaa
10 lat temu

Miałam Małża przez miesiąc 24/24. Mieszkanie nieogarnięte, obiadu nikomu gotować się nie chciało. Masakra. Odetchnęłam z ulgą jak powrócił do pracy. No i tęsknie znowu za nim, czekam na powrót,ale niech mi się z domu wyrwie choć na dwie godziny dziennie 😉

Niciutka
10 lat temu

Mam dokładnie tak samo. Im więcej czasu, tym mniej czasu…;)

radoSHE
10 lat temu

Klasyka:)

the moon mom
10 lat temu

Mam dokładnie tak samo jak położę Nilę spać! Te 3 godziny wolności tak mnie ograniczają, że z wielkich porannych planów co dziś zrobię wieczorem (odpiszę na maile, przygotuję n-te papiery do n-tego urzędu, zadzwonię do mamy, przygotuję obiad na 3 dni naprzód) najczęściej kończy się na otworzeniu czekolady, włożenia nóg pod koc i wyłączenia mózgu przy jakimś nieprzyzwoicie głupim serialu…

Ann S
10 lat temu

Nie inaczej. Zawsze mojemu mężowi powtarzam, że psuje mi porządek dnia. No taka niestety smutna prawda.

angelina lorek
10 lat temu

Jak się trzeba spiąć to zawsze daję radę, a jak mam za dużo wolnego, to nawet mniej wypoczęta jestem ;O

Anonymous
Anonymous
10 lat temu

Hej! Witaj w klubie 😉 Mam dokładnie tak samo: jak jestem z dzieciakami sam na sam- wszystko idzie zgodnie z planem. Przychodzi sobota i niedziela a w domu istny kosmos i nic nie jest tak jak być powinno-co mnie doprowadza do szewskiej pasji. Teraz już się tym tak nie przejmuję, ale wcześniej siwiałam z z tych wrażeń;) <br />Anetaa

Sylwia D.
10 lat temu

Ciekawe co ja mam powiedzieć jak mój facet pracuje w nocy więc około pół dnia i prawie cały wieczór jest ze mną i naszym synkiem w domu i zawsze mi mówi- zostaw to odpocznij sobie a obiad?? coś na szybko zrobimy… i tak leci dzień za dniem i to prawda, że jak się ma więcej czasu to nic się nie chce a tak wiesz, że musisz liczyć tylko na siebie i zawsze się wyrabiasz:-)) ale codzień myślę sobie

Strzyga
10 lat temu

Od zawsze. Jak Piotrek jest w domu, to zwyczajnie nie potrafię się zebrać do kupy…

Ewelina Malina
10 lat temu

U mnie identycznie! Aż się boję tego 3-tygodniowego urlopu, który mąż zacznie w poniedziałek;D

Gosia Skrajna
10 lat temu

Ja tak mam zawsze…<br />Im więcej mam &quot;wolnego&quot; czasu tym bardziej nie wyrobiona jestem…życie… 🙂