Ostatnio znalazłam sposób na moje dziecko, które jakkolwiek grzeczne, przy ubieraniu potrafi zrobić prawdziwy cyrk. I to taki, wiecie, bez waty cukrowej, za to z rykiem katowanych batem lwów. Sposób był prosty. Bardzo prosty. Narzucający się wręcz. Gdyby Kosmyk nie przejrzał mnie po dwóch dniach stosowania, pewnikiem pędziłabym życie szczęśliwej matki bezczelnie grającej na uczuciach niewinnego malucha. Nie było mi dane.
Jak już mówiłam, sposób był prosty. Kosmykowi bardzo spodobało się to, jak wyglądało przedszkole, które ostatnio odwiedziliśmy przy okazji. Było tam dużo zabawek i dzieci. Wykorzystałam ten zachwyt i kiedy Kosmyk oponował przeciwko założeniu butów, bluzki, spodenek czy sweterka, mówiłam "Kosmyku, dzieci w przedszkolu były ubrane, ty też pójdziesz do przedszkola ubrany, prawda?". Tak, wiem, jestem okropna. Łapię się najgorszych możliwych chwytów. Ale przecież wcale AŻ TAK BARDZO nie kłamałam, no nie? Przecież kiedyś Kosmyk pójdzie do przedszkola! Niemniej dziś przegięłam. Usiłując przekonać Kosmyka, że czapka i szalik to świetny pomysł, wypaliłam nagle:
- Kosmyku! Ale przecież mówiłam ci już, że tak właśnie ubieramy się do przedszkola! Do dzieci!
- Mamo! Na nasym dorze nie ma zadnych dzieci pszeciesz! - odpowiedział mój synek, czym sprowadził mnie na twardą, kompletnie jeszcze nie rozmarzniętą ziemię.
Spodenki: Next
Bluza: C&A
Czapka: DekoPaka
Buty: 5,10,15
Szalik: Babcia
Gałąź na tyłku: jakaś stara lipa
Ja Cię jaki on jest uroczy! Te loczki wystające spod czapki i przyczepiona do pupy gałązka mnie rozwalają! 😀
gałąź na tyłku jest in vogue :D<br />Aśka, ja myślę, że Ty syna nie doceniasz - nie wierzę, że Twój rodzony syn "przecież" przez "sz" mówi 😀
Nagram go, bo on to pszeciesz mówi tak cudownie, że go nagram i sami zobaczycie. Chyba że nie zdążę i będzie jak "dundi". Na "drugie" mowił "dundi" i nie zdążyłam tego nagrać :/
mój na krzesło mówi "seksło" - coś w tym jest 😉
przeprowadziłam dochodzenie. To nie lipa, to ma szyszki!!!
Zamilcz! Co ty wiesz o szyszkach! 😉
Ani chybi, olcha zadkowa ;). Stąd te szyszki 😀
Olcha, olcha, u nas nad jeziorem same olchy stare, ale "stara lipa" brzmi lepiej niż "stara olcha". Tym bardziej, że i lipę matka dziecku sprzedawała 🙂
Jak to pani mówio na wsi: Krakaj, krakaj, aż wykrakasz 😉
No ja czasami używam argumentu: 'jak się nie ubierzesz to nie pójdziesz", no i często słyszę: "nie chcę iść na spacer" .... i zostajemy w domu chcąc nie chcąc 😉 Człowiek sam bat na siebie kreci. Pozdrawiam, Mama A.
he he he, gałąź na tyłku wymiata - dopełnia stylizacji :-))))
He he he, nie ma lekko 😉
"Gałąź na tyłku" mnie rozwaliła...Niezbędny element stylizacji każdego malucha.<br />:D Spokojnego wieczoru Jaskółkowa Mamo Kosmyka!
eco-stylizacja! 🙂 prawie jak listek figowy, tylko z drugiej strony 😛
Ciesz się, że nie powiedział z entuzjazmem, hurra idziemy do przedszkola 😉
O właśnie. Musielibyśmy bardzo długo iść 😀
Matka! Cięta ripost mistrz! Ubawiłam się ;)))
Jesteś wspaniałą matką, moi rodzice stosowali takie metody, że efekty mam do dziś. :>
Czasem z braku sił łapiemy się ostatniej deski ratunku:) ja też często robię błąd i próbuje wszystkich sposobów. U nas jest wojna, żeby wrócić do domu od znajomych, lub wyjść z placu zabaw...masakra. Pozdrawiamy 🙂
Nie da się oszukać;) Gałąź jest boska;)
Oj az sie usmialam Uwielbiam te momenty kiedy dzieci uzywaja naszej broni przeciwko nam Pocieszajace zawsze jest to ze swiadczy to o inteligencji dziecka I jak widac Kosmyk sobie kitu nie da wcisnac
Dobrze, że moja Córuchna jeszcze nie rzuca takimi kwiatkami w mamusię... 😀 Oj co to będzie co to będzie 😛
No cóż róznych sposobów trzeba się "imać";) niestety dziecięta są sprytniejsze niż my 😉
Mój najskuteczniejszy sposób - ubierz się ładnie i zejdź grzecznie za rączkę to dam Ci Mambę 🙁 tak, wiem lipna ze mnie matka
Urocze zdjęcia i …cudowna historia :)<br />
Ja też jestem ze wsi i potwierdzam: to nie jest lipa!!! <br />;)
Chyba Matko swego syna nie doceniasz. Bystry chłopak 🙂
DZIECKO WREDNE