Co może dać rozmowa z koleżanką?

Joanna Jaskółka
26 sierpnia 2013

Udostępnij wpis

zabawki

Dziś nawiedziła mnie moja ulubiona koleżanka z liceum i w darach przywiozła karmę dla kotów [kończyła mi się] i Gripex Max, czym uratowała mój schorowany tyłek i wyzwoliła z okowów wełnianego koca. Mam jednak wrażenie, że to nie Gripex Max wybawił mnie z zaziębienia. Czasem zwykła rozmowa potrafi zdziałać cuda.

A rozmawiałyśmy przy piaskownicy Kosmyka, żebym mogła w czasie rozmowy układać dziecku babki z piasku. Potem Kosmyk poszedł na drzemkę i mogłyśmy już dywagować bez przeszkód. Kurde, jak to dobrze czasem porozmawiać o pierdołach. 
Z biegiem czasu choroba mnie opuszczała, coraz lepiej się czułam, coraz więcej ogarniałam i nie wiem, czy to zasługa leku, czy zwyczajnej rozmowy. W pewnym momencie, kiedy spytała się  mnie, czy mimo wyższego celu, jaki temu przyświeca, wytrzymuję to nudne lepienie babek z piasku, tę monotonię opieki nad dzieckiem, to ciągłe czytanie tych samych bajeczek, poczułam się tak, jakby ktoś dał mi mocnego kopa w dupę na rozpęd. 
Samo to, że ktoś przyznał, że to jest nudne, że mało rozwijające, że takie... puste czasami i jednostajne - samo to dodało mi skrzydeł. Z uśmiechem odpowiedziałam, że jest dobrze. Że sobie radzę. Że we wszystkim można znaleźć coś interesującego. A temperowanie kredek bardzo mnie uspokaja. I z radością pokazałam jej zestaw naszych książeczek, których znalezienie dużo mnie kosztowało czasu, ale czytanie sprawia ogromną radość.
Czasem sugestia "rozumiem, że jest ci ciężko" działa jak najlepszy lek.

Koleżanka moja, zresztą wierna czytelniczka bloga, zauważyła też, że ostatnie teksty są trochę inne niż kiedyś, że ma wrażenie, że jestem bardzo zmęczona. I tu też trafiła w dziesiątkę. Przez ostatnie cztery miesiące robię na trzech etatach - matki Kosmyka, sprzątaczki i animatorki w pensjonacie i blogerki. Kurde, można się zmęczyć i mieć już dość. Na szczęście jeszcze tylko dwa, trzy tygodnie ruchu i Mazury opustoszeją. Babcia będzie miała więcej czasu, żeby zająć się Kosmykiem, tata wróci z poligonu,  a ja może wreszcie odpocznę. Od ciągłego sprzątania, bo przecież dwa pozostałe etaty już mi w krew weszły... 

Bardzo się cieszę, że W. postanowiła mnie dziś odwiedzić. To spotkanie dało mi kopa i w pewnym sensie oczyściło z jakichś tam wyrzutów, co mi się w środku zalęgły. Zmobilizowała mnie też do dalszych prób robienia przetworów, bo wredna ma już obrobiony czarny bez i jarzębinę, a u nas, jak na złość, jarzębinę ścięły bobry, a czarny bez jeszcze nie dojrzał... Jak dojrzeją owoce róży, to ja jej jeszcze pokażę!

Robicie jakieś przetwory na zimę? Macie już zapasy?

Udostępnij wpis

A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ
Obserwuj nas też na Instagramie
Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku
Jestem Asia.
Piszę o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej siebie.

Naszą historię znajdziesz Tutaj

Ale ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:


    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    23 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Paula G.
    9 lat temu

    Jak się okazuje, nie wszystkie bezdzietne koleżanki są nieprzydatne ;] A tak serio -czasem faktycznie potrzeba nam poklepania po plecach i słów: "rozumiem że Ci ciężko". Przecież to nic nie kosztuje, a działa cuda 🙂

    shemother
    9 lat temu

    Witaj, ja tez sie czasem zastanawiam nad sensem bycia tylko mama, znaczy nie ze jest mi zle, ale jak to mama domowa zastanawiam sie czasem nad inną funkcją którą mogłabym ewentualnie sprawowac i nie mogę sie zdecydowac. Fajnie byc mama, fajnie chodzic do pracy, postanowiłam oddac sie w ręce losu i narazie jest jak jest, i jestem zadowolona, przeciez inwestycja w dzieci to najlepsza inwestycja:)

    Matka Agrafka
    9 lat temu

    sok z aronii właśnie stygnie, jutro będę kończyć :)<br />a zabawa z małym dzieckiem jest nudna i człowiek się wypala w środku, taka prawda...<br />jak mój wróci z poligonu to też odsapnę...<br />

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Matka Agrafka
    9 lat temu

    Twój też pojechał? Jeśli do Drawska, to może się z moim spotka 😀

    Paulina Kamińska
    9 lat temu

    Moja znajoma jest w podobnej sytuacji do Twojej. Chłopa widzi co dwa tygodnie i sama siedzi z dzieckiem praktycznie 24/h. I wiele razy mówiła mi, że mimo tego że kocha męża i syna ma ochotę rzucić wszystko w cholerę i pojechać sama w góry ;)<br />A co do przetworów to narobiłyśmy z mamą dżemów jak głupie. Teraz tylko dżem, kompot i sok z malin nam został 😉

    Gosia
    9 lat temu

    Ty rzeczywiście dzielna jesteś. Fajna taka szczera rozmowa. Ja w rozmowie z niektórymi bezdzietnymi koleżankami czuję się jak kosmitka.

    Czym zająć Malucha - Mamiczka
    9 lat temu

    Przetworów sama nie robię, ale teściowa zasuwa przy garach 😀

    Anonymous
    Anonymous
    9 lat temu

    Cieszę się i dziękuję Ci za fajne spotkanie. Też miałam okazję nad paroma rzeczami się zastanowić. Ściskam Cię mocno :-)*<br />- W.

    MiFufu
    9 lat temu

    Matka, ja poproszę o ten przepis z jarzębiną o którym wspominają. Proszę, proszę. <br />Dziś jabłka przerabiam co z sadu ze wsi przywiozłam, mam jeszcze gruszki. Pomidory suszę, że pięknie w całym domu pachnie. Pozdrawiam.

    Joanna Jaskółka
    Reply to  MiFufu
    9 lat temu

    Prosisz - dostaniesz. Za kilka dni. Będzie bez zdjęć, bo u mnie jarzębiny mało na razie, więc podam sam przepis. Dla tych, co chcą zrobić swój dżem z jarzębiny i jabłka 🙂

    MiFufu
    Reply to  MiFufu
    9 lat temu

    Czekam 🙂 Dziękuję.

    Kobiecym_okiem
    9 lat temu

    Rzeczywiście, masz bardzo dużo na głowie. Takie spotkania potrafią dać dobrą dawkę energii.

    Olga
    9 lat temu

    a co robisz z dzikiej róży???

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Olga
    9 lat temu

    Na wiosnę z płatków sok: http://matkatylkojedna.blogspot.com/2013/06/sok-z-dzikiej-rozy.html#.UhxZVj-_K3g<br /><br />a z owoców jeszcze nie wiem, co zrobię 😀

    Olga
    9 lat temu

    a co robisz z dzikiej róży???

    Silwercross
    9 lat temu

    Przetwory... W tym roku przestałam już liczyć słoiki, tylko zastanawiam się czy nie iść do spółdzielni i nie zapytać czy nie mają jakiejś pustej piwnicy do wynajęcia. W mojej już się nie mieszczą.<br />Na pierwszy rzut poszły dżemy z porzeczek i wiśni, potem ogórki w różnych odsłonach i patison. Aktualnie papryka na dwa sposoby, a wczoraj zrobiłam dżem brzoskwiniowy. W kolejce czeka aronia,

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Silwercross
    9 lat temu

    No i jeszcze Tobie będę musiała pokazać 😀

    Silwercross
    Reply to  Silwercross
    9 lat temu

    Będzie ciężko :D<br />

    projektlondyn2014
    9 lat temu

    Kochana, ja mam taką psiapsiółkę od serca - co to seans z nią lepszy od spotkania z psychologiem. Po kawce i lodach, każda z nas zaoszczędza ho,ho i jeszcze troszkę - bo ani ja, ani ona na terapię wydawać nie musimy.<br />Więc wierzę, że i ze zwykłej grypy takie spotkanie wyzwolić może.<br />Ja nie robię przetworów - tylko szykuję obiady w zwiększonych ilościach i mrożę, żeby jak nastanie

    Joanna Jaskółka
    Reply to  projektlondyn2014
    9 lat temu

    O, moja mama tak sobie załatwia obiady. Sobie i nam 🙂

    Sroka o
    9 lat temu

    No czasami koleżanka do kopa potrzebna - samemu to jednak trudna się kopnąć 🙂

    Joanna Jaskółka
    Reply to  Sroka o
    9 lat temu

    Trudno - próbowałam!

    lavinka
    9 lat temu

    A wiesz, mnie też wiele rzeczy nudzi w byciu rodzicem, choć najbardziej powtarzalność. A dzieci niestety lubią, rytm dnia i tak dalej, w kółko Macieju. Cieszę się o tyle, że mam dziecko które szybko się nudzi tak jak ja i nie zamęcza mnie w kółko tą samą zabawą. Oczywiście w pewnym momencie pomysły się kończą i pretensje do biednej matuli, ale to akurat mnie nie wkurza. Miło wiedzieć, że do

    20 marca 2023
    Chodź ze mną do łóżka, czyli jak sprawuje się półkotapczan Lenart po roku używania?

    Rok temu, dokładnie w marcu, przyjechała do mnie ekipa Lenart, żeby zamontować mi w pokoju półkotapczan. Po raz pierwszy od wielu lat miałam mieć własną sypialnię i... trochę się tego bałam. Tym bardziej że wskoczyłam na nieznane wody - zamiast klasycznego łóżka - wybrałam półkotapczan. Mebel, który pamiętałam z czasów dzieciństwa z pokoju koleżanki, u […]

    18 marca 2023
    Rozgryzam "Rozgryzione", czyli jak karmić, żeby nie przekarmić lub nie zagłodzić

    "To, jak bardzo wmuszam mojemu dziecku jedzenie, może mieć gorszy efekt niż pozawalanie dziecku na wszystko" - usłyszałam od autorek książki "Rozgryzione'' Zuzanny Wędołowskiej i Marty Kostki. Książka ta zwaliła mi z serca kawał poczucia winy za to, że "źle karmię moje dziecko". Książka pokazała mi, że nie muszę karmić idealnie, żeby karmić dobrze. O […]

    16 lutego 2023
    Bezsenność - co zrobić, żeby zasnąć, kiedy nie możesz spać?

    Przez dwa lata mój sen był dziwaczny. Stany lękowe, leki, depresja, stres, to wszystko sprawiło, że spałam dziwacznie. Budziłam się wyspana o 3 w nocy, kładłam się o 8, wstawałam o 11, potem przerwa, żeby odebrać dzieci i znów drzemka na godzinę o 16. Cały mój wolny czas kombinowałam, kiedy mogłabym odespać nieprzespaną noc. Kiedy […]

    7 lutego 2023
    Sama kupię sobie kwiaty, czyli o piosenkach zemsty luźne przemyślenia

    - Mamo, czemu wciąż śpiewasz tę piosenkę, przecież wiesz dobrze, ze możesz sobie sama kupić kwiaty, a nawet je zasiać!    Tak mi powiedział syn, gdy po raz setny przesłuchiwałam najnowszą piosenkę Miley Cyrus “Flowers”. A przesłuchiwałam ją nie dlatego, że Miley swymi kwiatami odkryła dla mnie Amerykę, ja już to znałam, ale dlatego, że […]

    3 lutego 2023
    I tak to się żyje na tej wsi...

    Miesiąc urlopu to sporo, ale jak bardzo mi to było potrzebne wie każdy, kto pracuje praktycznie bez przerwy. Niestety, ale często tak właśnie wygląda praca w social mediach - nawet kiedy odpoczywasz, zerkasz w komórkę, bo a nuż, coś się pojawi, co można skomentować, ktoś się pokłóci na grupie, ktoś napisze obrażony, że został zablokowany […]

    20 grudnia 2022
    Jak zmusić dziecko, żeby coś zjadło, czyli świąteczne potrawy dla niejadka

    Od lat zmagam się z jedzeniową wybiórczością i taki problem dotyczy też mojego dziecka. Jeszcze pięć lat temu przyznanie się do tego, że nie dam rady zjeść wszystkiego, bo zwyczajnie nie lubię, było dla mnie ogromnym problemem, bo jak to, można czegoś tak bardzo nie lubić aż do odruchów wymiotnych? Syn nauczył mnie asertywności i […]

    Obserwuj nas na Instagramie

    instagramfacebook-official