Dlaczego dziecko pyta?

Znacie to wszyscy. Ciągłe pytania. O wszystko. A dlaczego to tak stoi? A czemu nie inaczej  A z jakiej racji? Po kiego? Jak to? Co to?  Ciekawi wszystkiego, chcący zrozumieć każdą napotkaną na swojej drodze rzecz. Z każdym pytaniem stają się coraz bardziej irytujący. Denerwuje nas to, że musimy tłumaczyć rzeczy, których przeciętny  człowiek mógłby się domyśleć, a przynajmniej sobie wydedukować. Wkurzamy się, że czasami jesteśmy zmuszani odpowiadać na pytania, na które odpowiadać zwyczajnie nie chcemy bądź… nie umiemy.

 

 

I nie, nie mówię o dzieciach. Mówię o tym typie dorosłych, którzy są żądni wiedzy, ale takiej wiecie – podstawowej. A dlaczego to tu stoi, a czemu tak to położyłaś, a co to jest, a jak to działa? I moje ulubione „A dlaczego to napisałaś?”. Ugh, jak ktoś się mnie pyta, czemu napisałam coś tak, a nie inaczej, od razu uprzedzam – milczę jak grób. Na resztę pytań również rzadko kiedy odpowiadam, bo gdy już się zmuszę, otrzymuję najczęściej komentarz „Ale to głupie!”.

 

Rozumiecie, taka próba dyskredytacji czegoś, czego się przed chwilą było ciekawym. Jakby ze wstydu, może z zażenowania? Nie wiem.

 

Wiem natomiast, co zaobserwowałam ostatnio. Młodą mamę, która na pytanie dziecka, czemu drzwi w sklepie otwierają się do środka, odpowiedziała:

 

– Daj spokój z głupotami!

 

Widzę też tatę, który na pytanie dziecka, czemu samochody stoją, odpowiedział:

 

– Bo tak.

 

Widzę też siebie, gdy na pytanie, czemu wychodzę na dwór, odpowiadam:

 

– Kosmyku, nie zawracaj mi głowy,wyjdę i zaraz wrócę.

 

 

I tak sobie myślę – przeważnie człowiek lubi szukać odpowiedzi na swoje pytania. Nasza cywilizacja nie istniałaby w takiej formie, gdybyśmy dawno temu nie próbowali zaspokoić podstawowych wątpliwości. Co z dziećmi, których potrzeba wiedzy jest permanentnie  niezaspokajona, których chęć poznania zignorowana, których potencjał przez rodziców niewykorzystany? Czy to właśnie one wyrastają na tych wkurzających dorosłych?

 

 

Być może nie. Być może bycie irytującym ma się w genach i po prostu musimy się z tym pogodzić. Ale pamiętaj, jeśli zastanawiasz się, dlaczego twoje dziecko ciągle o coś pyta, szybko sobie odpowiedz: „Bo chce wiedzieć” i postaraj się tę jego chęć podsycić, spróbuj zachęcić do zgłębienia tematu. Nie zbywaj byle czym, nie ucz olewania sprawy, nie programuj traktowania wszystkiego po łebkach. „bo tak jest”, „bo coś tam”, „bo głupie”, ucz samodzielnego szukania odpowiedzi w źródłach, książkach, internecie, pomagaj w trudnej sztuce sprawdzania wiarygodności informacji [książki, mądre źródła]. Irytującego czy nie, twoje dziecko wyrośnie wtedy na człowieka, który zamiast myśleć o liczbie okien w domu, pomyśli o tym, żeby wyjść poza ich ramy.

 

 

Ale to tylko takie moje przemyślenia.

 

 

Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

ADHD U DOROSŁYCH

ADHD u dorosłych – leki jak cukierki i z tego się wyrasta, czyli wszystkie bzdury, jakie słyszałaś

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

0 0 votes
Ocena artykułu
23 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
nynka87
nynka87
9 lat temu

również to znam, 3-latka potrafi zamęczyć swoimi pytaniami i ogólnie gadaniem, ale kiedy odpowiadam na jakieś pytanie „nie wiem” dostaję kolejne: „a czemu nie wiesz?” 😀

Kasia A.
Kasia A.
9 lat temu

a dlaczego gruszka chce byc chuda jak pietruszka? 🙂 taka piosenke ostatnio syn przyniosl z zerowki. ale w calej piosence nie ma na to odpowiedzi 🙂 u nas mistrzem odpowiedzi jest moj maz (jako, ze syn jest 'techniczny’ i pyta przewaznie o silniki i inne tego typu rzeczy). ja przewaznie odpowiadam zgodnie z prawda, ze nie wiem i najlepiej spytamy taty jak wroci 😛

Joanna Jaskółka
Reply to  Kasia A.
9 lat temu

Znam tę pioesnkę 🙂 Na TV Silesia chyba leci w bloku z piosenkami 😀

Parentingowy_Com
Parentingowy_Com
9 lat temu

„Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać, nie potrafi żyć.” A. Einstein

Aleksandra
Aleksandra
9 lat temu

przyznam szczerze że jak rozmawiam z moim czterolatkiem i tłumaczę to ludzie na drodze dziwnie na nas patrzą. Czyżby to coś dziwnego że on pyta a ja odpowiadam? przecież ja też pytam i ktoś mi odpowiada.

u mnie do obrzydzenia temat: mamo a czy pani jesień żyje? a umarła i poszła do nieba? a czy chodniki tez są kawałkami w niebie? …
no właśnie – są chodniki?

Pau - 5razones
9 lat temu

Mój egzemplarz podbijający świat, póki co zadaje pytanie tylko: a co to? Próbą wytrzymałości jest dla mnie przeglądanie z nim np. książeczki Koparka Marka, gdzie na każdej stronie ofkors jest owa Marka koparka, a mój zawzięcie (tak notabene szalony entuzjasta koparek) pokazując na też żółty pojazd Markowy docieka: a co to? I tak 10 rund przez jedną i tę samą książeczkę 🙂

Joanna Jaskółka
Reply to  Pau - 5razones
9 lat temu

Spróbuj go kiedyś wyprzedzić i pierwsza zapytać 😀

Pau - 5razones
Reply to  Joanna Jaskółka
9 lat temu

Próbowałam tej strategii, nie działa, uparcie paluchem po koparze jeździ i ciśnieniuje: acoto-acoto-acoto-aco?

MotherDeerest
Reply to  Pau - 5razones
9 lat temu

Kiedyś oglądałam stare wideo ze mną dwuletnią w roli głównej. Wszystko, co mówiłam, to było „a to, a to?”. Cały. Dzień. A moja mama zza kamery tylko: „Auto. Schody. Auto. Drzewo. Auto. Drzewo.”
Pomagała tylko szybka zmiana tematu „A gdzie tata?” 😀

Pau - 5razones
Reply to  MotherDeerest
9 lat temu

hahahaha no mniej więcej tak to u nas wygląda, ja już jak wiem jaką książeczkę oglądamy, to nawet nie patrząc co on tam mi pokazuje, strzelam: koparka, samolot, traktor 🙂

Beata Wiktoria
Beata Wiktoria
9 lat temu

Z porannych wędrówek do przedszkola –
– Czemu Dzwonnik był garbaty?
– Czemu z ziemi rosną kwiaty?
– Czemu z nieba pada deszcz?
– Czy ty mamo, wszystko wiesz?

– Dzwonnik taki się urodził.
– Kwiaty rosną także w wodzie.
– Deszczu cała ziemia chce.
– Czy odczepisz w końcu się?

– NIE!!!

Jedynym sposobem na zakneblowanie dziecka była zabawa w wierszyki. MUSIAŁA zamilknąć żeby rymy znaleźć.
U nas dziecko ma (do tej pory) inny problem. Jak zada pytanie, ja odpowiem a później dopowiadam jeszcze szczegóły (czasami aż do wyczerpania pamięci). ZAWSZE to się kończy – tak, mamo. Już dziękuję nie mów mi więcej. A jak czegoś mama nie wiedziała to wieczorem, przed snem razem sprawdzałyśmy i szukałyśmy. Teraz to sobie szuka sama ale czasami mam jeszcze okazję podnieść sobie samoocenę.

Joanna Jaskółka
Reply to  Beata Wiktoria
9 lat temu

Jesteś wspaniała! Jutro uczę Kosmyka tego wierszyka [i do rymu :)]

Mama Tomka
Mama Tomka
9 lat temu

Jakie na czasie dla mnie. Na tyle na ile mi wiedza pozwala staram się udzielać rzetelnych odpowiedzi (skąd się biorą dzieci i te sprawy), ale zabijają mnie pytania w rodzaju „a dlaczego dom Tymka stoi blisko naszego?”, „a dlaczego Gdańsk jest daleko od Poznania?”, „a co to znaczy nigdy-przenigdy?” 😉

Joanna Jaskółka
Reply to  Mama Tomka
9 lat temu

Ja na takie głupawki reaguję zazwyczaj również głupawką 😀 albo odpowiadam pytaniem na pytanie „A dlaczego ty postawiłeś domek blisko samochodu?”, „A dlaczego uważasz, że Gdańsk powinien być blisko Poznania?”, „Nigdy przenigdy to wtedy, kiedy zabiorę ci wszystkie zabawki” 😀

Matka Debiutująca
9 lat temu

Wiesz co. Ogólnie się z tobą absolutnie zgadzam. Przyznaję się czasem do swojej niewiedzy,. Staram się odpowiadać na pytania najlepiej jak umiem. Nigdy nie powiedziałam, że „to głupoty”. Ale z drugiej strony czasem mam ochotę odburknąć (i odburkuję) coś na odczepnego, gdy po raz trzydziesty z rzędu pyta mnie o to samo, albo o coś co wie do czego służy („przecież wiesz, pomyśl sama do czego służy klamka – na przykład”) i czasem, tak, przyznaję się, mówię jej, kotuś, mogłabyś przez chwilę o nic nie pytać, w duchu dodając, bo szlag mnie zaraz trafi. I do tego chyba matka z ojcem też mają prawo 😉
A na deser scenka idealnie obrazująca ciekawość trzylatki.
Lulka gada non stop, pyta o tysiące spraw. Ja nie wytrzymuję i mówię: „kotuś, możesz przez chwilę nic nie mówić. Głowa mi pęka”. Lulka: „A pokaż jak?”.

olguska
9 lat temu

ja tam staram się zawsze odpowiedzieć na nawet najprostsze pytania na dziwne a jak sama czegoś nie wiem to po prostu się przyznaje do tego i wtedy szukamy razem z synkiem informacji w necie

Joanna Jaskółka
Reply to  olguska
9 lat temu

Czy u ciebie też to wspólne szukanie jest najfajniejsze? Ja się czuję jak w podstawówce 😀

olguska
Reply to  Joanna Jaskółka
9 lat temu

jasne że tak uwielbiają słuchać nowości czegoś się dowiadywać a przy okazji pokazuję że mama nie musi o wszystkim wiedzieć ale wie gdzie szukać…

MotherDeerest
9 lat temu

Po tysiąckroć TAK! Zachęcajmy do pytania! Moje dziecko co prawda na razie nie umie po polsku, tylko po swojemu, ale ja i tak wymyślam, o co mogło zapytać i co mu odpowiedzieć ;] Wytrenowana jestem na grach z siostrami pt „dlaczego?” które się nie kończyły.
Warto też dodać, że w dobie internetu i googla można razem z dzieckiem szukać odpowiedzi na trudniejsze pytania (kiedy encyklopedie się poddają) i się uczyć :3

Joanna Jaskółka
Reply to  MotherDeerest
9 lat temu

Dokładnie tak! Ja na razie szukam jakiejś fajnej dziecięcej encyklopedii, ale już kilka razy internet przeszukiwałam, żeby coś tam wytłumaczyć 🙂

Aleksandra
Aleksandra
Reply to  Joanna Jaskółka
9 lat temu

ja myślę że warto bez encyklopedii dziecku prosto tłumaczyć bo wtedy jest wszechstronne. Mój kolega, pasjonat dinozaurów tak zaszczepił to u swojej córki że nawet lalki nie chce i nie wie że można mieć inny makaron niż dinozaurowy. Wszystko powinno mieć ręce i nogi i rozum dorosłego ale prostego człowieka w którym także drzemie dziecko

Lidia
Lidia
9 lat temu

Pamietam jak kilka lat temu w autobusie linii B (woziła kupujących do Ikei i na lotnisko w Gdańsku) dziewczynka , taka ok.4-letnia, pytała tatę o…wszystko. A on z niezmąconym spokojem na wszystko jej odpowiadał. I kiedy tak po kolei pytała, nagle padło pytanie:”Tato,a jak powstaje zoza (tak, zoza) polarna?”
Tata po chwili ciszy: „Nie wiem, ale w domu się dowiemy”.
Ten pan jest moim wzorem „odpowiadacza” po dziś dzień.

Joanna Jaskółka
Reply to  Lidia
9 lat temu

Wspaniałe! Jak ja chcę być takim rodzicem <3