Smutno mi było, kiedy dowiedziałam się, że to jest jakieś wyjątkowe. Że mało kto to robi. Smutno mi, że za każdym razem, kiedy to proponuję, spotykam się z zaskoczeniem jakby to było coś wyjątkowego i nie wiadomo jak miłego. A to przecież normalne. I logiczne. Tak myślę. A ty?
Stałam przy kasie z młodszym synem i rozpakowywaliśmy nasz wózek. Wózek wyładowany po brzegi, bo przecież ja zakupy robię raz na tydzień i dokładnie planuję posiłki. Tym razem jeszcze uzupełniałam zapasy chemii i kosmetyków, więc oprócz jedzenia sporo było pudełeczek, opakowań i butelek. Synek dziarsko pomagał, jak zawsze, ale ta jego pomoc tylko opóźniała zakupy, bo małe rączki potrzebowały jednak mojej pomocy. Gramoliliśmy się z tymi zakupami, a za nami zbierała się powoli kolejka. Zerknęłam na nią. Jedna pani z dwiema rzeczami, pan za nią z trzema, za nimi jakaś babuszka z koszyczkiem niepełnym, dżizas, i oni będą za mną stać aż ja rozpakuję ten chłam, zapłacę i nazad zapakuję?
– Proszę przede mnie, państwa! – krzyknęłam. – Szlag was prędzej trafi, niż ja się tu ogarnę!
Z jakimś takim niedowierzaniem przeszli przede mnie. Staruszka została.
– Pani też! – powiedziałam – Syn będzie miał więcej czasu na pakowanie.
Przeszła. A my spokojnie bez nerwów, ułożyliśmy nasze rzeczy na taśmie. Kiedy staruszka płaciła, chwyciła mnie za rękę i powiedziała, że bardzo dziękuję, bo by nie dała rady tyle stać przez żylaki, a mi się tak smutno zrobiło.
Bo zawsze, ale to zawsze, kiedy widzę, że ktoś za mną ma mniej rzeczy, przepuszczam go w kolejce. Dla mnie to bardziej komfortowe i nie robię tego z mojego cudownego wspaniałego serduszka, tylko z czystej ekonomii – mniej ludzi się na mnie wścieka, źle o mnie myśli, mam więcej czasu na ułożenie rzeczy na taśmie tak jak chcę, żeby łatwiej mi się pakowało, i lepiej się wtedy czuję. Żaden altruizm, tylko logika. Po co m ktoś czekać za mną z jedną czy dwoma rzeczami, jak ja mam 15? No kurde, to bez sensu. On szybciej skasuje niż te rzeczy, niż ja je wypakuję. Jednocześnie rzadko, ale to bardzo rzadko, kiedy ja stoję z kilkoma rzeczami mało kto wpadnie na pomysł, żeby mnie przepuścić. I ok. Pretensji nie mam. Ale myślę sobie o tej staruszce.
One, te starsze panie, z kilkoma rzeczami upolowanymi z tej marnej emerytury, to muszą mieć przekichane. Nigdy nie patrzę, czy za mną stoi facet z dwoma piwami, czy kobieta w ciąży, czy kto tam. Jeśli mam duży koszyk, przepuszczam każdego, kto ma mniej. Ale tak mnie ta staruszka złapała za serce, bo kobiety w ciąży to jeszcze się w oczy rzucają, ale te starsze panie, z żylakami i problemami to już nie bardzo.
Więc jeśli możesz i masz ochotę – zerknij przy kasie. Może przyda ci się chwila na rozpakowanie rzeczy z koszyka i dasz radę przepuścić kogoś, kto z jedną musztardą lub serkiem czeka, aż zapłacisz swój rachunek za stówę czy dwie. Zrób komuś przysługę. Dla własnej przyjemności i poczucia, że robisz dobrze. No i ty też kiedyś możesz mieć żylaki i stać z jednym jogurtem w kolejce.
Photo by Samantha Sophia