Ich wpadka

Weszła do sklepu z płaczącym dzieckiem na rękach. Obserwowałam ją już wcześniej, kiedy wysiadała z samochodu i próbowała mu wytłumaczyć, że muszą iść. Mówiła do niego spokojnie, starała się rozweselić, ale czasem wytłumaczenie dwulatkowi oczywistych pobudek jest ponad matczyne możliwości. Oczywiście, że ścigał ją wzrok krwiożerczych sępów, które tylko czekały na wpadkę.

Ale na razie wpadła do sklepu. Porwała bułkę, sok i z wyrywającym się z jej ramion dzieckiem z trudem doszła do kasy. Tuż przed ladą wszedł przed nią postawny mężczyzna.

– Ja tylko fajki kupię! – rzucił. Kiwnęła potakująco głową i z trudem poprawiła sobie dziecko na biodrze, starając się odsunąć od stoiska z pierdołami, które mógłby zdewastować jej coraz bardziej poddenerwowany synek. Gdy facet zapłacił za swoje fajki, zdecydował się jeszcze na winko, wybierał, wybierał i gdy już wybrał, buzia matki była podrapana przez coraz bardziej rozhisteryzowane dziecko. Wtedy matka mogła już podejść do kasy, ale w ostatnim momencie weszła przed nią kobieta w fikuśnym futerku.

– Ja tylko dwie rzeczy! – rzuciła, uśmiechając się słodko, bo przecież matka ma trzy rzeczy: sok, bułkę oraz wyrywające i coraz bardziej wrzeszczące dziecko. Spojrzenia reszty przebywających w sklepie ludzi są coraz bardziej ostre, pod ich ciężarem matka staje się jakby bezwolna i gdy kobieta przed nią płaci za swój kefir i paczkę fistaszków, a matka wreszcie może podejść do kasy, płaczące dziecko wyrywa jej się z rąk i upada z wrzaskiem na podłogę, krzycząc przeraźliwie, że ono nie chce już być w tym sklepie. Ona natomiast przez chwilę nie wie, co robić. Stoi zrezygnowana, ale facet za nią wreszcie zaczyna się niecierpliwić:

– No, płaci pani, czy co?

Płaci. Gdy przyjmuje resztę, do sklepu wchodzi postawna kobieta. Rzuca okiem na wrzeszcące dziecko na podłodze i na odbierającą pieniądze matkę.

– Takim matkom, to się dziecko powinno odbierać, zakupy sobie robi, a dziecko na podłodze! – syczy do pełznącej tuż za nią zapewne znajomej, a ten syk roznosi się po całym sklepie jak fetor z brudnej pieluchy.

Gdy matka podnosi synka z podłogi i wychodzi, wybiegam za nią. Czuję niedosyt. Chcę wiedzieć, co ona zrobi, jak to wszystko z tym płaczącym maluchem się skończy. Widzę ją! Próbuje wsadzić dziecko na barana, mówi mu, że w ten sposób ono będzie lepiej widziało, a jej nie będą już mdlały ręce. Dziecko przeraźliwie krzyczy, wyrywa się, ciągnie ją za włosy. Nietrudno usłyszeć, co wrzeszczy:

– Ja cem sklepu spowrotem! Sklepu! Sklepu!
– Ale byliśmy w sklepie, to wtedy strasznie płakałeś. –  mówi matka wesoło.
– Jecze cem! Sklepu! Ueee! Ueee!
– A wiesz, do jakiego ja chcę sklepu? – pyta się Ona z szelmowskim uśmiechem.
– Nie wiem! – wrzeszczy na pół miasta dziecko.
– Do sklepu z butami! I z książkami! I z sukienkami! I z czym jeszcze?
– I z brumami! – odpowiada już ciszej synek.
– I z czym jeszcze?
– I… i… i klockami!
– O, super. Gdzie jeszcze byśmy poszli?
– Do… kulek!
– A do restauracji?
– Też!
– Niedługo pójdziemy, a teraz chcesz już iść za rączkę z mamusią?
– Tak!

Chwilę patrzyłam z nią jak szła z synkiem za rączkę. Miałam wrażenie, że ociera pot z czoła, ale być może po prostu zmęczyła się tylko tym, że na całą tę sytuację usiłowała spojrzeć z mojej, przechodnia, perspektywy. Do klatki schodowej weszłyśmy już razem. Nie wiem, kiedy zaczęłam trzymać jej synka ze rękę i szeptać, że bardzo go kocham.

Zdjęcie: STĄD
Joanna Jaskółka

Joanna Jaskółka – w Sieci znana jako MatkaTylkoJedna – od dziesięciu lat przybliża życie na wsi i pisze o neuroróżnorodnym rodzicielstwie w duchu bliskości. Autorka książki „Bliżej”.

Wspieraj na Partronite.pl

Możesz wesprzeć moją pracę, dołączając do moich patronek.

Spodobał Ci się mój artykuł?

Możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi wirtualną kawę.

Może Cię też zainteresować...

Rzuciliśmy szkołę! (2)

Tydzień na edukacji domowej – jak zorganizowałam chłopcom naukę?

Rzuciliśmy szkołę!

Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]

DSC_2519

Ciekawostki o kurach, z których pewnie nie zdawałaś sobie sprawy

0 0 votes
Ocena artykułu
35 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Elaine Blath
10 lat temu

nas to dopiero czeka;) bardzo fajnie napisane.

mandarynkowa mama
10 lat temu

Fajnie się to czyta:) Mi się szkoda zrobiło, bo wyobraziłam sobie jak matka się czuje… U nas jeszcze akcji w sklepie nie było ale mój dwulatek coraz bardziej niechętnie kończy spacer, czy zabawę na placyku, czasami wynoszę na rękach Anti krzyczy "nuuuu" (na nóżki!) jak puszczam go to oczywiście leci w stronę przeciwną niż dom;) No nic jeszcze kilka prób, zagadywanie, dopytywanie co

cradlee
10 lat temu

Tylko się nie biczuj przypadkiem. Społeczeństwo jest chore i zarobaczone. Wszyscy uwazają, ze mają prawo najpierw jeszcze w ciązy po brzuchu macać, a później metody wychowawcze i wszystko inne krytykować. I, co widać po komentarzach, wiele kobiet się na to godzi

Joanna Jaskółka
10 lat temu

Ach ten głupi pisarz. Zawsze taki wygadany, krytykujący, a teraz taka ciota. Pewnie chodziło mu o coś innego, ale wziął jeden fakt z życia, więc pewnie nie.<br /><br /><br />Doprawdy, ręce opadają.

cradlee
10 lat temu

Droga Jaskółko, ale to do Ciebie zupełnie niepodobne. Ty, która tu na blogu wszystko tak pięknie opisujesz i krytykujesz, nie umiesz, czy moze noe chcesz postawić się i walczyć o swoje racje w wiejskim sklepie. Nie obraź się za ten komentarz, ale ta bierność zupełnie do Ciebie nie pasuje. Chyba, ze miał być to przykład traktowania młodych i niemłodych matek (ale te brumy ). Pozdrawiam, z

Joanna Chmielewska-Ułas
10 lat temu

Zazwyczaj spotykam się z życzliwością ludzi, czasami jak mam cały wózek zakupów, a stoi za mną ktoś kto ma 2 rzeczy to go puszczam. Lecz czasami zdarzają się niemiłe ekscesy, wtedy reaguje, stanowczo i dobitnie mówię że Pan/Pani tu nie stała, nie patyczkuje się, a jak jakaś pani &quot;w dobrej wierze&quot; zgaduje dlaczego Ryś marudzi, to też nie stronię od riposty…<br />Wczoraj od dawna (tj.

menu- mani
10 lat temu

Brak mi słów. Nadmiar mi łez. <br />To wszystko jest takie prawdziwe, i do tego takie … moje. Czasami w podobnych sytuacjach chce się powiedzieć coś, a nawet wykrzyczeć, ale nie da się tego ująć w słowa. I następuje bezradność. Później emocje opadają, ale co wówczas, kiedy któraś z tych zawistnych, znudzonych bab naprawdę poczyni krok ku pozbawieniu matki dziecka? Albo przynajmniej zatruje

MuM
10 lat temu

Świetnie napisane. Czasem sobie myślę jakby to było wspaniale gdyby człowiek sobie nawzajem pomagał. Jeden mały gest, pomocna dłoń, dobre słowo, uśmiech, a wszystko by wyglądało inaczej. Obserwując niektórych ludzi mam wrażenie, że żyją za kare.

fruitella83
10 lat temu

niestety tak to jest u nas w kraju, że gdy zdarza sie taka sytuacja że dzieciak płacze w sklepie to każdy człowiek ma coś do powiedzenia, że dziecku zimno dziecko głodne a to matka zła etc…dzieci tak mają że czasem płaczą robią te swoje awanturki-tak po prostu jest! a gdy komuś naprawdę dzieje się krzywda, np. matka lub ojciec autentyczne szarpie dzieckiem lub krzyczy na nie, dotyczy to też np

Gizanka
10 lat temu

Jak Ala pójdzie w moje ślady to czeka mnie nie jedna taka sytuacja.<br /><br />Puenta jest wzruszająca. Bo niejedna matka cierpliwość by już straciła i albo faktycznie jak Matka Prezesa pisze &quot;klapa&quot; by dała albo szarpała by się z tym brzdącem.

Amisha
10 lat temu

Nie było wesoło, bo już czułam ten sam pot na tyłku jaki czuję zawsze, kiedy robię zakupy z obydwoma, ale ostatecznie wynagrodziłaś mokre portki. W sumie więc – opowieść pozytywna. Peanów na cześć Twego pisania wznosić już jednak nie będę, bo ile można? A może można? Nawet trzeba? Bo czemu nie? Więc wznoszę!<br /><br />PS. W pewnym momencie chciałam wejść do Twojej historii i dać tej babie

Emma
10 lat temu

Ja chyba miałam takie szczęście, że w większości dość miłych ludzi spotykałam na swojej drodze 🙂 A jak ktoś próbuje wcisnąć się w kolejkę, to jestem asertywna. Chyba że akurat Wojtek spokojny, jestem z mężem i mamy faktycznie duże zakupy to czasem sami nawet proponujemy by ktoś kto ma 1,2 rzeczy szedł pierwszy 🙂

Monia Paluczyńska
10 lat temu

Chciałabym być tak opanowana jak pani z opowieści… Niestety ja jestem choleryczką… 🙁

Matka Prezesa
10 lat temu

W jednym sklepie wszystkie Panie znają Jacha.<br />Zaczęło się od wesołego ,,Joł&quot; zamiast ,,Dzień dobry&quot; kiedy miał dwa latka a skończyło się na wjeżdżaniu wózkiem sklepowym w inne wózki z głośnym: ,,Z drogi śledzie&quot; by potem kłaść się w spazmach na podłogę, bo on koniecznie chce milionowy batonik.<br />Kiedyś jak stałam przy stoisku z warzywami mruczałam, że choćby się waliło i

Ewa Nowak
10 lat temu

Ludzie to świnie, coraz częściej do tego wniosku dochodzę, ale fajna ta mama że taką równowagę zachowała i nie dała się sprowokować 🙂 gratulacje 🙂

Ola N
10 lat temu

Boże i to wszystko przedemną już całkiem niedlugo … A w zasadzie to już powoli się zaczyna

Matka x6
10 lat temu

Pięknie napisałaś, Taka życiowa sytuacja…ubrałaś ją w bardzo poruszające zdania. Wzruszyłam się.

Strzyga
10 lat temu

Czytając Twoją opowieść oraz komentarze, dochodzę do wniosku, ze mam szczęście do ludzi. Tylko raz zdarzyło mi się czekać w kolejce z płaczącym dzieckiem. Wczoraj, gdy Tymon zaczął się nudzić w kolejce i próbował uciec ze sklepu, puściło mnie przodem sześć osób. Dwa tygodnie temu młody mężczyzna ustąpił nam miejsca u lekarki, a jakoś na fali mrozów, gdy czekałam aż wszystkie zbłąkane samochody

Kajka Roo
10 lat temu

sytuacja z zeszłego roku ja+ oni 3 latek i 2 latek i w brzuchu prostujący się J. Zanim się doturlałam do kasy wyprzedził mnie jeden pan bo on tylko fajki, później wepchneła się pani bo ona chcę tylko bułkę i ma równo. Nic to dzieci spokojne stoje w kolejce czekam, nagle wchodzi bardzo elegancki pan koło 40 i bez słowa pakuje się przed mój brzuch, 2 dzieci i wózek. Zwróciłam mu uwagę, a on na mnie

Interibi - Mamy Czas
10 lat temu

Ja to z takich &quot;życzliwych&quot; pamiętam jedynie sytuacje, gdy wulkan na Islandii wybuchł i każde moje wyjście z dzieckiem na spacer spotykało się z komentarzami, ze jak można tak dziecko truć. A że w powietrzu nie było więcej radioaktywnego pyłu niż w blokach z wielkiej płyty, w których mieszkam…no cóż..No i jeszcze te ciągłe komentarze na temat ubioru, że za lekko.. Za to z innej beczki

yolka_k
Reply to  Interibi - Mamy Czas
10 lat temu

Lepiej się pamięta złe niż te dobre chwile, dzięki Ci Interbi że choć jeden głos przypomina że nie wszystko jest złe. 🙂

Michalina Góra
10 lat temu

eh.w sumie mam w głowie trzy sytuacje w tym stylu.<br />1.Chop wziął Miłka na spacer.Młody wózka nie toleruje więc płace co sił w płucach.Babka idąca za nim mija go i z wyższością stwierdza,ze pewnie dziecko chce do mamy.Na co chłop,ze raczej spac.Mówiąc to wsadza łeb do wózka i drze sie do chłopa,że głodny.M wkurzony wkońcu mówi&quot;kurwa jak ja bym taki ryj zobaczył też bym sie wydarł&quot;<br

Matka Kwiatka
10 lat temu

Dobre obserwacje.

Kobieta blogująca
10 lat temu

Zaczynam odczuwać to na własnej skórze i jestem przerażona, bo takie rzeczy podkopują bardzo moją wartość i wiarę w to, że jestem dobrą mamą!

Szalonooka
10 lat temu

I ja to znam..;)

Anna Pacek
10 lat temu

Ech życzliwość ludzka nie zna granic! Staram się nie reagować,bo potem mówią&quot;Niby nauczycielka a taka niemiła i wredna&quot; :-/

patita
10 lat temu

aż się popłakałam. Bo ja mam identycznie. Ostatnio tak mi zrobiła w markecie, myślałam, że mnie ludzie wzrokiem zjedzą. A mi mimo starań ciężko zainteresować czymś Roksanę. Ale to prawdziwe.

Magdalena Kłobukowska
10 lat temu

Wiesz ze sie wzruszylam? 😉

Mama Ka
10 lat temu

Baba ze sklepu (inaczej nazwać jej nie umiem) przedstawiła prosty sposób na dowartościowanie się 😛

Mama Diabełka
10 lat temu

Życiowa historia… <br />Ja swoją wpycham wózek, podejrzewam że byloby tak samo…

evelinan
10 lat temu

Przecież najłatwiej ocenić po pozorach. Co z tego, że nie widzieliśmy całej sytuacji- dowalmy! skrytykujmy! Przecież wiemy najlepiej, mimo, że nie wiemy tak na prawdę nic. <br />Nie rozumiałam, nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem takich ludzi. Na samą myśl mi ciśnienie skacze.

Anna Lelito
10 lat temu

Samo życie…

Małgorzata D Swiat Recenzji
10 lat temu

Wow,nieźle opisane.<br />Znam te sytuacje niestety. Ludzie potrafią być strasznie nadobiektywni, oceniać wszystko tylko i wyłącznie po pozorach. I co lepsze,nikt poszanowania dla matek nie ma.<br /> Pamiętam jak byłam w ciąży,koncówka już, bebzol wielki że stać nie mogłam, córa starsza wrzeszczy,wyrywa się ,nie słucha co mówię, za mną staje starsza babka i mówi do swej koleżanki-<br />&quot;

Matka poza światem
Reply to  Małgorzata D Swiat Recenzji
10 lat temu

Miałam podobną sytuację w drugiej ciąży – upał, bebzun większy niż ja sama i zdenerwowana córka w wózku, kolejka na pół sklepu i dopiero jak do kasy dochodziłam to starszy babsztyl życzliwie spytał czy nie chce pierwsza, a ja na to że skoro tyle czekałam to mnie minuta już nie zbawi 😛

Agnieszka broniszewska
10 lat temu

Jak doszłam do momentu &quot;z brumami&quot; to już wiedziałam o jakiego smyka chodzi 🙂 Oj znam to chodzenie do sklepu z dzieciaczkiem – czasem istny horror 🙂 Dziś drugi dzień odpieluchowywania mojego 2 i pół letniego syna i musiałam iśc do 2 sklepów….hmmmm iśc to za dużo powiedziane ja biegłam byle nie zesikał się w majtki Dobiegłam do domu (młody leniwy wiec w wózku) spocona, zmachana a