Umyć, ale ściślej mówiąc doprowadzić do jako takiego ładu? Nie jestem osobą, która sprząta "z okazji". Zabieram się za to, jak jest po prostu brudno. I tak właśnie okna umyłam jakoś w marcu, wykorzystując dobrą pogodę [nie padał deszcz i nie świeciło silne słońce]. Teoretycznie było gites, ale na kilku oknach, do których mój syn ma nieograniczony dostęp, zostało kilka śladów jego palców. Za mało, żeby myć całe okno [nie chciało mi się już], za dużo, żeby powiedzieć, że okno błyszczy. I tak z pomocą przyszły mi pewne chusteczki.
O moim zdaniu co do chusteczek Mr Magic z Biedronki, mogliście już przeczytać TUTAJ. W dalszym ciągu używam tych do mebli, do łazienki z powodzeniem wystarcza mi woda z octem. Ale moja mama, która jest mistrzynią w wynajdywaniu nowości, przywiozła ostatnio nowy magicowy wynalazek - chusteczki do szyb i powierzchni szklanych.
* całego okna raczej nigdy nimi nie umyję. Mało ekonomiczne, a i pewnie namachać ręką musiałabym się za dwóch. Pozostaję przy systemie woda z octem plus ręcznik papierowy lub gazeta, przy większych zabrudzeniach woda z płynem do płukania plus gazeta.
* są idealne do takich zamazań dokonanych przez dziecięce lub kocie łapki. Nie pluskasz całej szyby płynem lub środkiem do mycia szyb, a po prostu wycierasz zabrudzony fragment.
* nie testowałam na szklanym blacie stołu, ponieważ ten jeszcze jest w składziku na letnie rzeczy, ale podejrzewam, że chusteczki i na nim sprawdzą się całkiem nieźle. Zamiast latać po płyn do szyb i papier, szybko przetrę stolik chusteczką i goście będą mieli błysk podczas śniadania 🙂
* faktycznie nie rozmazują, a wycierają.
* są biodegradowalne. Ufff.
* szybko wysychają
*całkiem tanie, jak wszystkie produkty Mr Magica, ale ceny nie podam, bo moje bardzo długie i szczegółowe śledztwo, mające na celu ujawnienie ceny chusteczek, mniej więcej wyglądało tak:
- Ej mamo, te chusteczki są całkiem niezłe, pamiętasz ile kosztowały?
- Nie.
Także ten [uwielbiam ten przerywnik niemalże równie mocno jak "toć"], podsumowując, jeśli nie wiecie, czym na szybkości umyć, a lepiej: doprowadzić okna do względnej czystości - polecam chusteczki Mr Magic. Na pojedyncze, dość wyraźne brudy, smugi, ślady rąk, cycków [róże podobno są seksi chwile :D], innych kończyn, a także na ślady łap kotów, które jedynie drapaniem w oszklone drzwi balkonowe potrafią zakomunikować potrzebę wyjścia na dwór, chusteczki są w sam raz. Na resztę, radzę zakasać rękawy i jechać na szmacie [ekhm, ręczniku czy innym czymś, czym okna myjecie].
Wszak zaraz święta! Dla ateisty najgorsze święto w roku, ale doskonale wiem, że większość z was się nim cieszy, więc zdrowych, wesołych i spokojnych świąt. Jutro jedziemy do rodziców chłopa pod Warszawę, więc zaglądajcie na mój Instagram - może chłop wreszcie nauczy Kosmyka pokazywać przez okno, co myślimy o ludziach wyprzedzających na podwójnej ciągłej przed zakrętem 🙂
[W razie wątpliwości - post niesponsorowany]